Manta chce być jak Kindle! Sukces sprzedażowy zapewniony, ale strach pomyśleć o jakości
Jedną z unikalnych funkcji, która przyciągała wielu do czytników Amazona był nielimitowany darmowy dostęp do internetu na terenie praktycznie całego świata. Usługa dostępna jest nadal w czytnikach Kindle Keyboard 3G. W nowych czytnikach Kindle 4 oraz Touch przeglądanie stron jest wygodniejsze, dlatego też - prawdopodobnie w obawie przed dużą ilością pobieranych danych - funkcjonalność ta została znacząco ograniczona.
By zdobyć użytkowników, dwie firmy zajmujące się sprzedażą i po części także produkcją tabletów chcą zaoferować podobną funkcjonalność w Polsce. Znana z pierwszych "polskich" telewizorów 3D Manta oraz Lark wejdą na rynek operatorów komórkowych. Czy rzeczywiście jest to powód do radości ?
Manta i Lark mają zamiar zostać wirtualnymi operatorami komórkowymi. MVNO miał być wielkim sukcesem już parę lat temu. Obecnie na rynku istnieje 16 wirtualnych operatorów i żaden z nich w żaden sposób nie posiada znaczącego udziału w rynku. Po telefoniach marketów (tuBiedronka, Carrefour Mova), Ojca Rydzyka (wRodzinie, W naszej Rodzinie), banków (mBank Mobile), kosmetyków (MyAvon), czy komunikatora internetowego (GaduAir), przyszła pora na podjęcie prób przez dostawców urządzeń elektronicznych.
Wkrótce tablety chińskiej czy taiwańskiej produkcji z logiem Manty lub Lark zostaną wyposażone w karty SIM wirtualnych operatorów. Za 400-500 złotych użytkownicy mają dostać tablet z starym Androidem 2.x.x, nawet być może z ekranem opornościowym. Będą także funkcje internetu 3G nawet do 3,6 Mbit/s.
Tablety może wcale nie okażą się technologicznie takie złe - Manta zapowiada, że będą całkiem sprawne. O sprzedaż firmy także nie powinny się martwić. Niedawno Allegro informowało, że w okresie przedświątecznym, to właśnie te tanie tablety królowały wśród konsumentów. Mimo to, zapowiedzi Manty i Lark nie cieszą tak jak powinny. Przede wszystkim trudno uwierzyć w super zabezpieczenia karty SIM przed wykorzystaniem jej w innych urządzeniach, tak jak ma to miejsce w urządzeniach Amazona z 3G, gdzie karta jest schowana głęboko w urządzenie, a każde zalogowaniu z innego urządzenia powoduje jej natychmiastowe zablokowanie. To jednak problem samych firm, a nie użytkownika.
Od strony przyszłego użytkownika wątpiłbym przede wszystkim w dużą prędkość, nielimitowany dostęp oraz brak opłat. Już teraz twórcy zapowiadają ograniczenia czasowe i dzienne limity transferu. Oczywiście na razie pełnych szczegółów nie znamy, ale też możemy przypuszczać, że jednak od czasu do czasu trzeba będzie doładować konto by nie stracić jego ważności. Zapomnieć także można o internecie poza granicami kraju.
Oferta Kindle jest eksperymentalna i ograniczona do dość specyficznych urządzeń. Jednak sama w sobie pełni stanowi atut urządzenia i służy przede wszystkim do zwiększenia dostępności do zasobów samego sklepu Amazona. W przypadku producentów tabletów wydaje się, że firmy poszukują tylko taniego sposobu na zapewnienie sobie nowych klientów.
Szkoda tylko, że większość tych urządzeń pozwala zrazić użytkowników do systemu Android i do samych urządzeń jakimi są tablety i smartfony. Cena czyni jednak cuda. Firmy mogłyby najpierw popracować nad jakością swoich sprzętów i ich intuicyjnego obsługi, a następnie dopiero oferować dodatkowe funkcjonalności. Darmowy internet w tanich tabletach wydaje się być "chynskym chłytem małketingowym", cytując popularny skecz Ani Mru Mru.