REKLAMA

Internet to dziś głównie ból dupy

Podobno najpopularniejszym słowem roku 2013 jest „selfie”, w niektórych kręgach określane jako „samojebka”. Nie mam w zwyczaju fotografować się z tzw. ręki, ale według polskiego prawa Internetu (a może raczej ulicy?) mam ból dupy. Wy też cierpicie na tę nową chorobę?

Internet to dziś głównie ból dupy
REKLAMA

Wiele osób z wdziękiem samego aptekarza sugerowało mi, abym użyła maści. Czasem w ramach promocji oferowali ją w większej tubce. Kiedyś odparowywałam ze złością, że może pan magister sam jej potrzebuje. Teraz prawie zawsze milczę i nie komentuję, bo wiem, że nie warto i każde słowo może być użyte przeciwko mnie.

REKLAMA

O tym, że Internet jest strefą chamstwa, buraków i popularnych od jakiegoś czasu „hejterów” pisano już wiele razy i wylano w związku z tym tematem wiele żółci. Choć ja pragnę po prostu zrozumieć polskich użytkowników Sieci, a nie się na nich wściekać, wiem, że część z was będzie chciała mnie zjeść. Na śniadanie połknąć w całości. Uważajcie, jestem chora.

Przyczyny choroby i jej rozpoznanie

Ból dupy zwykle rozpoczyna się w momencie, kiedy jakiś malutki głosik w twojej głowie powie stanowcze „nie”. Pierwsze symptomy choroby to głośne, publiczne wypowiedzenie tego „nie” na forum zwykle obcych osób. Nie chodzi o to, aby być zawziętym, buńczucznym, dosadnym i niezwykle manifestującym swoje zdanie. Nie. Chodzi o sam fakt sprzeciwu, który – czy spodoba się większości, czy nie – i tak prawdopodobnie zostanie przez kogoś okrzyknięty „bólem dupy”.

Nonsensopedia określa go jako:

dolegliwość, której wbrew pozorom nie należy kojarzyć z hemoroidami, ponieważ jest związana z czynnością napinania pośladków. (…) Główną przyczyną bólu dupy jest więź emocjonalna podmiotu z danym mu wyobrażeniem, np. dla kota będzie to ulubione miejsce na środku kanapy. Wystarczy naruszyć pożądany stan wynikający z tej więzi (na przykład usiąść na kanapie), aby rozpoczął się ból dupy; i to nie naszej, bo sofa jest wygodna, ale sierściucha.

Ból dupy związany jest bezpośrednio z różnymi określeniami, które można potraktować jako tzw. przejawy bólu dupy, na przykład: „bycie spiętym jak baranie jaja”, „spinanie się”, a także „bycie hejterem”. Właściwie to ostatnie to nie tyle pewien symptom, co raczej równoznaczność. Zatem jeśli jesteś hejterem, automatycznie cierpisz na ból dupy, cierpisz na ból dupy, bo jesteś hejterem. Proste?

To cichutkie „nie” w twojej głowie rodzi się zwykle z wielu powodów – ktoś po raz kolejny jest dla ciebie niemiły, po raz 10 w jednym tygodniu stoisz na tych samym czerwonych światłach. Nagły sprzeciw człowieka pojawia się w niezliczonej ilości sytuacji. Jednak ból dupy rządzi się swoimi prawami – istnieją tematy, będące swoistymi zapalnikami. Jeśli zaczniesz się sprzeciwiać w obrębie jednego z nich, zostaniesz posądzony o ból dupy szybciej, niż zdążysz wypowiedzieć te dwa słowa.

Przykłady tzw. zapalników

1. Polityka – jeden z tematów, którego nie należy poruszać po alkoholu i w Internecie. Nawet jeśli nie narzekasz na to, co dzieje się w Polsce i tak wytkną ci, że masz ból dupy w związku z postacią naszego premiera czy ideologią tego pana w muszce. Niech do głowy nie przyjdzie ci rzeczowa argumentacja – zostaniesz wrzucony do jednego wora razem z tymi, którzy krzyczą „Gdzie jest krzyż?!”.

2. Sytuacja na rynku pracy – temat węższy od samej polityki i mimo że wchodzący w jej skład, zasługuje na osobne potraktowanie. Główną cechą ludzi cierpiących na ból dupy jest niechęć do pracy za darmo.

3. Show-biznes: gwiazdy i celebryci – jeżeli nie podoba ci się tusza albo jej brak u jakiejś popularnej persony z show-bizu, wiedz, że jesteś zazdrosny albo masz ból dupy, bo jesteś zazdrosny. Nie może po prostu nie podobać ci się Lady Gaga albo Miley Cyrus, a jeśli już ci się nie podoba to jesteś gruba, albo żadna cię nie chce. Na sto procent.

4. Blogosfera i YouTube – nie lubisz danego vlogera? Nie podoba ci się poradnik świąteczny u Fashionelki? Nie śmieszył cię filmik, w którym ktoś rozwala sobie głowę i prawie zabija siebie oraz najbliższego kumpla? Nudzi cię ten gameplay Minecrafta? Siedź cicho i nie dziel się swoim zdaniem, bo „o gustach się nie dyskutuje”, a ty masz ból dupy. Zrozumiałeś?

5. Cokolwiek – jesteś na nie? Masz ból dupy!

Podwójny blef, czyli tzw. paradoks bólu dupy

Ból dupy charakteryzuje jeden ogromny paradoks, który można porównać do samonapędzającej się maszyny. Otóż osobnik, który oskarża drugiego osobnika o ból dupy, może zostać wezwany do odpowiedzialności i tym samym zostać obezwładniony podobnym zarzutem. Wytykanie komuś bólu dupy wskazuje bowiem na bolącą dupę u osoby demaskującej tę XXI-wieczną chorobę. W związku z regułą paradoksu, ból dupy może trwać wiecznie i zniszczyć Internet. Idąc za Nonsensopedią:

Najlepiej byłoby nie wykształcać więzi emocjonalnych, a że jest to praktycznie niemożliwe, świat może się cieszyć kolejnym bólem dupy – bólem właśnie o to ograniczenie.

Co ciekawe, osoby oskarżające kogoś o przesadne spinanie się, robienie problemów na siłę, wybrzydzanie, marudzenie i po prostu stwarzanie niepotrzebnego zamieszania, bo „jak ci się nie podoba, to nie odpisuj/nie oglądaj”, to często ludzie, którzy sami nie widzą narzekania w swoich postach. Posądzając o brak dystansu innych, tak naprawdę sami go nie mają. Zresztą dystans w Internecie występuje w ilości śladowej, tak jak orzeszki arachidowe we wszystkich jadalnych produktach.

Pochodzenie oraz skutki

Skąd bierze się ciągła potrzeba krytyki i wytykania sobie najmniejszego przejawu sprzeciwu czy nawet malkontenctwa? Po pierwsze sami nie chcemy zostać złapani na gorącym uczynku, więc kreujemy się na posiadających dystans, którego tak naprawdę nie mamy. Po drugie, kieruje nami owczy pęd i potrzeba konformizmu.

To właśnie owczy pęd i konformizm, które to zjawiska można w skrócie określić, jako bycie wygodnym, względnie anonimowym członkiem tłumu, robiącym to, co wszyscy, powodują absurdalne sytuacje. W Internecie nikt nie ma racji, jest tylko większość. Jeśli ten flaming wydaje ci się wygrany, wiedz, że wystarczy jeszcze tylko jedna osoba po przeciwnej stronie barykady, a lawinowo możesz zostać posądzony o tytułowy ból dupy.

Nonsensopedia skutki tej przypadłości określa jako:

Negatywny PR, o ile jednostka nie zostanie uznana za męczennika w sprawie.

Zatem o ile nie masz szacunku ludzi Internetu, jesteś pajacem, który piekli się w niewartej uwagi sprawie.

Ból dupy oraz maść na ból dupy (można ją kupić nawet na Allegro) doczekali się fanpage’ów na Facebooku, które jednoczą ponad 10 tysięcy użytkowników, bloga o tym tytule, jakiś mało znany vloger nakręcił nawet cykl kilkudziesięciu filmików, w których omawia tę przypadłość na różnych płaszczyznach tematycznych. Internet pełen jest przykładów bólu dupy, można go znaleźć pewnie w co dziesiątym polskim komentarzu zamieszczonym w Sieci. Google nie zna jednak odpowiedzi, na pytanie, jak tego czegoś się pozbyć. Prawdopodobnie jesteśmy zatem skazani tylko na radosny okrzyk: wszyscy go mają, mam i ja!

REKLAMA

Autorka jest felietonistką sPlay.pl.

Zdjęcie wooden mannequin kicking butt of another one bending down pochodzi z serwisu Shutterstock. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA