Kupujemy telefon z LTE - co trzeba wiedzieć, czego unikać i co musi mieć, żeby zadziałał w Polsce
Choć technologia LTE nie jest u nas jeszcze standardem i oferty operatorów oraz pokrycie naszego kraju zasięgiem sugerują, że dopiero za jakiś czas będziemy mogli skorzystać z pełni jej możliwości, już teraz część klientów decyduje się na zakup telefonu z odpowiednim modemem. Najłatwiejszy jest oczywiście zakup prosto od operatora – wtedy mamy gwarancję, że wszystko zadziała jak trzeba. Co jednak w przypadku, kiedy nie możemy lub nie chcemy tego zrobić?
Jak to zazwyczaj bywa, kupując telefon na wolnym rynku, a już szczególnie gdy sprowadzamy go spoza granic Polski, sytuacja nie musi już wyglądać tak idealnie. W najbardziej pechowych przypadkach możemy nawet zakupić telefon obsługujący LTE, na którym nasze krajowe LTE nie będzie działać i zostaniemy ograniczeni (o ile dobrze pójdzie) do 3G. Na co więc uważać przed zakupem?
W czym problem?
Teoretycznie LTE to LTE, ale tak samo jak przy 3G czy starszych technologiach, również i tutaj mamy do czynienia z kilkoma różnymi zakresami, a nie wszystkie moduły łączności są w stanie korzystać z każdego zakresu. Jeśli trafimy właśnie na taką rozbieżność na linii obsługiwane pasmo – pasmo oferowane przez naszego operatora, o LTE będziemy mogli zapomnieć.
Samych pasm jest kilkadziesiąt i są oznaczone zarówno częstotliwością (w MHz), jak i numerem (1, 2, 3, etc.). Z wykorzystywanych obecnie można wymienić chociażby 4, 7, 12, 13, 17 i 25 stosowane na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady, 1, 3 ,5 ,7, 8 czy 11 stosowane na terenie Azji oraz to, co interesuje nas najbardziej - 3 (1800 MHz), 7 (2600 MHz) i 20 (800 MHz) na naszym kontynencie. Zdarzają się wprawdzie drobne odstępstwa od tej reguły, ale z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że taki zestaw obejmuje 99% powierzchni Europy. Potencjalnie interesujący może być jedynie przypadek Aero2, które LTE oferuje w ramach LTE 38 (według ITU – 2600 MHz, według Aero – 2500 MHz).
Jak więc widać, już na terenie jednego kontynentu do obsłużenia jest kilka częstotliwości i telefony przeznaczone do sprzedaży np. w USA, Australii czy Afryce, nie muszą obsługiwać LTE obecnego w Europie i… przeważnie tego nie robią.
Czego trzeba szukać?
W Polsce obecnie Plus i Play oraz kolejne sieci, które w ciągu najbliższych miesięcy wprowadzą tę technologię do swojej oferty, operują na paśmie 1800 MHz, czyli paśmie oznaczonym jako „3”. W związku z tym, jeśli chcemy aby nasz telefon spełnił minimalne wymagania do pracy w zasięgu LTE, w jego specyfikacji musi się znaleźć właśnie „trójka”.
Docelowo do podziału pomiędzy operatorów w Polsce trafią cztery bloki częstotliwości, na 800 MHz, 900 MHz oraz wspomniane 1800 MHz i 2600 MHz.
Ewentualnie, jeśli będziemy chcieli korzystać z LTE w Aero2, nasze poszukiwania mogą być nieco trudniejsze – potrzebujemy wtedy obsługi LTE 38.
Na szczęście producenci smartfonów są raczej rozsądni w tej kwestii i jeśli model przeznaczony jest np. na Europę, to będzie obsługiwał przeważnie wszystkie europejskie częstotliwości.
Gdzie szukać informacji na ten temat?
Jeśli planujemy zakup telefonu z LTE poza granicami naszego kraju, np. poprzez Amazon czy eBay, musimy naprawdę dobrze przyjrzeć się jego specyfikacji, aby być pewnym, że przypadkiem nie zamówimy urządzenia, które owszem, będzie działać w tej technologii, ale np. wyłącznie na terenie USA. Nawet jeszcze przed rozpoczęciem poszukiwania naszego ulubionego smartfonu powinniśmy sprawdzić w sieci czy (czego możemy być niemal pewni) i jakie jego odmiany przygotował producent.
Niestety nie zawsze odnalezienie tych informacji jest łatwe – zgodnie z wszelką logiką, strony twórców telefonów komórkowych przeważnie opisują tylko jeden, dostępny na danym rynku model, co niekoniecznie musi zapewnić nam wiedzę, jaką chcemy posiąść.
Najłatwiej jest prawdopodobnie w przypadku Apple – tutaj wszystkie najważniejsze informacje odnajdziemy na dedykowanej temu stronie. Rzut oka i już widać, które wersje iPhone 5 i iPhone 5s będą działać w Polsce, a które nie. Na szczęście szansa na to, że trafimy na niewłaściwy model jest minimalna – technicznie z naszym LTE nie poradzi sobie jedynie telefon kryjący się pod oznaczeniem A1428 (iPhone 5). Oferują go głównie operatorzy w Kanadzie i Meksyku, ale uwaga – jest również w ofercie amerykańskiego T-Mobile i AT&T, czyli całkiem sporych graczy.
Poza tym z LTE w Polsce poradzą sobie wszystkie pozostałe modele iP5, iP5s oraz iP5c, a podwersje A1529 oraz A1530 poradzą sobie nawet z LTE w Aero2. Jedyny problem? Ta wersja przeznaczona jest głównie na rynki takie jak Australia, Korea, Malezja czy Nowa Zelandia.
Inną kwestią jest to, że iOS wymaga odpowiednich dodatkowych ustawień, a nasz operator – dodatkowych zezwoleń od Apple na udostępnienie połączenia LTE. W naszym kraju takich operatorów jest aktualnie… zero, więc niezależnie od tego, który model wybierzemy i jaką kartę SIM do niego włożymy, nie będziemy mieć dostępu do tej technologii. Jako pierwszy prawdopodobnie, jeszcze w tym roku, odpowiednią aktualizację udostępni Play. Od wczoraj odpowiednią aktualizację dla iPhone 5 i 5s udostępnił Play.
Idąc dalej, alfabetycznie, kolejnym producentem jest BlackBerry i firma z Kanady również całkiem dobrze przygotowała się do prezentacji informacji na temat obsługi LTE. Nie jest to wprawdzie sposób równie atrakcyjny co Apple, ale niemal równie skuteczny. Wszystkie dane, których potrzebujemy znajdują się na tej stronie, w zakładce z interesującym nas telefonem, w plikach opisanych jako „Safety and Product Information”. Na dole każdego dokumentu znajdują się obsługiwane zakresy (gdzie oczywiście szukamy 1800 MHz), natomiast na górze widnieje dokładne oznaczenie modelu, czyli np. STL100-2.
Pozostali producenci, oferujący więcej modeli, niestety nie zawsze dają nam taki łatwy dostęp do danych na temat różnych wersji ich urządzeń. Owszem, na odpowiednich stronach zawsze znajdziemy niezbędną specyfikacją konkretnego modelu, ale ich zestawienie w jednym miejscu już nie.
Jednego natomiast nie musimy się obawiać - jeśli kupimy telefon z LTE i spełnimy wszystkie warunki niezbędne do tego, aby działał w naszej sieci, nie będzie on wydajnością, prędkością czy stabilnością różnił się od tych, które kupilibyśmy u naszego operatora.
W praktyce
Postanowiliśmy sprawdzić, jak powyższe porady sprawdzają się w praktyce i wybraliśmy kilkanaście aukcji z popularnymi telefonami z Androidem – HTC One, Samsung Galaxy S4, LG G2 i powtórzyliśmy tę operację w amerykańskim oddziale sklepu BestBuy i na Amazonie, poszukując najtańszych propozycji z obsługą LTE.
Poszukiwania w serwisie eBay nie okazały się zbyt łatwe. Mało który ze sprzedawców podawał kompletną specyfikację wraz z obsługiwanymi standardami i jedynym, co skutecznie odstraszało od niektórych modeli był fakt, że były one przeznaczone do pracy w LTE, ale w sieciach CDMA, co zdecydowanie nam nie pasuje. Kończyło się przeważnie na tym, że konieczne było sprawdzenie w sieci jakie dokładnie wersje oferują operatorzy (przy czym rzadko odnajdziemy pełną specyfikację na ich stronie). I tak np. okazało się, zgodnie z przewidywaniami, że HTC One od AT&T nie zadziała w Polsce z LTE. Trzeba również uważać na zapewnienia sprzedawców o tym, że dany telefon zalicza się do kategorii „World Phone”, czyli telefonów działających na całym świecie. Owszem, na to zastosowanie jeśli chodzi o GSM/GPRS/EDGE/3G, ale już nie LTE, co widać np. na poniższym zrzucie ekranu z jednej z aukcji:
Podobnie było na stronie BestBuy, gdzie również z cudem graniczy dotarcie do pełnej specyfikacji i najczęściej po prostu jej nie ma lub jest na tyle ogólna, że w niczym nam nie pomoże. O dziwo, najlepiej pod tym względem spisywał się Amazon, gdzie sprzedawcy podawali dane na temat obsługiwanych sieci zaskakująco często (w naszej małej próbce) i czasem nawet w opisie dodawali (No 4G in XYZ).
Jeśli jednak nie planujemy importu zza oceanu, ale np. zza morza czy z innej części Europy, nie powinniśmy się martwić. Zdecydowana większość telefonów sprzedawanych na naszym kontynencie ma cały „komplet” potrzebnych częstotliwości, czyli LTE 800, LTE 900, LTE 1800, LTE 2600 MHz i szanse na to, że trafimy źle, są minimalne. Nigdy jednak nie zaszkodzi przed kliknięciem „Kupuję” sprawdzić.
