REKLAMA

Poza harmonogramem: iPhone

W sieci oczywiście rozpętała się debata na temat ogłoszenia nowej generacji smartfonów od Apple. W sumie trochę się złamałem, bo przecież dzisiaj nie niedziela, ale na fali wydarzeń postanowiłem swoją opinię wyrazić. Otóż sporo jest głosów niepochlebnych, wręcz krytycznych wobec wczorajszej premiery. Od początku był to produkt ważny na rynku, a fakt występowania silnych emocji w związku z iPhone 5 podtrzymuje tylko tę tendencję. Oczekiwania były bardzo wygórowane. Osobiście znalazłem tylko jedną rzecz, w którą ten telefon powinien być wyposażony, a której na próżno będzie szukać w układzie scalonym telefonu. NFC. Trudno mi pojąć jak to się mogło (nie)stać. W końcu marka uważana jest za topową wśród smartfonów, zaś zbliżeniowy przesył danych to pieśń teraźniejszości. Pomijając tę zagadkową sprawę, sam sprzęt jednak prezentuje się pięknie i godnie, w stylu Cupertino. Mam wrażenie, że na odbiór tej premiery składają się zupełnie inne czynniki, niż czyste technikalia.

Poza harmonogramem: iPhone
REKLAMA

Nabruździła kwaśna atmosfera po serii absurdów związanych z wojną patentową. Dla wielu ludzi jest to bardzo istotne. Widzę to w licznych komentarzach, gdzie życzy się koncernowi źle. Z takim nastawieniem do producenta przyjmuje się jego propozycje z dużą dozą rezerwy. Na polskich forach odbywa się teraz czarny PR, swoisty lincz. Ma ten stan rzeczy nieco wspólnego z czymś innym, niż tylko naszym narodowym uwielbieniem wkładania kija w mrowisko, czy też sponiewierania dobrego imienia bliźnich, bo na te karby należałoby zrzucić reakcję na wypływających od czasu do czasu zwolenników, czy fanów Apple, gdy są bezwzględnie krytykowani od samego startu.

REKLAMA

Drugą sprawą, nie mniej tragiczną, jest pewna impotencja widoczna po odejściu Steve’a Jobsa. Apple zatraciło impet. Jest nadal zacnie, ale już bez błysku. W mojej ocenie jest to bezsprzeczne.

REKLAMA

Trzecia ważna okoliczność - na konferencji padło takie zdanie z ust Tima Cooka: “nowy iPhone to najlepsza rzecz, jaka przydarzyła się iPhone’owi, od wynalezienia iPhone’a!”. Gigant z Cupertino po prostu robi swoje. Nie interesuje go prześciganie się z konkurencją. Sprzedaż i tak będzie dobra. Mają swoją wizję, „myślą inaczej”, robią tak, jak powinno się robić dobry sprzęt, w ich własnym mniemaniu. Mają do tego święte prawo.

Ostatni element, tej układanki złożonej na szybko, to bezprecedensowa wręcz ilość przecieków, które trafiły do Sieci na długo przed oficjalną prezentacją. Nie dziwi więc pewne rozczarowanie, brak faktora „wow”. Cóż, pewna era się skończyła. Układ sił jest po prostu bardziej wyrównany niż kiedyś. Nie zapominajmy jednak w tym ferworze, od kogo to wszystko się zaczęło.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA