Kolejna udana wycieczka Filmastera za ocean
To, że międzynarodowy startup trzeba promować na zagranicznych ważnych imprezach wiemy nie od dziś. Bez tego nie usłyszą o nas bracia Amerykanie, bez tego duża część anglojęzycznego świata po prostu nie usłyszy o naszym istnieniu. W związku z tym Filmaster już po raz drugi odwiedził South by Southwest - jedną z największych na świecie imprez, na której spotykają się w jednym miejscu miłośnicy muzyki, kina i technologii. Impreza odbywa się co roku w Austin w Teksasie.
Borys Musialek wraz z zespołem zaprezentowali się wyśmienicie. Świetne przygotowane stoisko, standy, ulotki, materiał wideo, telewizor z filmem promocyjnym. Na ich stoisku pojawił się nawet motyw humorystyczny. Odwiedziający mogli sfotografować się ze sławną oscarową nogą Angeliny Jolie. Świetny pomysł, świetna realizacja. Brawo!
Problem pojawia się dopiero w momencie, w którym zapoznamy się z tym, z czym Filmaster pojawił się na imprezie. Mianowicie chodzi o prezentacje pierwszej testowej wersji aplikacji Filmaster.TV przeznaczonej na platformę Google TV.
Jak działa Filmaster.TV? Dość prosto i podobnie jak cała reszta aplikacji związanych z Filmasterem. Rekomenduje ona filmy, seriale i inne materiały wideo w zależności nie tylko od naszego gustu, ale nawet aktualnego nastroju oraz tego co aktualnie oglądają nasi znajomi. Obecnie Filmaster.TV możliwia obejrzenie filmów od razu na telewizorze dzięki integracji z Netflix (amerykańskim systemem VOD). Docelowo ma być dostępny na wielu platformach telewizyjnych (boxee, roku) i będzie polecał nie tylko filmy, ale także inne materiały wideo z takich platform jak Amazon, YouTube, czy Vimeo, a także programy wyświetlane w tradycyjnej telewizji. Zamiast więc grzebać się w gazetach z rozpiską kanałów, szperać po programach telewizyjnych, czy uprawiać zapping - wystarczy zajrzeć i sprawdzić, co poleca Filmaster.
Ok, fajnie. Tylko po co? Od wyboru filmów, które nas interesują mamy Smart TV, VOD etc., od rekomendacji filmów aplikację na telefon, który z reguły leży razem z nami na kanapie podczas oglądania telewizji. Teraz stajemy przed wyborem, albo przejrzeć rekomendacje za pomocą niewygodnego w obsłudze pilota, albo zrobić to samo, dużo szybciej za pomocą smartfona. Zawsze wybierzemy wygodniejszą opcję, dlatego też aplikacja taka jak Filmaster.TV jest ciekawa, ale powinna stanowić tylko (lub aż?) uzupełnienie ekosystemu Filmastera.
Mniejsza jednak o to. Najważniejszą rzeczą dla której jeździ się na wszelkiego rodzaju konferencje i targi jest możliwość nawiązania nowych kontaktów. Rozumie to też Borys, który jak sam mówi, dzięki obecności na SXSW Trade Show poznał kilkadzesiąt najważniejszych osób z przekroju branży telewizji i internetu: przedstawicieli platform takich jak YouTube, Google TV, Redux czy Vimeo, sieci kin AMC, startupów i inwestorów działających w branży. Jeżeli te wszystkie kontakty zostanie prawidłowo spożytkowane, powinny zaprocentować w niedalekiej przyszłości.