REKLAMA

To będzie jeden z najlepszych polskich towarów eksportowych. Wiedźmin 3: Dziki Gon - pierwsze wrażenia Spider's Web

Wiedźmin 3: Dziki Gon to z całą pewnością najbardziej oczekiwana gra w naszym kraju. Na zwieńczenie trylogii opowiadającej o przygodach Geralta z Rivii czeka niemal każdy polski gracz i jeśli jeszcze nie zamówił swojego egzemplarza gry, to na pewno się nad tym poważnie zastanawia. Sam miałem okazję zagrać już w ten tytuł i mam poważne podstawy by przypuszczać, że warto będzie go kupić.

To będzie jeden z najlepszych polskich towarów eksportowych. Wiedźmin 3: Dziki Gon – pierwsze wrażenia Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Sterowanie i walka

CD Projekt RED podczas pokazu gry udostępnił przedstawicielom mediów dwa obszerne fragmenty gry. Pierwszym z nich był prolog, podczas którego można było zapoznać się z najważniejszymi nowościami zawartymi w grze, takimi jak sterowanie. Geralt w końcu zyskał możliwość skakania, choć trzeba przyznać, że w ogrywanym przeze mnie fragmencie przydawała się ona wyjątkowo rzadko.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (9)

O wiele częściej Geralt musiał się wspinać, do czego zresztą służył ten sam przycisk. Inne nowości to możliwość jazdy konno, pływania, nurkowania i sterowania łodzią. Niestety nie miałem okazji przetestować ostatniego wymienionego rodzaju transportu, bo poziom zawierający go nie znalazł się w udostępnionym fragmencie gry.

Kolejne zmiany w sterowaniu to zmiana przycisków odpowiadających za parowanie ciosów, szybki atak i mocny atak. Oprócz tego do używania znaków teraz używa się spustów, dzięki czemu o wiele łatwiej można je łączyć z atakami. Podczas rzucania znaków animacja znacznie zwalnia, a gracz zyskuje chwilę na wybranie odpowiedniego efektu magicznego.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (2)

Sam system walki jest o wiele bardziej rozbudowany niż w poprzednich częściach gry. Da się to ocenić nie tylko subiektywnie, świadczą też o tym liczby. W poprzedniej części gry składał się ona z 20 animacji, zaś teraz aż z 96. Oczywiście nie wzięło się to znikąd. CD Projekt RED postanowił teraz zdecydować się na zaimplementowanie nowych ruchów, takich jak przerywanie trwających ataków, blokowanie ich oraz wykonywanie uników nie tylko w formie przewrotów, ale także piruetów.

Co więcej, okazuje się, że wszystkie te elementy są bardzo potrzebne, a to dlatego, że walka stała się teraz trudniejsza i bardziej taktyczna.

Grając na poziomie normalnym i przyzwyczajony do poziomu poprzednich gier z serii Wiedźmin wszedłem między stado wilków, i choć początkowo byłem pewnym że zabiję je bez większego problemu, szybko okazało się, że w tym spotkaniu to one okazały się górą. Pamiętajcie, że mówimy tu o zwykłych, nieco przerośniętych wilkach.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (8)

Jeśli poprzednie części Wiedźmina przechodziliście nie używając eliksirów i tylko czasami korzystając ze znaków, zostaniecie brutalnie zmuszeni do zmiany swoich przyzwyczajeń. Przeciwnicy są naprawdę wymagający, a do pokonania ich konieczne jest stosowanie różnych taktyk. Jeśli ktoś myśli, że w ten sam sposób pokona bandę wodników i gryfa, jest w głębokim błędzie.

Przydatne będzie też stosowanie znaków nie w celu bezpośredniego zranienia przeciwnika, a wykorzystania obiektów otaczających wrogów.

Ognisty znak Igni wycelowany w beczkę prochu spowoduje jej eksplozję, zaś kinetyczne uderzenie Aard wypuszczony w stronę ula sprawi, że wściekłe pszczoły wylecą z niego i zaatakują pierwszą napotkaną osobę. Niekiedy nawet samego Wiedźmina.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (6)

Nie należy też spodziewać się na walkę rodem z Assassin’s Creed, gdzie dwudziestu otaczających głównego bohatera gwardzistów decyduje się tak mało popularnej na polskich drogach metody przepuszczania “na suwak” i atakują asasyna po kolei. Tutaj takiej kultury nie sposób uświadczyć, a wrogowie mają tylko jeden cel - jak najszybciej zabić Geralta.

Wiedźmin 3: Dziki Gon to gra niezwykle wymagająca pod względem walki. Śmierć w niej jest bardzo częsta, ale nie powoduje frustracji, a tylko większe zaangażowanie i chęć szybkiego pokonania przeciwników. Jest to swego rodzaju wyzwanie, którego pokonanie daje naprawdę dużą satysfakcję.

Trochę Batman, trochę Asasyn

Dotyczy to zresztą nie tylko walki, ale też całej rozgrywki, gdyż Wiedźmin nie jest zwykłą grą akcji. Pojawiły się specjalne zmysły, które łatwiej pozwalają znaleźć przedmioty, z którymi można nawiązać interakcję. Bardziej rozbudowane są tu też elementy detektywistyczne, w których wspomniany tryb się przydaje.

W grze nie raz zdarzy się szukać tropów ludzi i zwierzyny bądź szukać odpowiednich poszlak. W ten sposób Wiedźmin 3 staje się nie tylko ciekawym RPG-iem, ale też tytułem czerpiącym garściami z takich serii jak Assassin’s Creed oraz Batman: Arkham.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (3)

Nie są to jednak elementy doczepione na siłę i są bardzo dobrze wplecione w fabułę gry i zadania poboczne. Tryb ten nadaje Wiedźminowi kolorytu i sprawia, że nad grą trzeba niekiedy pomyśleć nie tylko pod kątem dokonywanych wyborów oraz strategii walki, ale też tego, jak rozwikłać konkretną zagadkę. Było to zajęcie na tyle interesujące, że pomimo stosunkowo krótkiego dostępnego czasu gry, z premedytacją rozwiązywałem kolejne zadania poboczne.

Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, bo w dużej mierze to właśnie one budują klimat gry. Żyjący świat sprawia, że nie sposób ominąć jakiegokolwiek zadania pobocznego i chce się pomóc (lub ubić, zależnie od okoliczności) każdą napotkaną osobę. Zwłaszcza, że przy okazji można z nią pokonwersować, a dialogi są bardzo mocną stroną nowego Wiedźmina. Nawet przy prostych, banalnych wręcz zadaniach, możliwe jest poprowadzenie ich na kilka sposobów tak, by bardziej wgłębić się w dane zadanie i świat gry i… dowiedzieć się, czy osoba zlecająca nam dane zadanie ma rzeczywiście dobre zamiary.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (7)

Moi mili, zdziwilibyście się, gdybym powiedział wam, jak wiele niegodziwych osób ma zamiar wykorzystać dobre intencje Wiedźmina i podstępem zmusić go do złego. Jest to tym bardziej istotne, że dylematy moralne w tej serii są chlebem powszednim. Mimo że Wiedźmin jest zabójcą potworów, często może okazać się, że to człowiek jest większym potworem niż bestia. I co wtedy zrobić? Nic nie jest tu białe, nic nie jest tu czarne, wszystko jest po prostu szare.

Wybory te są tym bardziej istotne, że mają ogromny wpływ na dalszą rozrywkę oraz zachowanie spotykanych postaci. Przykładem tego może być jedno zadanie poboczne, w którym Geralt może pozbyć się bandytów nękających wioskę lub sprawić, że cała jej ludność przeniesie się w inne miejsce. Także podczas przechodzenia wątku fabularnego pojawiają się wybory, które decydują, czy dane zadanie będzie zawierać więcej akcji, czy elementów logicznych.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (4)

Sam musiałem takiego dokonać, przechodząc drugi udostępniony fragment gry, którego akcja rozgrywała się na wyspach Skellige. Tytuł ten będzie mógł zaskoczyć gracza, nawet jeśli zdecyduje się na jego ponowne przejście. A będzie co przechodzić, gdyż Wiedźmin 3: Dziki Gon ma mieć 3 epilogi oraz 36 możliwych stanów pozostawienia świata pod koniec gry.

