10 lat później, czyli Facebook bez iskierki genialności
Facebook ma 10 lat, dziś obchodzi urodziny. To symboliczny moment i nic więcej, jednak premiera Facebook Paper, SuperBowl, większość przychodów Facebooka z mobile i paniczne doniesienia, że w ciągu dwóch lat 1,2 miliardowy Facebook się wyludni, skłaniają do przemyślenia sytuacji tego serwisu.
Z okazji dziesięciolecia Facebook postanowił przygotować Look Back - wideo pokazujące ważne momenty w życiu użytkowników fejsa wybrane na podstawie między innymi lajków. Problem z Look Back jest jeden - większość moich znajomych, łącznie ze mną, uważa że nie pokazuje nic specjalnego. Kilka zdjęć, postów, ale często w doborze brakuje wyczucia, w końcu skąd Facebook ma wiedzieć, że to nie post z największą liczbą lajków był dla użytkownika najważniejszy.
Look Back pokazuje to, o czym wiemy już od dawna. Facebook nie jest odbiciem rzeczywistości, to tylko część życiowych emocji, wycinek życia, który w przeważającej większości nie opowie historii użytkownika. Jednak próbuje, obnażając przy tym swoje słabości.
Z drugiej strony, jakby odcinając się od intymno-emocjonalnego wymiaru Facebook chciałby być serwisem opartym na dystrybucji informacji.
Dlatego stworzył Paper, wprowadził hashtagi i dlatego współpracował z celebrytami nad pokryciem medialnym Super Bowl. W zamian za określone posty i aktywności Facebook ferował dodatkową ekspozycję w obrębie serwisu. Tak, jakby chciał mocniej konkurować z Twitterem, rozpromować funkcję hashtagów i pokazać, że też może służyć do zdobywania informacji w czasie rzeczywistym.
Dziwne to rozdwojenie jaźni serwisu, który powstał jako platforma kontaktu studentów, potem przerodził się w platformę komunikacji znajomych, a teraz stał się ogromną platformą działań prywatnych, zawodowych, do przyjemności i do pracy. 10 lat później pytanie "Kiedy użytkownikom znudzi się Facebook" zostaje wyparte przez "Kiedy Facebook straci swoją tożsamość i zacznie lepiej kształtować własną przyszłość?".
Bo przecież Facebook pokazał już wiele razy, jak bardzo nie potrafi kreować trendów. Cała warstwa społecznościowa istniała już wcześniej - Facebook po prostu zrobił ją perfekcyjnie i to należy mu przyznać. Jednak dziesięć lat minęło, od dobrych pięciu Facebook jest potęgą, a prócz Facebooka i Messengera nie zrobił dobrze nic.
Wystarczy spojrzeć na Instagrama. Facebook próbował podobnego narzędzia Facebook Camera - nie wypaliło, kupił więc Instagrama.
Facebook próbował kupić Snapchata, Snapchat nie chciał się sprzedać - Facebook stworzył snapchatopodobną aplikację Poke, którą Zuckerberg określa dziś "żartem".
Facebook chciał konkurować ze Skype'em, wprowadził rozmowy głosowe przez Messengera - funkcja raczej się nie przyjęła.
Facebook w wyidealizowanej wizji świata, w którym każdy chce podłączyć swój mózg do fejsa wymyślił Facebook Home, który już po kilku dniach udowodnił, że jest nietrafionym projektem.
Facebook chciał konkurować z Grouponem i stworzył Deals, który nie przetrwał nawet roku.
Jasne, Facebook stworzył mnóstwo udanych funkcji - grupy, wydarzenia, strony dla biznesu - jednak praktycznie żadna z nich nie była oryginalnym pomysłem Facebooka, a zaadaptowaniem już gdzieś istniejących i popularnych rozwiązań.
Nawet Messenger, chyba najważniejsza i chyba najbardziej przywiązująca użytkowników do serwisu funkcja, bez której serwis straciłby największą część swojej atrakcyjności, jest po prostu komunikatorem. Świetnym, coraz bardziej inwazyjnym, ale komunikatorem.
10 lat Facebooka, ostatnie problemy z określeniem głównego charakteru serwisu i wtórność nowości nudzą. Tak po prostu nudzą, zwłaszcza w erze mocno skupionych na określonych funkcjach produktów, które potrafią zdobyć błyskawiczną popularność w stopniu, który skłania Facebooka do kupowania firm lub kopiowania, zabijają ten dreszczyk emocji, który pojawiał się jeszcze kilka lat temu na każde wspomnienie Zuckerberga i Facebooka.
Zaryzykuję stwierdzenie, że Facebook dziś jest najnudniejszym serwisem społecznościowym, maszynką do robienia pieniędzy na danych i reklamie i stracił magię - stracił tą iskierkę genialności, która zainspirowała Sorkina do stworzenia filmu, która sprawiła, że każdy wie, kim jest Zuckerberg.
Dzisiejszy Zuckerberg nie jest już młodym chłopakiem z głową pełną pomysłów. To biznesmen z giełdową firmą, który nie sypie pomysłami z rękawa.
Zdjęcie Colorful candles on birthday cake above dark background pochodzi z serwisu Shutterstock