REKLAMA

Kolejna lustrzanka, kolejna poważna wpadka - nawet połowa produkcji Nikona D750 może mieć tę wadę

Jeżeli zastanawiasz się nad kupnem Nikona D750, lepiej dobrze przemyśl ten zakup. Okazuje się, że duża partia tych lustrzanek ma problemy z łapaniem dziwnych flar, które całkowicie psują zdjęcia. O problemie rozmawiałem z fotografem Tomaszem Piotrowskim, który w polskim Internecie może uchodzić za autorytet w kwestii sprzętu Nikona.

22.12.2014 21.04
system nikona
REKLAMA
REKLAMA

Powiedzieć, że Nikon ma złą passę, to jak nazwać huragan małym wietrzykiem

Firma od kilku lat zalicza wpadkę po wpadce, właściwie przy okazji większości najważniejszych premier. Po pancernych i niezawodnych modelach D300s i D700 z Nikonem stało się coś złego. Długo wyczekiwany następca modelu D90 – Nikon D7000 – byłby doskonałym aparatem, gdyby nie miał problemów z autofocusem i olejem chlapiącym na matrycę. Premiera wyczekiwanej od lat pierwszej taniej pełnej klatki – Nikon D600 – okazała się być niekończącą się telenowelą napędzaną kruszącą się komorą lustra. Następna głośna wpadka dotyczyła profesjonalnego Nikona D800, który miał problemy z autofocusem w świetle żarowym. Po drodze było jeszcze kilka mniejszych problemów, np. z zasilaniem w Nikonie D5000.

nikon

Wpadki się zdarzają nawet najlepszym, co pokazał niedawno przykład korodujących matryc w Leice. Nikon jednak ma w zwyczaju zamiatać problemy pod dywan i udawać, że wszystko jest w porządku. Najgłośniejszy tego typu przypadek to sposób rozwiązania problemów Nikona D600. Awaryjne wypuszczenie po kilku miesiącach, nowego, poprawionego modelu D610 nie jest najlepszym wyjściem z sytuacji. W tym wypadku Nikon przyznał się do błędu dopiero po głośnym pozwie zbiorowym, który złożyli użytkownicy Nikona D600.

Niedawno Nikon zaprezentował bardzo ciekawą lustrzankę pełnoklatkową - model D750

To udana konstrukcja, która idealnie wpisuje się w potrzeby wielu osób zarabiających na fotografii. To także pierwszy profesjonalny model Nikona, który przełamuje pewne stereotypy, oferując odchylany ekran i łączność Wi-Fi.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie… nietypowa flara, która w pewnych okolicznościach całkowicie psuje zdjęcia. Widać ją dobrze na powyższym filmie. Flara pojawia się przy pewnym niekorzystnym położeniu aparatu względem źródła światła (lampy studyjnej, słońca, świateł w pomieszczeniach). Na dodatek „duszek” jest ucięty w połowie, co wygląda bardzo źle i kwalifikuje zdjęcie właściwie wyłącznie do umieszczenia w koszu.

O tych problemach rozmawiałem z fotografem Tomaszem Piotrowskim, który jest znaną postacią w polskim środowisku Nikona

Tomasz Piotrowski jest moderatorem na forum Nikoniarzy, gdzie występuje pod nickiem TOP67. Jego zdjęcia można zobaczyć na profilu na Facebooku.

Piotrowski, jako jedna z pierwszych osób na świecie, zlokalizował źródło problemu Nikona D750, o czym pisały dziś zagraniczne źródła. Fotograf szczegółowo wyjaśnił i opisał problem w rozmowie, którą możecie przeczytać niżej.

Marcin Połowianiuk: Jak dowiedziałeś się o problemie Nikona D750?

Tomasz Piotrowski: O problemie dowiedziałem się z internetu. Pierwsze wzmianki były już 23.11 na nikonrumors.com. Sprawdziłem wtedy swój egzemplarz i nie stwierdziłem podobnej wady. Na dobre problem powrócił po 17.12 na forum.nikoniarze.pl i wtedy sporo osób potwierdziło występowanie problemu. Tym razem miałem więcej informacji, w tym film instruktażowy, i znowu przetestowałem swój aparat. Mimo użycia identycznych ustawień i obiektywów, wciąż nie mogłem znaleźć tej wady.

Czy kontaktowali się z Tobą inni użytkownicy tego modelu, u których występuje problem?

Tak. Ponieważ jestem moderatorem na forum i opiekuję się działami sprzętowymi, to wiele osób pytało się mnie o ten problem. Próbowałem go zdiagnozować na odległość, prosząc o zrobienie zdjęć pod różnymi kątami.

W jaki sposób udało Ci się znaleźć przyczynę problemu?

Ponieważ równolegle trafił do mnie aparat zalany słoną wodą i udało mi się go naprawić, to oczywiście sprawdziłem występowanie opisywanego problemu. Tym razem bez trudu złapałem flarę i słynny cień.

Po analizie kąta padania światła i kilku próbach zlokalizowałem miejsce powstania odblasku. Są to czujniki AF na dole komory lustra. Powinna je osłaniać specjalna kurtyna (to ten element z poziomym użebrowaniem). Przy robieniu zdjęcia zasłania on czujniki AF od strony matrycy.

Nakładając na siebie zdjęcia obydwu aparatów, można zauważyć wyraźne przesunięcie czujnika AF. Nie oznacza to jeszcze wady, bowiem wysokość czujnika jest jednym z elementów kalibracji AF. Ale przy każdym położeniu powinien on być zasłaniany przez kurtynę.

nikon d750 5

Aby potwierdzić swoją diagnozę, zrobiłem szereg testów. Najpierw z latarką. Świecąc na czujniki AF, widać ich odbicie w matrycy. To odbicie powstaje za kurtyną, która ma je zasłaniać. Potem użyłem lasera, żeby uniknąć odbić od innych elementów komory lustra. Ostatnie zdjęcie przedstawia efekt takiego oświetlenia.

Aby ostatecznie potwierdzić swoją teorię, zrobiłem test na żywo i zasłoniłem czujniki kawałkiem czarnej folii. Żeby nie uszkodzić aparatu użyłem obiektywu bez elektroniki. Oto film na którym widać, że pasek znika.

Czy jesteś w stanie oszacować skalę problemu?

Bardzo trudno to oszacować, ponieważ na forach z reguły piszą osoby, które mają problem. Szacując po wpisach na forum.nikoniarze.pl, jest to połowa produkcji.

Jak na problem zareagował serwis Nikona?

Na zgłoszenie od jednej z osób, serwis odpisał następująco:

W jaki sposób ustrzec się przed wadliwym aparatem? Czy wada ma związek np. z numerem serii?

Przy kupowaniu należy zrobić test z latarką. Wada występuje tylko w bardzo wąskim zakresie kąta padania światła, ale naprawdę trudno ją przeoczyć. Wystarczy skierować latarkę w stronę obiektywu i powoli przechylać aparat w dół. Zaraz po tym, gdy światło znajdzie się poza kadrem, następuje gwałtowny rozbłysk.

Niestety nie ma reguły związanej z numerem seryjnym. Mam potwierdzone przypadki z numerami mniejszymi i większymi od mojego.

Czy istnieje domowy sposób na wyeliminowanie wady?

W domowych warunkach nie. Jedynie serwis może to zrobić wymieniając kurtynę na większą, lub zmieniając jej położenie po podniesieniu lustra.

Czy jako użytkownik systemu Nikon jesteś jeszcze w stanie zaufać firmie przy zakupie kolejnych modeli?

Jestem z Nikonem od dawna, ale nagromadzenie usterek w ostatnim okresie mocno podkopało wiarygodność firmy. Duże znaczenie będzie miał sposób reakcji na zaistniały problem. Tym razem nie jest to sprawa trudna do pokazania, jak losowy AF w świetle żarowym. Ta wada ewidentnie występuje i jest widoczna gołym okiem. Mam nadzieję, że reakcje będzie taka jak w przypadku D600, tylko dużo szybsza.

REKLAMA

Nikon po raz kolejny chowa głowę w piasek

Uwierzcie, pisanie kolejnego negatywnego materiału na temat Nikona naprawdę nie sprawia mi radości - w końcu przez wiele lat sam byłem użytkownikiem lustrzanek tej marki i darzę ją sentymentem. Kiedy jednak czytam stanowisko serwisu Nikona, który proponuje "założenie osłony przeciwsłonecznej" lub "przymknięcie przysłony", coś się we mnie gotuje. Szczególnie, że mówimy o sprzęcie z profesjonalnej półki, który kosztuje ciężkie pieniądze. Sytuacja, w której użytkownicy rozważają zakup starego ale sprawdzonego Nikona D700, zamiast nowoczesnego ale niepewnego Nikona D750, po prostu nie mieści mi się w głowie. Takie zachowanie firmy obserwuję ze smutkiem, bo waham się, czy nie wrócić do sprzętu Nikona. Obawiam się jednak, że ryzyko wpadki byłoby zbyt wysokie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA