REKLAMA

Samsung ma apetyt na własną wersję Apple Pay. Właśnie wykonał w tym celu pierwszy krok

Czy przyszłe urządzenia Samsunga będą wyposażone we własną wersję Apple Pay? Jest to bardziej niż prawdopodobne. Wskazuje na to przejęcie przez koreańskiego giganta firmy LoopPay, która pracuje właśnie nad mobilnymi standardami płatności.

Samsung ma apetyt na własną wersję Apple Pay. Właśnie wykonał w tym celu pierwszy krok
REKLAMA
REKLAMA

Wiele osób może uważać, że tak bezpośrednie porównanie do ApplePay jest nie na miejscu. Cóż, sam bym tak twierdził, gdyby nie pewien fakt. Otóż LoopPay samo reklamuje swoje rozwiązanie jako alternatywę dla ApplePay skierowaną do firm tworzących smartfony. Zaletą tego rozwiązania ma być kompatybilność z wiekowymi terminalami już dostępnych w amerykańskich sklepach. Wszystko dlatego, że LoopPay imituje ślad zostawiany przez pasek magnetyczny.

Rozwiązanie to przewiduje na razie używania do płatności specjalnej obudowy do smartfonu.

Samsung jednak zapowiedział już, że będzie integrował LoopPay w swoich urządzeniach. Kto wie, być może koreańska firma pracuje nad tym rozwiązaniem od jakiegoś czasu i zostanie ono wdrożone już w Samsungu Galaxy S6, który będzie miał swoją premierę za niewiele ponad tydzień.

Na LoopPay składa się nie tylko rozwiązanie sprzętowe, ale też programowe, które pozwala przetrzymywać informacje na temat różnych kart płatniczych. Wprowadzenie karty do systemu jest bardzo proste. Wystarczy podłączyć do smartfonu dołączony do zestawu czytnik kart płatniczych, przeciągnąć w nim kartę jak w terminalu i... voila!

Teraz założyciele LoopPay, Will Grayling oraz George Wallner, dołączą do działu urządzeń mobilnych Samsunga i będą najpierw tworzyć, a potem ulepszać jego mobilne rozwiązania służące do przeprowadzania płatności. Koreańska firma w ten sposób jasno pokazuje, że nie chce ustępować Apple na żadnym polu, także tym dotyczącym mobilnych płatności. Rozwiązanie to na pewno okaże się hitem w Stanach Zjednoczonych, tak samo jak Apple Pay.

Nie wynika to jednak z jego innowacyjności, a zacofania tamtejszych standardów płatności. W Polsce mniej osób chciałby korzystać z Apple Pay, LoopPay lub innych tego typu rozwiązań. Powód tego jest wyjątkowo prosty. Otóż u nas płatności zbliżeniowe przyjęły się już dawno.

looppay

Nie potrzebujemy specjalnej aplikacji i nakładki do telefonu, by nim płacić.

Wystarczy nam coś znacznie prostszego - nalepka z banku, dzięki której nawet stara Nokia 3310 okaże się telefonem obsługującym płatności zbliżeniowe. Zawsze gdy jestem w Stanach Zjednoczonych zastanawiam się, dlaczego Amerykanie wymyślają nowe standardy płatności, jednocześnie kurczowo trzymając się czeków (!), zamiast wprowadzić rozwiązania, które zdały egzamin w innych krajach.

REKLAMA

Wydaje mi się, że skoro w przeciągu roku udało się przekonać polskich klientów do płatności zbliżeniowych za pomocą kart, nalepek, breloków, różnego rodzaju gadżetów i telefonów, nie stanowiłoby to też większego problemu w Ameryce.

W kraju, który, jakby nie patrzeć, jest niekwestionowanym liderem rynku nowych technologii.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA