Apple zaprezentował wytyczne do tworzenia aplikacji na Apple Watch i… nie wszystko napawa mnie optymizmem
Wczoraj Apple w końcu zaprezentował WatchKit, czyli wytyczne do projektowania i testowania aplikacji na zegarek Apple Watch. Dokument ten jest o tyle ciekawy, że de facto poznaliśmy to, w jaki sposób zegarek Apple będzie funkcjonował. Nie wszystko napawa przesadnym optymizmem.
Można było się spodziewać, że jak zwykle Apple będzie mocno restrykcyjnie podchodził do tego, co będzie można, a czego nie będzie można w aplikacjach na zegarek implementować. Taka postawa nie jest odstępstwem od tego, co Apple proponuje deweloperom przy tworzeniu aplikacji na iPhone’y, iPady, czy MacBooki. Ma to przełożenie na to, że aplikacje na iOS, czy OS X są odpowiednio zintegrowane z ogólnym look & feel systemu.
Nie przeszkadza mi więc, że Apple rekomenduje, aby aplikacje miały czarne tło oraz używały odpowiednich fontów, bo to gwarantuje, że nie tylko świetnie będą się one integrowały z kantami wyświetlacza zegarka, ale również sposób nawigacji będzie homogeniczny w całej platformie.
Rozumiem też wymóg, aby jak tylko często będzie się dało, do nawigacji używane były ikony zamiast tekstu oraz to, by nawigacja ograniczała się do ograniczonej liczby gestów:
- wertykalnych i horyzontalnych ruchów po ekranie,
- ruchu palca po ekranie od jego rogu,
- naciskanie (z ang.: force touch) ekranu w celu wywołania dodatkowej menu,
- kręcenie pokrętłem.
bo to oznacza, że podobnie jak w przypadku pierwszego iPhone’a, użytkownicy dostaną urządzenie z nowym typem interakcji i zbyt duża liczba możliwych typów komunikacji z nim mogłaby zniechęcać do poznania go.
Nieco mniej podobają mi się jednak inne obostrzenia.
Apple zabronił na przykład korzystania z interaktywnego formatu map. Zapomnijmy więc o nawigacji na zegarku, która pozwoli na przybliżanie map gestami, przesuwanie mapy w taki sposób, by zobaczyć co jest w pobliżu. Deweloperzy mogą korzystać jedynie ze statycznych zdjęć map, które wyświetlane będą użytkownikowi w oparciu o geolokalizację.
Nie będzie również można wykorzystywać formatu wideo w aplikacjach. GIF-y i różne ruchome obrazy - owszem, ale tylko jeśli wcześniej będą one zloopowane ze statycznych obrazów. Z klasycznych plików wideo nie będzie można jednak korzystać. Trochę szkoda, potrafiłem sobie bowiem wyobrazić interaktywne aplikacje np. muzeów, które wyświetlają dodatkowe wideo nt. obiektu, który widzimy przed sobą.
Te dwa ograniczenia można jednak przeboleć, znacznie gorzej brzmi informacja, że de facto nie będzie zupełnie nowych aplikacji na Apple Watcha!
To dlatego, że deweloperzy proszeni są o nadpisywanie swoich aplikacji na iPhone’a, by tam przygotowywać ich wariacje działające na zegarku. Nie będzie innej możliwości przygotowania aplikacji dla Apple Watcha!
To wielkie i niepokojące ograniczenie.
Całkiem poważnym ograniczeniem funkcjonalności Apple Watcha było już to, że został on silnie sparowany z iPhonem. Raz, że to znacznie podwyższa jego koszt dla przeciętnego klienta, który, aby kupić zegarek od Apple’a będzie musiał wcześniej kupić iPhone’a. Dwa, że w ten sposób Apple Watch skazany jest na brak samodzielności, co może mieć szereg negatywnych konsekwencji funkcjonalnych. Trzy, że konkurencja już oferuje urządzenia wykorzystujące bardziej chmurę, aniżeli połączenie bluetooth z innym urządzeniem (Samsung Gear S, czy Withings Activite).
Teraz dowiadujemy się, że jedynym sposobem przygotowania aplikacji na Apple Watch będzie via aplikacja na iPhonie.
To oznacza, ni mniej ni więcej, że:
- nie będzie, przynajmniej na razie, oddzielnego App Store’a dla aplikacji zegarkowych;
- nie będzie, przynajmniej na razie, zupełnie nowych aplikacji na zegarek, będą tylko aktualizacje aplikacji znanych z iPhone’a;
- to zabije nieco kreatywność deweloperów;
- ograniczy też to znacznie możliwości Apple Watcha na starcie.
Mając to na uwadze, wydaje się, że Apple Watch będzie bardzo hermetycznym urządzeniem związanych nierozerwalnie z iPhone’em. Nie dość, że do działania będzie go stale potrzebował w swoim pobliżu, nie dość, że będzie zżerał jego i tak mało wytrzymają baterię, to na dodatek będzie odpalał jedynie jego aplikacje.