Opaska Gear Fit - testujemy najciekawszą nowość Samsunga w 2014 r., czyli drugie pierwsze wrażenia Spider's Web
Ze wszystkich nowości Samsunga, opaska Gear Fit to zdecydowanie najbardziej intrygujące urządzenie. Takie wrażenie robiła już w pierwszym momencie podczas premiery w Barcelonie, którą mieliśmy przyjemność relacjonować. Nie inaczej jest także teraz, gdy obok Galaxy S5 oraz Gear 2 wylądowała na moim biurku do testów.
O ile Gear ma kształt zegarka i tak jest w zasadzie odbierany, o tyle Gear Fit, który funkcjonalnie prezentuje się bardzo podobnie, traktowany jest jako opaska na nadgarstek. To dlatego, że kształt urządzenia jest inny, a to determinuje jego postrzeganie.
To niezwykle istotna konkluzja - na rynku urządzeń technologii ubieranej, o tym czym dokładnie urządzenie jest decyduje nie jego podstawowy zakres użycia, lecz sposób noszenia, kształt i rozmiar wyświetlacza. Zważmy na tę różnicę. To tak jakby smartfon 3,5-calowym wyświetlaczu nazywać innym urządzeniem niż smartfon o 5,5-calowym ekranie.
Gear Fit jest więc prawie dokładnie tym samym co Gear 2, tyle że funkcjonalnie jest klasyfikowany w innej kategorii. Ciekawe.
Jest piękny
Nie przesadzę jeśli powiem, że pod względem wyglądu to jedno z najładniejszych urządzeń technologii konsumenckiej produkcji Samsunga. Zaznaczam, że mówię o wyglądzie, bo do funkcjonalności Gear Fit można się co nieco przyczepić (o czym nieco później).
Gear Fit zachwyca przede wszystkim wygiętym ekranem typu OLED pięknie osadzonym w srebrnej ramce. Kształtem ekran dopasowuje się do naturalnych zagięć ręki - w miejscach, gdzie na szerokość kończy się ręka ekran się lekko wygina, przez co można odnieść wrażenie jakby wyświetlacz oplatał rękę. To z kolei daje poczucie naturalności.
Sama konstrukcja opaski mogłaby być nieco węższa, szczególnie w tej części pod paskiem zapinania urządzenia, ale szczerze mówiąc jest to tak zgrabnie schowane, że nie czujemy dyskomfortu patrząc na Gear Fit z góry bądź lekko z boku, czyli na dwa najbardziej naturalne sposoby.
Pasek jest wykonany z "plastikowej gumy", co podkreśla sportowy charakter urządzenia. Przyjemna w wyglądzie jest srebrna spinka zapinająca pasek. Sam mechanizm zapinania jest intuicyjny (czego nie można powiedzieć o mechanizmie zapinania w Gear 2) i wygodny. Wydaje się także, że będzie trwały - dwa małe metalowe bolce na sztywno wpinają się w dziurki zapięcia paska.
Całość robi naprawdę dobre wrażenie. Wiele się mówi o tym, że produkty technologii ubieranej mają być przy okazji sprzętami modnymi, w których aspekt wizualny, pierwszego wrażenia będzie równie istotny co podstawowa funkcjonalność urządzenia.
Gear Fit z pewnością należy do takich urządzeń. Owszem nie mamy jeszcze za bardzo porównania z innymi tego typu sprzętami, bo ich po prostu na rynku jeszcze nie ma. Porównując go jednak chociażby do Pebble'a, zegarka Sony, czy nawet przedstawiciela tej samej rodziny Gear 2, to na pierwszy rzut oka jest oczywiste, że to urządzenie z innej designerskiej bajki.
Gear Fit po prostu nie jest wstyd mieć na ręce. Z Pebble'em na nadgarstku - przyznaję - czasami czułem się nieswojo.
Mniej znaczy lepiej
Napisałem wcześniej, że Gear Fit częściowo powiela funkcjonalność zegarka Gear. Tak jest w rzeczywistości - Gear oferuje część opcji dostępnych w Gear. Jednak szczerze mówiąc, gdybym miał wybrać tylko jedno z tych urządzeń, to mimo mniejszej liczby czynności, które mogę wykonać, wybrałbym Gear Fit.
Już sama nazwa wskazuje Fit, czyli urządzenie związane ze zdrowiem, samopoczuciem, dbałością o wiedzę na temat naszego ciała. Na tym to urządzenie się skupia. Bardzo dobrze, że nie ma tu możliwości robienia zdjęć, komunikacji głosowej, itd. Czasami mniej znaczy lepiej. Kilka godzin spędzonych z tym urządzeniem na nadgarstku przekonuje mnie, że tak jest w tym przypadku.
Poziom i pion - tu wciąż czegoś brakuje
Jednak nie wszystko w konstrukcji Gear Fit wydaje się do końca przemyślane. Gdy Samsung pierwszy raz pokazywał publiczności Gear Fit podczas targów MWC 2014 w Barcelonie, wiele mówiono o tym, że sposób wyświetlania informacji na jego ekranie jest dziwny. Dostępny był bowiem jedynie tryb poziomy orientacji ekranu, co powodowało, że ciężko było znaleźć najbardziej optymalny kąt patrzenia na ekran. Dosłownie na kilka dni przed premierą sklepową, Samsung udostępnił aktualizację oprogramowania Gear Fit, która wprowadza orientację pionową. Tyle że..., niewiele to naprawia. Wciąż da się tu odczuć pewien dysonans.
Tryb poziomy sprawdza się wtedy, gdy nasze ręce oddalone są od oczu, np. leżą na klawiaturze komputera, na biurku, wiszą swobodnie wzdłuż ciała. Wtedy kąt patrzenia na rozświetlający się ekran Gear Fita jest odpowiedni. Gorzej jednak, gdy przystawiamy ekran nieco bliżej oczu. Wtedy zmienia się kąt położenia ręki względem oczu na prostopadły i... znacznie wygodniej korzysta się wtedy z orientacji pionowej wyświetlacza.
Tyle że urządzenie nie oferuje naturalnej zmiany orientacji ekranu. Można ją zmienić jedynie systemowo w ustawieniach. Mam nadzieję, że zostanie to poprawione i urządzenie samo będzie dostosowywać orientację do ułożenia ręki względem oczu. Co ciekawe, samo urządzenie potrafi rozpoznać zmianę tego położenia, bo Gear Fit rozświetla ekran, gdy podnosimy go w kierunku oczu.
Wyświetlanie treści na ekranie w pozycji pionowej pozostawia przy okazji sporo do życzenia. Wyjątkowo krótki wers nie sprzyja tradycyjnej prezentacji treści powiadomień (np. maila), co raczej sugeruje, że tryb pionowy został wprowadzony naprędce, bez głębszej analizy wszystkich konsekwencji. Miejmy nadzieję, że zostanie to poprawione.
Powiadomienia
Wspomniałem powyżej, że Gear Fit służy głównie kontroli naszego zdrowia, samopoczucia, jednak to nie wszystko - podobnie jak inne urządzenia technologii ubieranej opaska Fit obsługuje także powiadomienia wypychane ze smartfona.
O tym, że to niezwykle przydatna opcja pisałem na łamach Spider's Web wielokrotnie. Pozwolę więc sobie zacytować własnego siebie dostosowując tekst do Gear Fita:
Aplikacje
Gear Fit nie oferuje wielkiej puli aplikacji. Mamy tu, oprócz zegarka, który oferuje kilkanaście skórek: powiadomienia, kontroler mediów (działa ze wszystkimi aplikacjami muzycznymi, włącznie ze Spotify), ustawienia, czasomierz, stoper, sen, krokomierz, ćwiczenia oraz puls.
Do testów aplikacji związanych z aktywnością i zdrowiem dopiero się przymierzam. O ich wynikach przeczytacie w pełnej recenzji urządzenia, która zapewne za kilka dni pojawi się na Spider's Web.
Całkiem przyjemnie działa natomiast aplikacja Puls. Obok opcji zmierzenia pulsu w bieżącym momencie mamy historię poprzednich pomiarów.
Pytania
Jeśli macie jakieś pytania lub chcecie abym zwrócił na coś szczególnego uwagę podczas testów, to dajcie proszę znać w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie Wasze pytania związane z tym naprawdę ciekawym urządzeniem.