Polski Billon jest dla gotówki i kart płatniczych tym, czym MP3 było dla przemysłu muzycznego - rozmawiamy z Andrzejem Horoszczakiem z Billona
Kilka dni temu pisałem na temat Billona - nowego sposobu na płatności w sklepach i przez Internet. Jeśli dobrze pamiętacie, to nie podszedłem do tego pomysłu zbyt gorąco. Jednak porozmawiałem z twórcami Billona, którzy przekonują, że ich pomysł na sens.
Damian Jaroszewski, Spider's Web: Jak osoba, która ma kartę płatniczą z darmowymi wypłatami z bankomatów na całym świecie i możliwością płacenia przez Internet, może coś zyskać, korzystając z Billona?
Andrzej Horoszczak, szef technologii Billonu: Krótko: wygodę, prawdziwą prostotę płatności, bezpieczeństwo swoich danych, oszczędność czasu, szybkość i skuteczność. Na początku na pewno jest to nie do końca oczywiste, ale postaram się opowiedzieć jak i dlaczego wierzymy, że Billon wkrótce, etapami, właśnie to umożliwi.
Przenieśmy się w młode lata osiemdziesiąte poprzedniego wieku. W tamtym czasie moglibyśmy sobie zadać podobne pytanie: po co technologia cyfrowa w muzyce, kiedy kaseta magnetofonowa działa bardzo dobrze? Brzmi ten przykład trochę na wyrost? Może. Ale w przypadku kart, przelewów i pieniądza cyfrowego, którym jest Billon, mówimy dokładnie o tej samej różnicy w technologii. Karta płatnicza to nic innego jak ten sam pasek magnetyczny, co w kasecie, tylko naklejony na kawałek plastiku. Pasek z czasem ewoluował do chipu EMV, teraz jeszcze dalej do NFC – to fakt. Ale system odpowiedzialny za przetwarzanie płatności jest dokładnie taki sam jak w czasach gdy na karcie był tylko pasek magnetyczny (dziś zbliżasz kartę w sklepie, ale sprzedawca pieniądze dostanie kilka dni później). Podobnie jest z przelewami bankowymi – proces robienia przelewu można usprawnić (np. pay-by-link / QR kody na fakturach, etc, etc), ale w tle zawsze jest technologia przelewów (przeksięgowań) – w weekend zwykle nie działa, bo banki w weekend nie pracują. Każdą technologię da się łatać, poprawiać i pudrować. Jednak w pewnym momencie dochodzimy do granicy możliwości pierwotnej architektury. Można powiedzieć, że mamy teraz dwie drogi: pudrujemy dalej system karciany i przelewów bankowych, które pochodzą z lat siedemdziesiątych albo stopniowo przechodzimy na nową technologię cyfrową. BitCoin pokazał już w wielu miejscach na świecie, że technologia cyfrowa może być tą lepszą odpowiedzią.
Podałeś dwa przykłady transakcji – zakupy przez Internet i wypłata z bankomatu. Zgadza się, że w obu dla klienta na razie nie ma różnicy czy korzysta z Billonu, czy z karty. Pod warunkiem, że kartę masz w kieszeni. Do Billonu potrzebujesz tylko smatfon, który zawsze masz przy sobie.
Natomiast zakres możliwości płatności bezgotówkowych jest znacznie szerszy niż te dwa przykłady. To dziesiątki możliwości, które teraz są znacznie okrojone z powodu ograniczeń centralnych systemów przetwarzania. Bo to jest właśnie element wspólny dla kart i płatności przelewowych. Każda transakcja przetwarzana jest centralnie i od każdej pobierana jest prowizja. Ta prowizja blokuje bardzo wiele obszarów płatności. I tu przechodzimy do atutów Billonu. Podam dwa przykłady.
Płatności niskokwotowe, które teraz w zasadzie nie istnieją. Rynek muzyki sprzedawanej „na sztuki” to jest margines. Króluje abonament. Nie działają płatności za teksty w internecie. Piano – najpopularniejszy system – to abonament. Nie wynika to z faktu, że nikt nie miał pomysłu jak zarobić na małych płatnościach, tylko z prowizji. Przy ich obecnej konstrukcji (stawka stała + procent od transakcji) nie da się pobierać opłat rzędu jeden albo dwa złote. Alternatywą nie są też płatności SMS. W tym przypadku dobrze jak do sprzedawcy dotrze 30% kosztu SMS-a.
Ten „podatek obrotowy” (czyli opłata od każdej transakcji) blokuje wiele inicjatyw. Chociażby płatności p2p. Rozwiązaniem jest decentralizacja płatności i powrót do systemu znanego z gotówki gdzie płatności są bezpośrednie, finalne i prywatne. Jeżeli ja, klient, prześlę cyfrową gotówkę sprzedawcy to koszty przetwarzania tej transakcji już ponieśliśmy – ja kupiłem telefon o mocy obliczeniowej średniego komputera, a on kasę fiskalną. Dlatego transakcja może być darmowa. A jeżeli pozostanie darmowa, to jej kwota może być dowolna. Sto razy po dziesięć groszy? Proszę bardzo. Liczba miejsc gdzie takie transakcje mogą być przydatne jest nieograniczona. Już niedługo będziesz mógł (jeśli zechcesz) na swoim blogu, stronie, mailu, banerze reklamowym wstawić przycisk Billonu i pobierać lub zbierać pieniądze. Specjalnie nie używam słowa sprzedawać, bo są też inne sytuacje gdy przekazujemy pieniądze. Umożliwimy też finansowanie crowdfundingowe. Mikropłatności, jako jeden z obszarów w których Billon może działać, są w stanie pomóc sklepom czy twórcom wypracować dużą skalę dochodów, ale trzeba stworzyć narzędzie do ich przyjmowania.
Drugi przykład – one-click payment. W Billonie mamy cyfrową gotówkę i nasze adresy do zakupów internetowych. Jednym kliknięciem przesyłamy sprzedającemu pieniądze i dane potrzebne do zamknięcia transakcji (dane dostawy i do faktury). To wszystko dzieje się oczywiście bez prowizji. Obecnie w sklepach internetowych odsetek koszyków, które mimo próby zapłacenia nie zostały opłacone może wynosić nawet 30 proc. To znaczy, że albo rozmyślił się klient, albo długi i „non-user-friendly” proces popsuł zakupy. Następnym razem gdy będziesz płacić w sieci popatrz ile czynności musisz wykonać. Krótki przykład, który oddaje tę ideę: pay-by-link to kilka przekierowań (operator płatności, bank), login, hasło, szukanie komórki, przepisanie sms z komórki. Czy nie lepiej zapłacić jednym kliknięciem? W bezpieczniejszy sposób, bo Twoje dane nie będą przetwarzane przez dość długi łańcuch pośredników? Jesteśmy dopiero przed rozpoczęciem komercyjnej drogi Billonu i mówimy tu o całkiem nowej technologii, dlatego jest tak trudno opisać ją w kilku zdaniach.
To były tylko dwa przykłady wykorzystania funkcjonalności Billonu, których nie umożliwiają dotychczasowe rozwiązania (ani karta, ani przelew sam w sobie). Technologia jest na tyle perspektywiczna, że w zasadzie w każdym kontekście biznesowym możemy wdrożyć kolejne innowacyjne rozwiązania. Taki właśnie scenariusz przedstawiliśmy w bankach, z którymi wdrażamy tą technologię.
Obydwa te przykłady, jak i wiele innych jest możliwych z Billonem – a w rozwiązaniach tradycyjnych często trzeba zmieniać narzędzie płatnicze – raz gotówka za zakupy w kiosku, raz karta płatnicza do biletu w autobusie, a kiedy indziej przelew. Nam wydaje się, że wygodniej jest jak jedno rozwiązanie jest technicznie w stanie obsługiwać każdą taką płatność.
A co z takimi płatnościami, jak chociażby PeoPay? Tam też mogę zapłacić jednym kliknięciem.
Sposobów płatności dziś w Polsce jest już ponad 20. I każda z tych metod próbuje w jakiś sposób ułatwić płatność konsumentom. Często każda z tych metod konkuruje tylko w wąskim wycinku: np. zakupy w grach internetowych dla osób bez konta (np. paysafecard), albo ułatwienie zakupów w świecie fizycznym z wykorzystaniem swojego ROR’a lub konta przedpłaconego (np. PeoPay, IKO, iKASA), ułatwienie zakupów w Internecie (np. PayPal, PayU), mobilny zakup biletów komunikacji miejskiej (SkyCash, mPay). Można też użyć gotówki, zrobić przelew, opłacić na poczcie, w punkcie kasowym, użyć karty płatniczej, użyć bitcoina lub innej wirtualnej waluty. Metod płatności będzie jeszcze więcej w przyszłości.
My proponujemy produkt, który jako chyba jedyny jest w stanie umożliwić wszystkie ww. zastosowania, a dodatkowo wprowadza nowe sposoby przekazywania pieniędzy (np. z wykorzystaniem maila). Oczywiście, na początku opcji użycia Billonu w Internecie czy w punktach fizycznych nie jest tak dużo jak np. kart, ale my nie mamy jeszcze 20 lat historii na rynku.
Jeśli chodzi o Pana szczegółowe pytanie - proszę zwrócić uwagę na pytanie w odpowiedzi na które pada to zdanie. Cytuję "Jak osoba, która ma kartę płatniczą z darmowymi wypłatami z bankomatów na całym świecie i możliwością płacenia przez Internet, może coś zyskać, korzystając z Billona?" Teraz pyta Pan o różnice pomiędzy Billonem a aplikacjami będącymi nakładkami na system przelewów bankowych - już odpowiadamy:
Zacznijmy od jednej ważnej deklaracji: nie ma systemu który będzie obiektywnie najlepszy. Każda technologia może znaleźć zastosowanie i być przydatna. Aplikacje zintegrowane z rachunkiem (ROR) to jedna z propozycji. A zasięg wśród akceptantów budowany jest w oparciu o niższe opłaty niż w przypadku kart (najlepszy przykład to iKasa w Biedronce). Jakie widzimy przewagi Billonu nad wspomnianym PeoPay?
Przede wszystkim tego typu rozwiązania to aplikacje jednego banku – czyli akceptant (sklep) i płatnik (Kowalski) muszą być w tym samym Banku, muszą mieć umowę i obsługę. Czyli żeby użyć najpierw trzeba przejść proces akceptacji przez Bank nowego klienta. W Billonie wystarczy ściągnąć aplikację.
Kolejny aspekt - prostota użycia – my doprowadziliśmy płatność do jednego kliknięcia, w którym Kowalski może również przekazać dane do dostawy i faktury. Na razie inne rozwiązania, w tym ww. tego nie oferują.
Następnie – wspierane urządzenia – Billon działa w taki sam sposób na każdym urządzeniu, tzn. jest aplikacja na desktopy, tablety i smartfony, vs. inne rozwiązania, które na razie działają tylko na jednym typie urządzenia – np. smartfonie (czyli żeby zapłacić jak kupuję przez komputer, to trzeba użyć komórki)
Dalej – czas trwania transakcji – Billon fizycznie przekazuje pieniądze od Kowalskiego do Sklepu. Ale jeśli Kowalski się rozmyśli i chce pieniądze z powrotem? W naszym rozwiązaniu Sklep może mu oddać natychmiast, natomiast w innych rozwiązaniach włączają się procesy i procedury w tle (np. przerwy pomiędzy sesjami przelewów, brak działania w weekend, etc), które powodują, że Kowalski na pieniądze będzie czekał. Właśnie w transakcjach zwrotnych najlepiej widać jak dotychczasowy świat płatności jest oparty na długotrwałych i dość nieefektywnych procesach i technologiach. Różnic jest więcej, ale może na początek skupimy się na tych.
Jednym kliknięciem mogę też zapłacić w Google Play, Amazonie i wszędzie tam, gdzie da się sparować kartę.
Wprawdzie można jednym klikiem kupić coś w Amazonie, ale właśnie tu jest nasza przewaga, że nie tylko właściciel karty i nie tylko w tych kilku miejscach będzie mógł zapłacić. Nasze rozwiązanie nie dyskryminuje osób nieposiadających kart ani akceptantów - jest dostępne dla każdego uczestnika rynku. Notabene nawet spośród osób posiadających karty tylko niewielka część używa ich do płacenia w internecie. W Polsce karty służą głównie do wyjmowania gotówki z bankomatu.
Nie uzurpujemy sobie też prawa do wycinkowej rewolucji. Mówimy tylko, że płatność jednym kliknięciem w każdej sytuacji płatniczej czy w internecie (Pana przykłady) czy w świecie zakupów fizycznych (nie ma chyba jeszcze przykładów na świecie) jest możliwa.
A jeśli chodzi o iTunes, to nie ma tam jednego kliknięcia – trzeba za każdym razem wprowadzić hasło, więc nie jest to one-click. Amazon był dla nas argumentem, że płatności jednym kliknięciem to fajne i popularne wśród klientów rozwiązanie.
Rynek muzyki sprzedawanej to nie jest margines. Co na przykład z iTunes?
W kontekście muzyki mówimy wyłącznie o wycinku iTunes obejmującym piosenki kupowane pojedynczo. Jest to niewielki procent całej sprzedaży. Natomiast sukces Spotify i Pandory to właśnie płatności abonamentowe o których mówiliśmy. Dobrze, że przywołał Pan iTunes, bo jest to świetny przykład. Żeby zapłacić w iTunes, trzeba albo mieć kartę płatniczą albo kupić kartę podarunkową do zakupów tylko w iTunes. Kowalski żeby kupić piosenkę musi za każdym razem (nawet dla darmowych piosenek) wprowadzać swoje hasło – czy nie łatwiej byłoby raz kliknąć „kupuję”. A jeśli Kowalski nie lubi hasła to go nie ograniczamy – dla małych płatności w Billonie może go nie mieć.
Ostatnią rzeczą jest cena, którą trzeba zapłacić za jeden plik mp3. iTunes od każdej sprzedaży pobiera 30% prowizji. Jej znacząca część jest związana z kosztem transakcji jaki iTunes ponosi ściągając pieniądze z karty płatniczej, lub jaki Apple ponosi, aby dystrybuować fizyczne karty podarunkowe - zdrapki. My proponujemy rozwiązanie, gdzie dla sprzedawcy koszt przyjęcia cyfrowej gotówki wynosi zero. A jeśli sprzedawca ma taniej, to może też Pan, jako konsument będzie mógł ten sam produkt kupić po prostu taniej.
Dobrze, ale jeśli zgubię kartę, to pieniądze nie znikną z mojego konta. No chyba, że karta będzie zawinięta w papierek z numerem PIN. Billon w takim przypadku przepada.
My bardzo lubimy karty, przelewy i banki, ale jako ich bardzo świadomi użytkownicy skłonni bylibyśmy powiedzieć, że nie trzeba zgubić karty żeby stracić pieniądze z konta bankowego. Ostatnim przykładem są problemy szefa PayPal, któremu wykradziono dane z karty w hotelu, a skradzione informacje wykorzystano do bardzo wielu transakcji prawie natychmiast po kradzieży. Historia jest świeża, ale: po pierwsze, karta jest cały czas fizycznie w jego kieszeni; po drugie, on wie o kartach całkiem sporo; po trzecie, on również traci (pieniądze, czas, wyjaśnianie, blokowanie karty, etc). Na twitterze fajnie ta historia jest przez niego samego opisywana.
Nie chcemy straszyć, tylko powiedzieć, że gdyby istniejące systemy były lepsze to regulaminy, dodatkowe opcje, wielkie wykrzykniki „nie instaluj nic” na stronach banków, byłyby krótsze.
A jak ktoś ma ochotę zgłębić temat to polecam poczytać dlaczego jedna z większych sieci sklepów w USA przez awarię systemu płatniczego właśnie założyła rezerwę na miliard dolarów, dlaczego wiele milionów kart może będzie musiało być wymienionych (nikt ich nie zgubił, kilka z nich jest z Polski). Przestępca, który w styczniu tego roku okradł targer.com podobno jest nastolatkiem z Rosji. Mogłeś po prostu być jednym ze 110 milionów klientów tego sklepu, zrobić tam zwyczajne, świąteczne zakupy, a dziś nie ma aktywnej karty. Karta zawsze była przy tobie, a kłopot z tym związany jest twój.
Dla porównania - w Billonie do odbiorcy płatności wędrują tylko pieniądze za zakupy/usługę, a nie numer karty, kod PIN i inne informacje. Eliminujemy ryzyko kradzieży danych. A informacje przekazane w transakcji Billonem nie pozwalają na kradzież pieniędzy.
Okradli szefa PayPala - dobrze, ale jak często to się zdarza? Ile osób stać na to, żeby inwestować w czytniki kart płatniczych, żeby okradać zwykłych obywateli, którzy często na koncie mają debety albo niewielkie kwoty. Targetem są ludzie bogaci, a nie użytkownicy, do których kierujecie swój produkt.
Każda kradzież, niezależnie od kwoty jest stratą dla kogoś i każdy dostawca rozwiązania płatności powinien 100% uwagi skupiać na ograniczaniu zagrożeń. Problemem są złodzieje, dla których wszyscy (niezależnie od kwoty) są łakomym kąskiem.
Skimmer, który skanuje karty w celu skradzenia pieniędzy, nie zastanawia się na kogo trafił, tylko kradnie wszystkie dane możliwe i próbuje wyczyścić konto do zera. Czytniki są tanie (2 dolary) a w internecie oszustwa są jeszcze bardziej wyrafinowane. Przywołałem przykłady anglosaskie, ale ostatnio coraz głośniej również o atakach na modemy w Polsce – to tylko przykłady, że złodzieje się profesjonalizują i zawsze optymalizują swoje zyski.
Co z tego, że system jest bez pośredników? Co z tego, że płatność jest od razu na koncie sklepu? To nie jest żadna innowacja dla klienta. Sklepy może i będą chciały z tego korzystać, ale to użytkowników musicie przekonać. Ja nie widzę zbyt wielu korzyści. Co Billon daje użytkownikowi poza tym, że są płatności peer 2 peer i jest bezpieczniej?
Billon to rozwiązanie zarówno dla sklepów jak i dla klientów. Dziś nie da się w oparciu o karty czy przelewy zaoferować żadnej prawdziwej nowej funkcjonalności ani dla klientów ani dla sklepów, można podkręcać, poprawiać, ale nie da się zrobić znaczącej jakościowej zmiany.
Billon wprowadza trochę zmian – p2p, bezpieczeństwo, mikropłatności, one-click (niezależnie czy w internecie, czy poza), nowe formy kupowania, np. z email’a, działanie w offline, niezależność od systemów bankowych, szybkość i finalność płatności, możliwość tworzenia dowolnych rozwiązań w oparciu o naszą technologię – to tylko część rzeczy jaka nas dość mocno różni od rozwiązań z przeszłości, ale pewnie nie każdy winylowiec chciał od razu mieć całą kolekcję mp3 ze sobą…
Czy pieniądze będę musiał wcześniej przelewać na specjalne konto?
Niekoniecznie. Po pierwsze, oprócz modelu prepaid, będziemy też w przyszłości mogli Billon połączyć bezpośrednio z ROR albo z linią kredytową, jak to ma dziś miejsce w przypadku kart płatniczych czy innych rozwiązań o opóźnionej spłacie zobowiązania. Kluczem będzie minimum formalności, prostota użycia i warunki dla klientów.
Dodatkowo będzie można dostać gotówkę od innego użytkownika czy zarobić w cyfrowych złotówkach – np. pracujemy nad tym aby móc zamieniać papierowe na cyfrowe złotówki u każdego użytkownika systemu, czyli np. w kioskach i sklepach za rogiem. Czy opowiadamy o przyszłości – tak. Ale takie rozwiązania w krajach, które przeskoczyły etap kablowego internetu są powszechne (mPesa w Kenii, Indiach czy Afganistanie ma miliony klientów, a np. wypłata wynagrodzenia policjantów jest robiona tylko przez mPese w dowolnym sklepie).
Czy aby móc korzystać z Billonu potrzebny będzie smartfon z NFC?
Na szczęście nie. Telefonów z NFC jest za mało, żebyśmy tylko na nich opierali się. My wierzymy w to, że technologia ma ułatwiać, a nie utrudniać. Dlatego Billon działa na desktopach, tabletach, serwerach, kasach fiskalnych, smartfonach i... właśnie – na czym jeszcze powinniśmy działać? Na dziś wspieramy OS: Windows, Linux, Mac, Android, wkrótce iOS, WP i kolejne.
To w jaki sposób właściwie to działa? Bluetooth, WiFi? Telefon potrzebuje połączenia z Internetem?
Są różne sposoby. Jeśli telefon lub inne urządzenie ma połączenie z Internetem, to komunikacja jest realizowana w ten sposób. Jeśli oba urządzenia, między którymi dochodzi do transakcji, są offline, to można wykorzystać Bluetooth, lokalną sieć WiFi, a także NFC.
Czy trwają rozmowy z kolejnymi bankami?
Tak.
Jakimi? Możecie to zdradzić?
Tego niestety nie możemy zdradzić, ponieważ rozmowy cały czas trwają.
Skąd w ogóle wziął się pomysł na wirtualną walutę? Jak długo trwały prace?
To nie jest wirtualna waluta. Billon to aplikacja, w której znajdują się polskie złote zapisane w postaci cyfrowej gotówki. To trochę tak jak singiel Madonny jest ciągle singlem Madonny niezależnie czy jest zapisany na winylu, taśmie magnetofonowej, cd, dvd czy w mp3.
Pomysł wziął się z naszego wcześniejszego doświadczenia zawodowego, przemyśleń, ciężkiej pracy i odrobiny szczęścia. Poświęciliśmy sporo lat, aby przygotować się do pokazania tego, nad czym pracowaliśmy.
W jaki sposób pliki są zabezpieczane?
W skuteczny i bezpieczny sposób. Zabezpieczenia te zostały wysoko ocenione przez banki.
Szyfrowanie opiera się na kryptografii krzywych eliptycznych oraz podpisach forward-secure.
Jest to technologia, będąca obecnym standardem szyfrowania w NATO i na bazie której rozwijany jest polski program kryptografii do zastosowań wojskowych - Narodowy Szyfrator.
Jakie są plany na przyszłość?
Część z nich już zdradziłem przedstawiając możliwości Billonu. Na pewno przygotujemy kilka małych i większych niespodzianek w obszarach technicznych i biznesowych.
Dziękuję za rozmowę.
Zdjęcia Mobile banking, Mobile banking oraz A man counts his coins on a table pochodzą z serwisu Shutterstock.