Apple zawodzi świąteczną ofertą promocyjną
Okres poświąteczny kusi klientów niezliczoną liczbą promocji i wyprzedaży. Nie inaczej było i jest w sklepach z aplikacjami mobilnymi. Na początku grudnia Google świętując pobranie 10 miliardów aplikacji przygotował obniżkę cen wielu tytułów do symbolicznych 0,10 centów. Później mniejsze lub większe promocje oferowali sami producenci gier, np. EA oferował wiele aplikacji za darmo lub po 0,79 euro.
Jednak jedną z najbardziej zapowiadanych i bardzo starannie przygotowanych akcji promocyjnych jest aktualnie trwająca promocja Apple'a, czyli „12 dni świąt”. W specjalnie przygotowanej aplikacji każdego poświątecznego dnia pojawia się darmowa oferta z muzyką lub jakąś aplikacją. Niestety po szumnych zapowiedziach efekt końcowy jest co najwyżej średni.
W tym roku Apple postanowił wykorzystać okres świąteczny na promocję wybranych produktów z iTunes Music Store, App Store oraz Bookstore. Powstała specjalna aplikacja na iPhone'a oraz iPada. Sama akcja została odpowiednio nagłośniona w różnych mediach. Do akcji włączył się chociażby polski Onet udostępniając specjalna podstronę oraz informując o każdym gratisie na stronie głównej portalu.
Forma promocji robi pozytywne wrażenie - wszystko zorganizowane jest tak jak zawsze w stylu Apple. Niestety słabiej wygląda to od strony merytorycznej. Podobnie jak Amerykanie w tych dniach nie obdarowują się oszołamiającymi prezentami, a jedynie skromnymi podarunkami, tak też wygląda oferta promocyjna Apple.
Nikt za pewne nie oczekiwał jednodniowych promocji w postaci darmowej aplikacji nawigacyjnej, czy innego drogiego programu lub pełnej płyty Coldplay, Justina Biebera czy Pink Floyd. Jednak gry pokroju „Sonic & SEGA All-Stars Racing”, czy jeden utwór Andrea Bocelliego, to nie to, na co wszyscy czekali.
Na plus zasługuje różnorodność w doborze materiałów - w promocji dostępne już były różne typy gier, aplikacja fotograficzna oraz szeroki przekrój gatunków muzyki. To pozwala znaleźć coś każdemu, a z drugiej strony zapoznać się z utworami, których nikt nawet za 0,99 euro nigdy by z własnej woli nie zakupił. W końcu ilu słuchaczy Lady Gagi słucha również Bocelliego i na odwrót ?
Promocja generalnie zdaje się być przede wszystkim autopromocją usług Apple jako sklepu ze wszystkim. To po części wyjaśnia chociażby pojawienie się skromnej e-książeczki o disneyowskim Królu Lwie, czy też oferowanie singli wraz z materiałami wideo. Pod tym względem Apple naprawdę się postarał. Z drugiej strony, można było wprowadzić do promocji pełne płyty mniej znanych artystów, oferując dodatki w postaci LP, tak jak to bywa każdego tygodnia w iTunes Store z wybranym artystą, który dzięki temu jest odkrywany przez wielu słuchaczy.
Promocja zakończy się za 4 dni. Jak na razie oferta jest co najwyżej średnia. Może 6 stycznia użytkownicy usług Apple zostaną uraczeni większą niespodzianką? Brakuje chociażby promocji na którąś z własnych aplikacji Apple, które do tanich przecież nie należą. Grunt to do każdej akcji promocyjnej znaleźć odpowiednią okazję.