Hej, Google. Powiedz mi, gdzie jest Facebook?
Pojawiły się wyniki badania przeprowadzonego przez Google, które obrazuje sposób, w jaki Polacy korzystają z sieci. Nie jest zaskoczeniem, że bardzo dużo czasu jako naród spędzamy oglądając mniej lub bardziej ambitne materiały wideo na YouTubie, ale samo badanie pozwala na wyciągnięcie wielu ciekawych wniosków.
Smartfony są coraz częściej wybierane przez klientów przedłużających lub podpisujących nowe umowy u operatorów. Co prawda nadal wiele osób nie korzysta z dobrodziejstw mobilnego internetu i szuka po internetowych forach porad “jak wyłączyć te cholerne internety, bo nabijają mi rachunek”, ale z miesiąca na miesiąc odsetek osób faktycznie wykorzystujących dobrodziejstwa mobilnej sieci wzrasta. Infografiki prezentujące wyniki badania i płynące z niego wnioski zostały opublikowane przez serwis media2.pl.
Polacy żyją w internecie
Przyznam, że jest dla mnie pewnym zaskoczeniem, że mieszkańcy naszego kraju tak bardzo polubili się z internetem. Wiem, że ja i inni redaktorzy Spider’s Web z powodu wykonywanej pracy nie wypuszczamy przez cały dzień smartfonów z dłoni, ale okazuje się, że statystyczny Kowalski też polubił możliwości, jakie daje mu stałe podłączenie do sieci.
Badanie o nazwie “Internet in everyday life” zostało zrealizowane na zlecenie Google i odbyło się nie tylko w Polsce, ale też w czterech innych krajach, czyli w Czechach i Rumunii oraz na Słowacji i na Węgrzech. Badana przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych (IIBR) grupa składała się z 1000 osób w wieku 15 lub więcej lat.
Główne wnioski płynące z badania
Przeprowadzone ankiety pokazały kilka ciekawych trendów dotyczących polskich użytkowników sieci. Okazuje się, że smartfon lub telefon z dostępem do globalnej sieci znajduje się w posiadaniu 66% ankietowanych Polaków, a w dodatku już 20% badanych osób po przebudzeniu się bierze do ręki smartfona w celu sprawdzenia, co się działo w sieci podczas jego snu. Powoli uzależniamy się od urządzeń mobilnych, bo co trzeci respondent uważa, że brak internetu utrudniłby im kontakt z bliskimi (najwidoczniej SMS-y i klasyczne telefony są już passé).
Bardzo ciekawe wnioski z badania płyną dla osób zajmujących się e-commerce. Okazuje się, że już 70% użytkowników sieci robi za pośrednictwem internetu zakupy. Co ciekawe, zakupów dokonują częściej mężczyźni niż kobiety, tak samo jak więcej mężczyzn od kobiet korzysta z internetu na urządzeniach mobilnych (70% do 62% w przypadku smartfonów i 29% do 23% w przypadku tabletów). Jeśli jednak badać zaangażowanie w samo korzystanie z sieci, to kobiety są znacznie bardziej aktywne - częściej udostępniają zdjęcia i wysyłają więcej wiadomości. Nie jest zaskoczeniem natomiast, że mobilny internet to domena ludzi młodych.
Badanie potwierdza też to, że użytkownicy dzielą swoją uwagę pomiędzy wiele ekranów jednocześnie.
Aż 40% badanych przyznaje, że spogląda w ciągu dnia na zmianę np. na telewizor i telefon. To oczywiście nie dziwi, a sam wielokrotnie trafiając przed duży ekran klikam w smartfonie czekając na koniec reklam lub podczas nudniejszej sceny w filmie lub serialu. Często też smartfony i tablety służą jako zabawki, których zadaniem jest zajęcie czasu pociechom (20% respondentów wykorzystuje je do tego celu). Ciekawie prezentuje się też podejście respondentów badania do porównania telewizji z internetem.
Ponad połowa z nas woli konsumować treści rozrywkowe za pośrednictwem sieci, niźli klasycznej, linearnej telewizji. To bardzo istotna wiadomość dla zlecającego badania Google’a, którego serwis YouTube staje się coraz poważniejszym produktem w portfolio. Same treści rozrywkowe (w tym muzyka) cieszą się tam największym zainteresowaniem, ale duży przyrost użytkowników widać w kategoriach DIY (zrób to sam) oraz… kulinaria. Wygląda na to, że papierowe poradniki i książki kucharskie odchodzą powoli do lamusa.
Uzależnienie od smartfonów
Kiedyś po obudzeniu ludzie udawali się do toalety, jedli śniadanie i wychodzili do pracy. Towarzyszyło im radio lub kupiona w okolicznym kiosku gazeta. Dzisiaj nie trzeba juz czekać, a coraz więcej osób z samego rana ma już kontakt z internetem. Większość (aż 86%) respondentów używa telefonu jako budzika. Co piąty badany zaraz po przebudzeniu sprawdza nowe wiadomości, a drugie tyle osób czeka z tym przynajmniej do śniadania. Kolejne 15% ankietowanych przyznaje się do tego, że sięga po smartfon jeszcze w drodze do pracy.
Posiadacze smartfonów korzystający z mobilnego dostępu do sieci przerzucili coraz więcej zadań na smartfony i częściej zerkają na ekrany. Ja też, podobnie jak 82% badanych, sprawdzam na telefonie godzinę i robię nim zdjęcia. Tak jak 61% respondentów korzystam z kalendarza i jak połowa ankietowanych wykorzystuję go jako notatnik. Odnajduję też siebie w tych 41% osób nagrywających telefnem filmy.
Smartfon jako asysetnt w podróży
Nie będzie z pewnością zaskoczeniem, że użytkownicy smartfonów wykorzystują je namiętnie nie tylko w domu oglądając telewizję, ale też poza domem, gdy nie mają dostępu do innych ekranów. Urządzenia mobilne to też często wykorzystywane akcesoria podczas wyjazdów zagranicznych (na które udaje się 1-2 do roku jedna czwarta badanych) i krajowych (35% badanych). Polacy też często planują podróże samodzielnie (51% ankietowanych). Nie powinno nikogo dziwić, że Mapy Google wykorzystywane są przez 82% pytanych osób - 37% respondentów korzysta też ze Street View.
Sam internet jest też bardzo często wykorzystywany na wakacjach: blisko połowa (45%) wykorzystuje dostęp do sieci podczas urlopu. Dwie trzecie badanych korzysta też z rozkładów jazdy (sam nie wyobrażam już sobie komunikacji miejskiej bez JakDojade.pl), a ponad połowa (62%) z Tłumacza Google. Humorystycznym akcentem badania były pytania o to, co ankietowani zabraliby ze sobą na bezludną wyspę. Patrząc na odpowiedzi widać wyraźnie, że urządzenie zapewniające dostęp do internetu byłoby bardzo pożądane, dokładnie przez 36% mężczyzn i 20% kobiet.
Internet służy do komunikacji, ale nie do randkowania
Urządzenia mobilne coraz częściej służą za narzędzie kontaktu ze światem. Co prawda do dogonienia komputerów jako narzędzia pozwalającego na dostęp do sieci (na co wskazało 99% respondentów) jeszcze daleko, ale popularność telefonów z połączeniem internetowym rośnie (dwie trzecie badanych). Zaskoczeniem jest dla mnie duża popularność tabletów, które wytypowane zostały przez ponad jedną czwartą ankietowanych. Sam internet codziennie wykorzystywany jest przez blisko połowę respondentów.
Najczęściej wyszukiwane w sieci są newsy, a 60% osób przyznaje, że korzysta z niego do komunikacji z bliskimi. Co ciekawe, internet wcale nie jest uważany za idealną “platformę” do poznawania przyszłego partnera. Ponad połowa respondentów nie uważa, aby internet nadawał się do randkowania, ale jednocześnie nie widzi nic dziwnego w zawiązaniu wirtualnej relacji na gruncie koleżeńskim. Co ciekawe, wśród osób zainteresowanych cyfrowym flirtem nie dominują nastolatki, a osoby w wieku 25-34 lat.