Czy wystarczy sam telefon?
Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta: przeważnie nie. Ponownie, jeśli kupimy telefon u operatora, nie musimy się absolutnie o nic martwić. Jeśli potrzebna jest aktualizacja ustawień (iOS) czy oprogramowania (Androida) operator może ją natychmiast zatwierdzić i dostarczyć do naszego telefonu. Problemu brak.
Większych trudności nie powinniśmy mieć także jeśli nasz telefon nie będzie posiadał żadnego „brandu”, tj. system będzie taki, jakim przygotował go producent i od niego zależne będą aktualizacje, czyli prawdopodobnie będziemy mieć najnowszą jego wersję zanim wyda ją operator. Nie w każdym przypadku jest jednak tak różowo. Choć np. wiele osób posiadających kartę w Play uruchomiło LTE na telefonach kupionych w wolnej sprzedaży, odpowiedź przedstawiciela sieci na pytanie jednego z użytkowników jest dość jednoznaczna:
Wersja oprogramowania urządzenia obsługującego LTE wymaga certyfikacji producenta. Taki certyfikat jest przeznaczony dla urządzeń sprzedawanych przez konkretnego operatora umożliwiającego połączenie LTE. W tej sytuacji jedyne co mogę zaproponować to zakup telefonu z LTE w sklepie internetowym Play, lub w Salonie.
Z drugiej natomiast strony, oficjalna dokumentacja Play dotycząca modeli obsługujących LTE, chociażby w przypadku Samsunga Galaxy S4 wymienia oprogramowanie oznaczone I9505XXUBMF8 jako minimalną wersję wymaganą do obsługi LTE i połączenie w tej technologii jest dostępne nawet na niebrandowanych wydaniach oprogramowania, choć czasem trzeba wspomóc się takimi aplikacjami jak np. Advanced Signal Status. Na forach Play trwa aktualnie wymiana sprzecznych informacji na temat tego, czy jest to wina ustawień karty SIM (niektórym działa bez problemu) czy systemu – niektórzy twierdzą, że Samsung przygotowuje dopiero odpowiednią aktualizację dla „czystych” telefonów, inni że dzwonili do Samsunga i usłyszeli, że to nieprawda.
Tak samo sytuację opisują posiadacze telefonów z Windows Phone – w ich przypadku jedna wgranie czystego systemu rozwiązuje problem w zdecydowanej większości przypadków.
Najtrudniej jest wtedy, kiedy operator, który odpowiada za modyfikację naszego oprogramowania nie obsługuje LTE – wtedy odpowiednie opcje w menu mogą być po prostu niedostępne i ratuje nas tylko czekanie albo (przeważnie) instalacja tzw. „czystego” OS. Sytuacja taka ma miejsce chociażby w przypadku polskiego oddziału Orange.
Sam „branding” nie ma tu jednak właściwie żadnego znaczenia – oczywiście do momentu, kiedy nie blokuje aktualizacji do wersji obsługującej LTE lub nie ukrywa w ustawieniach tej funkcji.
W przypadku iPhone sprawa jest oczywiście prosta – nic nie zależy od nas i musimy czekać na naszego operatora. Na szczęście w momencie, kiedy otrzyma zgodę od Apple i wyśle odpowiednie ustawienia na nasz telefon wszystko będzie już tak, jak powinno być.
To w końcu jak jest?
Zakup telefonu poza siecią operatora, jeśli zależy nam szczególnie na LTE, nie zawsze jest prostym zadaniem. Po pierwsze musimy „trafić” na smartfon z obsługą odpowiednich częstotliwości. Jeśli szykujemy się do zakupów w USA, musimy pamiętać, że żaden z europejskich czy polskich standardów nie jest tam dostępny, w związku z czym telefony przeważnie są pozbawione obsługi zbędnych częstotliwości i nie zadziałają z LTE w naszym kraju. Kupując telefon w Europie mamy natomiast praktycznie pewność, że wybierzemy dobrze.
Drugą kwestią jest oprogramowanie, które znajdziemy na naszym telefonie i bez zarzutu radzi sobie w tej kwestii praktycznie wyłącznie Apple, którego iPhone nie musi czekać na żadne aktualizacje i nie musimy wgrywać czystego oprogramowania. Nieco gorzej radzi sobie BlackBerry, choć w momencie, kiedy wymaga odpowiedniej aktualizacji, może ją otrzymać natychmiast od operatora, którego kartę aktualnie posiadamy, więc problem jest praktycznie zerowy. Dodatkowo nie występuje tutaj praktycznie w ogóle brandowanie oprogramowania.
Jeśli decydujemy się natomiast na Androida lub Windows Phone, możemy mieć (choć nie musimy) pewne problemy – blokada niektórych funkcji w wybranych wersjach OS lub stare wydanie, które nie wspiera LTE. Jeśli nie będziemy cierpliwi, może nas czekać konieczność instalacji „czystej” wersji systemu, co często budzi uzasadnione wątpliwości związane z gwarancją na urządzenie.
Tak czy inaczej – łatwo na razie nie jest.