Wykop, naTemat, Chip, PC World, Wirtualna Polska… Wszyscy piszą o końcu Naszej Klasy, a to przecież nie o to chodzi
Przez polski internet przechodzi właśnie fala artykułów, które sugerują, że Nasza Klasa tnie koszty, zwalnia pracowników i ma się ku końcowi. Nic bardziej mylnego.
Wchodzę na naTemat i widzę “Nasza-klasa powoli zwija biznes? W NK.pl zwolniono kilkadziesiąt osób z jednego z najważniejszych działów”, myślę “bzdura”. Wchodzę na Wykop, patrzę… wykopało to ponad pół tysiąca osób. Przełączam się na Twittera i widzę tweet z linkiem do Chipa.
Otwieram dokument w Dokumentach Google i zaczynam pisać.
Zaczynam pisać bo widzę, że przechodzi prawdziwa fala mrożących krew w żyłach informacji o końcu Naszej Klasy. Wszyscy opierają się o artykuł, który pojawił się w naTemat. Redaktor serwisu powołuje się na rozmowę z byłym pracownikiem NK, który mówi o masowych zwolnieniach. Tę groźną atmosferę podchwytują wszystkie inne media i jak mantrę powtarzają “zwolniono kilkadziesiąt osób z jednego z najważniejszych działów”. Niektórzy próbują nawet skontaktować się z Naszą Klasą i nerwowo czekają na komentarz dotyczący obecnej sytuacji.
Okazuje się, że wszyscy dali się złapać w gierkę pracownika Naszej Klasy, który nastraszył redakcję naTemat. Wszyscy uwierzyli w to, że Nasza Klasa przeżywa kryzys, musi ciąć koszty, aby utrzymać się na powierzchni.
A to przecież nie o to chodzi…
Ruch Naszej Klasy wcale nie jest gwałtowny i niespodziewany. Ba, został oficjalnie zapowiedziany przez zarząd spółki na początku listopada.
Pisałem wtedy o zmianie strategii serwisu NK, która będzie niosła za sobą zwolnienia pracowników. Nasza Klasa Sp. z o.o. zapowiedziała, że od początku 2014 roku będzie zarabiała głównie na grach i aplikacjach. Pod nóż miały pójść działy związane z reklamą i badaniami.
No i poszły. Media piszące o zwolnieniach kilkudziesięciu osób z jednego z najważniejszych działów mówią o niczym innym, jak o zapowiedzianych w listopadzie redukcjach.
Do stycznia serwis NK zarabiał głownie na reklamach i badaniach. Oba działy stanowiły trzon polskiej społecznościówki. Spółka patrzy jednak daleko w przyszłość i wie, że reklama internetowa nie koniecznie jest najlepszym i najbardziej pewnym sposobem na generowanie zysków.
O planowanych zmianach wypowiedział się wtedy również dyrektor operacyjny Naszej Klasy:
Nasza Klasa nie znika. Żyje i sumiennie realizuje plany, które sobie wytyczyła.
Zdjęcie Abandoned school pochodzi z serwisu Shutterstock.