Jak rozrywka, to… tylko YouTube
Na część wyników poświęconych rozrywce w sieci patrzę nieco z przymrużeniem oka i nie dziwi mnie, że w zleconym przez Google badaniu tak dużą uwagę poświęcono serwisowi YouTube. Ten serwis w końcu idealnie wpisuje się jako źródło rozrywki w rozumieniu ankietowanych, do której zaliczane są filmy, seriale, muzyka, sport oraz wspomniane we wstępie materiały typu “zrób to sam” oraz programy kulinarne.
Sam YouTube w badaniu postawiony jest jako przeciwwaga dla telewizji, której wierne pozostaje tylko 27% procent respondentów. Blisko połowa ankietowanych woli natomiast internet (w domyśle pewnie właśnie: YouTube) od klasycznej telewizji. Nie zaskakuje mnie, że użytkownicy sieci najczęściej szukają muzyki, w tym radia online (60%) i teledysków (78%).
Sam YouTube jest wymieniany jako główny serwis wideo przez 72% respondentów.
Z jednej strony to dość duża przewaga nad konkurencją, ale z drugiej nie ma tutaj takiej dominacji jak w przypadku wyszukiwarki internetowej, której w naszym kraju Google stało się praktycznie synonimem. Nie jest też zaskoczeniem, że w serwisie giganta z Mountain View wiele osób szuka muzyki, chociaż ciekawe, czy nie przerzucą się one w nadchodzących lata na streaming w postaci Spotify, Deezera lub WiMP.
YouTube będzie jednak najpewniej dalej królował ze względu na umieszczane w nim filmiki “komediowe” - jestem pewien, że tutaj kryją się wszelkiego rodzaju “fail videos” (które sam uwielbiam!) oraz legendarne już wręcz “filmiki z kotami” (które przecież lubią wszyscy). Szkoda tylko, że w badaniu nie ujęto tak szeroko innych serwisów, ale jak rozumiem Google zależało na tym, żeby przedstawić potęgę ich usług. Przedstawienie Facebooka obok Google Plus nie wyglądałoby już tak różowo.
Jak wypadamy na tle sąsiadów?
Polska była jednym z pięciu krajów badanych przez Google. Okazuje się, że jesteśmy w czołówce pod względem korzystania z internetu, ale przebijają nas Węgrzy i Słowacy. Podobnie jak w Rumunii, tak i u nas internet jest wykorzystywany głównie przez młode osoby, podczas gdy starsi (powyżej 50 roku życia) mieszkańcy dawnej Czechosłowacji również chętnie odwiedzają globalną wioskę.
Wspomniana Rumunia jest przy tym liderem, jeśli chodzi o wykorzystanie mobilnego internetu i korzystanie z sieci poza domem (u nich to 26%, u nas 14%). Tak samo Rumuni najczęściej sprawdzają wiadomości w sieci zaraz po obudzeniu. Polacy są jednak pod względem udziałów procentowych najbardziej zainteresowani e-commerce (21%), ale szukanie drugiej połówki w sieci nie interesuje nas tak, jak Węgrów.
Na koniec: ilu wśród z nas jest narcyzów?
Kto nigdy nie wpisał swojego imienia i nazwiska w Google, niech pierwszy kamień rzuci! Okazuje się, że osób szukających w internecie informacji na swój temat jest całkiem sporo, bo blisko dwie trzecie badanych się do tego przyznaje. Nie widzimy też nic złego (albo widzimy, ale i tak nie możemy się przed tym powstrzymać) w sprawdzaniu informacji na temat swoich współpracowników oraz… szefów.
Takich danych szukało w internecie aż 40 procent badanych i to jasny sygnał dla pracodawców, że nie mają oni podczas rekrutacji monopolu na szukanie haków w serwisach społecznościowych - pracownicy mogą przełożonym odwdzięczyć się tym samym. Nie są też bezpieczni przed tym partnerzy, którzy są poddawani internetowej “inwigilacji” przez 43$ respondentów.
Najmniej zainteresowani szukaniem ciekawostek i materiałów na plotki są, jak się okazuje, ludzie starsi. W 18% grupie, która nigdy nie wpisywała w Google cudzego nazwiska, dominują osoby powyżej 50 roku życia.