Organizatorowi SMS-owej loterii "BMW od Orange" powinęła się noga
Druga edycja loterii "BMW od Orange" odbija się organizatorowi czkawką od ponad roku. Teraz przegrał w kolejnym sądzie.

W listopadzie 2013 roku informowaliśmy o problemach organizatora konkursu "BMW od Orange Edycja Druga". Firma Internetq Poland została pociągnięta do odpowiedzialności za wprowadzanie w błąd konsumentów. Klienci sieci Orange otrzymywali wiadomości SMS, których treść wskazywała na to, że odbiorca właśnie wygrał BMW. Aby odebrać nagrodę należało wysłać wiadomość zwrotną w celu potwierdzenia lub też weryfikacji.
Oczywiście Internetq Poland jedynie wywoływał wrażenie, że konsument już uzyskał nagrodę lub uzyska ją po wykonaniu określonej czynności np. po odesłaniu SMS-a. W rzeczywistości udzielenie odpowiedzi na taką wiadomość było traktowane dopiero jako chęć wzięcia udziału w loterii, w której do wygrania był samochód BMW.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów dobrał się firmie Internetq Poland do skóry i przywalił karę w wysokości blisko 340 tys. zł.
Organizator konkursu "BMW od Orange" nie przyjął tego na klatę i próbował wywinąć się od odpowiedzialności za wprowadzanie konsumentów w błąd. Odwołał się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który, jak to zwykle ma miejsce, podtrzymał decyzję UOKiK-u.

Sprawa trafiła dalej. Zajął się nią Sąd Apelacyjny w Warszawie, który podtrzymał decyzję UOKiK-u oraz nałożoną przez niego karę w wysokości 338 572 zł.
Sąd uznał, że wysyłanie przez organizatora loterii wiadomości o treści: "Dział Nagród prosi o nadanie potwierdzenia. Dotyczy odbioru nagrody. Proszę wysłać BMW na 7400 (4,88zl). Serdecznie gratulujemy" były niezgodne z prawem, gdyż wprowadzały w błąd.
Wyrok Sądu Apelacyjnego z 7 listopada 2014 r. (VI ACa 187/14) jest prawomocny.
Od ponad roku, Orange nie prowadzi już podobnych loterii. Tak w rozmowie ze Spider's Web, wyjaśniał tę decyzję Wojciech Jabczyński – rzecznik prasowy Orange:
Z jednej strony cieszy fakt, iż organizator tej konkretnej loterii nie uciekł od odpowiedzialności i przegrał sprawę w dwóch sądach. Szkoda tylko, że sama kara nie jest na tyle wysoka, żeby odstraszyć innych amatorów SMS-owych oszustw.
*Zdjęcia pochodzą z Shutterstock.