Jeśli podliczyć wszystkie możliwości zakończenia gry w zależności od podejmowania decyzji, będzie ich znacznie więcej. Ile dokładnie? Nie wie tego nikt. Michał Platkow-Gilewski dwa lata temu zdradził, że gdy liczba możliwych zakończeń przekroczyła 300, przedstawiciele CD Projektu uznali, że w ich liczeniu nie ma żadnego sensu.

Bardzo dobra, ale też rozczarowująca grafika


Oprawa graficzna nowego Wiedźmina miała być czymś, co zwali mnie z nóg i sprawi, że nie będę mógł pozbierać szczęki z podłogi. Niestety ta sztuka się nie udała. Gra jest oczywiście ładniejsza od Wiedźmina 2: Zabójcy Królów, ale nie jest to tak powalająca różnica, jak się spodziewałem.

Znacząco poprawione zostały modele postaci, które teraz są o wiele bardziej szczegółowe i naturalne. Choć niekiedy widać niedociągnięcia i na tym polu. Doskonałym tego przykładem są… tylne krągłości jednej z czarodziejek, które były nieprzyzwoicie wręcz kanciaste. Jestem jednak w stanie zrozumieć, że twórcy nie przyłożyli się do tego elementu, bo w grze erotyzm i golizna są jedynie przyprawami, a nie esencją i nie występują zbyt często.

Witcher_3_Screenshots_13712198875740

Zupełnie inaczej prezentują się twarze bohaterów, które są wyjątkowo szczegółowe, a ich mimika jest o wiele lepsza niż w poprzedniej części gry. Nadal nie jest idealnie, ale w większości wypadków doskonale widać, jakie emocje wyrażają. Szkoda, że ruch ust nie jest zgrany z wypowiadanymi kwestiami, ale jest to zrozumiałe ze względu na konieczność dostosowania gry do różnych wersji językowych.

W końcu sam grałem w polską, czyli mniej ważną od angielskiej, wersję gry. Postaci zachowują się też bardzo naturalnie podczas walki. Stosują tarcze, naturalnie się przewracają, a gdy potraktuje się je ogniem wpadają w panikę. Niedopracowany jest tylko moment, w którym kończy się rozmowa z daną osobą. Nawet jeśli w trakcie dialogu jest naprawdę roztrzęsiona, to chwilę po jego zakończeniu po prostu odchodzi niezbyt szybkim krokiem, jakby nic się przed chwilą nie stało.

21951399

Jeżeli chodzi o sam świat, na pierwszy rzut oka prezentuje się on bardzo podobnie jak w drugiej części Wiedźmina. Widać tu jednak kilka poprawionych elementów, takich jak brak ekranów wczytywania między kolejnymi lokacjami. Jest to zasługa nowego silnika REDengine 3, dzięki któremu dane są na bieżąco ładowane w tle, a świat stanowi jedną całość.

Co więcej, jest on ogromny, a jego eksploatacja na dwóch wiedźminskich nogach może zająć długie godziny. Z tego powodu twórcy umożliwili korzystanie z punktów szybkiej podróży oraz wzywanie wierzchowca. Jadąc na Płotce przejechanie mapy ma zajmować od 30 do 40 minut, co i tak jest ogromnym osiągnięciem.

Wiedźmin 3 Dziki Gon recenzja (10)

Lepsza jest też gra świateł i efekty cząsteczkowe, takie jak zachowanie kałuż po wpływem brodzących w nich postaci, wygląd rozpalanego ognia oraz podmuch spowodowany użyciem kinetycznego uderzenia. Na minus można zaliczyć tu wygląd efektów roślinnych, które wydają się być zrobione z tekstur o bardzo niskiej rozdzielczości.

Kolejną wadą oprawy wizualnej gry był brak teselacji na elementach, w których ewidentnie by się przydała. Mówię tu przede wszystkim o murach zamków i kamieniach, które powinny wyglądać na bardziej skomplikowane i chropowate. Podejrzewam jednak, że efekt ten nie został wprowadzony, by jeszcze bardziej nie obniżać wydajności komputerów, na których ma działać Wiedźmin.

Chore wymagania, mała płynność

Z płynnością grafiki może być tu naprawdę krucho, bo Wiedźmin 3: Dziki Gon zadziała tylko na najwydajniejszych sprzętach. Według oficjalnych wymagań sprzętowych do uruchomienia gry w najniższych ustawieniach graficznych niezbędny będzie pecet wyposażony w procesor Intel Core i5-2500K lub AMD Phenom II X4 940, kartę graficzną Nvidia GeForce GTX 660 lub AMD Radeon 7870 i 6 GB pamięci RAM.

Rekomendowana konfiguracja to uruchomienia tej gry to procesor Intel Core i7-3770 lub AMD FX-8350, karta graficzna Nvidia GeForce GTX 770 lub AMD Radeon R9 290 oraz 8 GB pamięci RAM. Oprócz tego niezbędne jest posiadanie 40 GB wolnego miejsca na dysku twardym oraz systemu operacyjnego ze stajni Microsoftu nie starszego niż Windows 7. Gra będzie dostępna nie tylko na pecetach, ale też na konsolach Playstation 4 oraz Xbox One.

wiedźmin-3-the-witcher-3-ciri-1

W Wiedźmina 3: Dziki Gon graliśmy na komputerze wyposażonym w procesor Intel Core i7-4770, kartę graficzną Nvidia GeForce GTX 980 oraz 8 GB pamięci RAM. Jest to sprzęt z najwyższej półki cenowej i wydajnościowej. Włączone były wysokie ustawienia grafiki, od których bardziej zaawansowany i wymagający był wyłącznie tryb oznaczony jako “Uber”.

Mimo użycia tak mocnej konfiguracji sprzętowej i ustawień grafiki innych niż najwyższe, gra działała zaledwie na granicy płynności. Zależnie od aktualnej lokacji, zacinała się rzadko lub stosunkowo często. Oznacza to, że płynność nie była zachowana, a do uzyskania ciągłej animacji na poziomie 30 klatek na sekundę nieco brakowało. Jesteśmy jednak wyrozumiali, gdyż testowana przez nas wersja gry nie była jeszcze w pełni ukończona, a CD Projekt Red wciąż pracuje nad jej optymalizacją.

Czy warto zamówić grę Wiedźmin 3: Dziki Gon już teraz?


Nie powinienem mówić tego przed oficjalną premierą gry, ale kilka godzin spędzonych z trzecim Wiedźminem sprawiło, że jestem bardzo entuzjastycznie nastawiony do tego tytułu. Cechuje się on świetnym, bardzo rozbudowanym i otwartym światem o niemal nieskończonych możliwościach, książkową fabułą, wymagającym systemem walki i kilkoma nowościami, które sprawiają, że Wiedźmin 3: Dziki Gon będzie najbardziej rozbudowaną odsłoną serii.

Jedyne co może dopracować CD Projekt Red to niektóre elementy grafiki oraz optymalizację tak, by gra mogła zadziałać też na pecetach ze średniej półki cenowej. Na chwilę obecną muszę przyznać, że nowy Wiedźmin to gra bardzo równa, równie dobra jak poprzednie części serii lub nawet od nich lepsza. Jest to jeden z najciekawszych tytułów nadchodzących w tym roku, który przypadnie do gustu wszystkim fanom świata wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego i będzie jednym z najlepszych polskich towarów eksportowych najbliższych lat.

Wiedźmin 3: Dziki Gon - recenzja wideo

REKLAMA

Czytaj również: 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA