Internet rzeczy wymaga standaryzacji. Teraz zapewni ją Intel
Internet rzeczy nieustannie pobudza wyobraźnię nie tylko fanów technologii, ale też zwykłych użytkowników. Nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. W końcu jeszcze niedawno globalna sieć była rozwiązaniem zarezerwowanym wyłącznie dla wąskiego grona komputerów, a teraz będzie mógł być podłączony do niej praktycznie każdy sprzęt.
Samochód powiadamiający inne auta o złych warunkach atmosferycznych, automatycznie podlewajacy się trawnik oraz dom samodzielnie oszczędzający energię nie są rozwiązaniami rodem z filmów science fiction. Jestem naocznym świadkiem tego, że wszystkie te projekty istnieją, działają i niebawem będą dostępne na rynku. Wszystkie te sprzęty świetnie funkcjonują osobno, ale swój prawdziwy potencjał pokażą dopiero, gdy będą mogły ze sobą współpracować.
Czyli tworzyć jeden, spójny ekosystem.
Pojęcie ekosystemu powinniście kojarzyć, jeśli korzystacie z kilku usług lub sprzętów jednej firmy. Co prawda Android w połączeniu z MacBookiem będzie miał podstawową funkcjonalność, ale telefonem, który w tych warunkach pokaże pełnię możliwości będzie inny produkt Apple - iPhone. Umożliwi prowadzenie rozmów telefonicznych z poziomu komputera, przenoszenie pracy między urządzeniami itp. O to też chodzi Intelowi tworzącemu swój ekosystem Internetu rzeczy. Żeby sprzęty te nie tylko działały dobrze, ale też współpracowały ze sobą… czyniąc świat lepszym.
Choć brzmi to jak marketingowe hasło lub technokratyczna mrzonka, jest to prawda. Internet rzeczy może bowiem raz na zawsze zmienić sposób, w jaki będziemy postrzegać światową sieć. Do niedawna była ona uczepiona do komputerów, a od kilku lat integruje się ze sprzętami mobilnymi, które są pochodnymi wspomnianych maszyn, ale mają w sobie znacznie większy pierwiastek sprzętu użytkowego.
Teraz Internet zostanie uwolniony i trafi… wszędzie. Wyobrażacie sobie, że parasolki i ubrania wyposażone w odpowiednie czujniki po wykryciu deszczu wyślą informacje na ten temat do serwerów, a te z kolei podadzą ją automatycznym samochodom, które zmienią tryb jazdy oraz inteligentnym domom, które zamkną okna i wyłączą systemy podlewania ogródka. Właśnie po to, byśmy doczekali się takich rozwiązań potrzebujemy spójnego ekosystemu.
Można go stworzyć na dwa sposoby.
Jeden z nich to konsultacje między wieloma firmami, dojście do porozumienia i wprowadzenia odpowiedniego systemu. Byłaby to piękna idea, jednak… niemożliwa do zrealizowania. Dlatego wolę drugą możliwość, czyli opracowanie odpowiedniego standardu i udostępnienie go innym firmom. Jednak, by stworzony w ten sposób standard się przyjął, konieczne jest opracowanie go przez firmę dużą, potężną, nawet niejednokrotnie ocierającą się o działania monopolistyczne. Krótko mówiąc, mającą wpływ na cały rynek IT. Taką firmą jest właśnie Intel.
Intela można lubić lub nie, ale trzeba przyznać, że ma odpowiednią wielkość do wprowadzania nowych standardów. Firma ta jest świadoma swojej pozycji, ponieważ zaprezentowała właśnie platformę o niezbyt oryginalnej nazwie Intel IoT Platform. Jej celem jest ułatwienie łączności, zwiększenie bezpieczeństwa i ustandaryzowanie Internetu rzeczy.
Czy to wystarczy? Wygląda na to, że tak, ponieważ Intel zdążył już pochwalić się rozpoczęciem współpracy z dużą liczbą firm tworzących produkty działające w oparciu o Internet rzeczy. Należą do nich między innymi Accenture, Booz Allen Hamilton, Capgemini, Dell, HCL, NTT DATA, SAP, Tata Consultancy oraz Wipro. Będą one w swoich systemach używać ujednolicone elementy. Ma to spowodować, że dane będą mogły być szybciej analizowane i wykorzystywane na potrzeby ludzi oraz firm.
Kolejnym elementem istotnym w budowie takiego ekosystemu są sprzęt i oprogramowanie. Dlatego Intel ma plan wprowadzania zintegrowanych produktów sprzętowych i programowych, wspierających Intel IoT Platform. Zaoferuje oprogramowanie do zarządzania API i tworzenia usług, rozwiązania dla łączności między sprzętami i chmurą, inteligentne bramy sieciowe oraz całą gamę skalowalnych procesorów IA.
Dzięki temu całość będzie nie tylko szybka, ale i bezpieczna. W końcu dzięki Internetowi rzeczy ilość udostępnianych danych będzie tak duża, że możliwe będzie wykorzystanie ich do niecnych celów. Zdolny cyberprzestępca będzie mógł użyć kamer zamontowanych w naszym domu do odczytania informacji z kart płatniczych lub dowiedzieć się, jak daleko od domu jesteśmy. To ostatnie zresztą może zrobić już teraz, jeżeli jego ofiara niezbyt umiejętnie korzysta z portali społecznościowych.
Co dokładnie wprowadzi Intel?
Teraz czas na trochę nudnych konkretów. Wśród nowych produktów Intela znajdą się Wind River Edge Management System, zapewniający łączność z chmurą, co ułatwi skonfigurowanie urządzenia, transfer plików, rejestrowanie danych oraz analizę danych. Kolejna nowość to Intel IoT Gateway, który integruje system zarządzania Wind River Edge Management System za pośrednictwem dostępnego agenta. Dzięki temu bramy sieciowe mogą być szybko wdrażane, udostępniane i zarządzane przez cały cykl życia systemu. To z kolei zmniejsza koszty i czas wprowadzenia rozwiązania na rynek.
Intel pamięta też o bezpieczeństwie dużych ilości danych, które będą udostępniane za pośrednictwem podłączonych do sieci urządzeń. Dlatego nad nowymi rozwiązaniami będzie pracowała również należąca do Intela firma McAfee, twórca znanego oprogramowania antywirusowego. Jej rozwiązanie Enhanced Security for Intel IoT Gateways dodaje zaawansowane funkcje zarządzania bezpieczeństwem do bram sieciowych. Internet rzeczy będzie wykorzystywał też technologię Enhanced Privacy Identity (EPID), która zapewnia anonimowość, zgodnie z normami ISO i TCG.
Ostatnie nowe rozwiązanie to Intel API and Traffic Management. Wykorzystuje ono technikę Intel Mashery, aby umożliwić tworzenie elementów ułatwiających projektowanie nowych aplikacji. Nabywcy platformy Intel IoT Platform mają dziś dostęp do narzędzi zarządzających Intel Mashery API, dzięki którym mogą tworzyć interfejsy programistyczne udostępniane wewnętrznie, na zewnątrz (partnerom) lub komercyjnie.
Czy rozwiązanie Intela się przyjmie?
Na to pytanie nie ma jeszcze jasnej odpowiedzi, ale wygląda na to, że tak. Intel wprowadził na rynek spójną platformę wykorzystującą zarówno rozwiązania sprzętowe, jak też programowe. Platformę, która jest nie tylko wydajna, ale też bezpieczna. I co najważniejsze, zainteresował nią wielu dużych klientów. To z kolei może mieć duży wpływ na popularność rozwiązania Intela wśród wielu innych, mniejszych firm, które (jeśli mają możliwość) często próbują małpować większą konkurencję.
Intel tym samym może stać się największym dostawcą infrastruktury Internetu rzeczy i wyprzedzić Google oraz Microsoft pod względem ilości posiadanych na nasz temat informacji. To ogromny potencjał, który można wykorzystać na wiele sposobów i uczynić Internet nie tylko lepszym miejscem, ale też integralnym elementem rzeczywistości. Sprawić, że podział na świat realny i wirtualny zniknie raz na zawsze, a sieć będzie dopełniać wszystkie dokonywane w “realu” działania, czyniąc tym samym świat lepszym miejscem.
---
Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock.