REKLAMA

Początek 2012 może okazać się przełomowy dla 3D

227655
Początek 2012 może okazać się przełomowy dla 3D
REKLAMA

Boom na trójwymiarowe filmy rozpoczął się dwa lata temu wraz z premierą filmu Avatar w reżyserii Jamesa Camerona. Mimo upływ czasu, film wciąż jest jednym z najbardziej referencyjnych obrazów jeśli chodzi o trójwymiar, a inni twórcy wciąż chcą osiągnąć poziom tego przełomowego dla kinematografii dzieła.

REKLAMA

Jednak w przyszłym roku to właśnie reżyser filmu o przygodach na odległej planecie Pandora wraz z twórcą Gwiezdnych Wojen Georgem Lucasem, mają szansę po raz kolejny zadziwić fanów kina i po raz kolejny przejść do historii kinematografii, a przede wszystkim pokonać kolejny kamień milowy dla trójwymiarowego kina.

W lutym i kwietniu przyszłego roku do kin powrócą jedne z najbardziej rozpoznawalnych filmów lat 90. Przez ponad rok studio Lucasfilm oraz ekipa Jamesa Camerona pracowali by przekonwertować filmy nakręcone w 2D do 3D. Już w lutym fani Gwiezdnych Wojen będą mogli na nowo odkryć pierwszą część nowej trylogii czyli „Mroczne Widmo”, natomiast w 100 rocznicę jednej z najbardziej znanej katastrofy statku pasażerskiego odbędzie się premiera odświeżonej wersji kasowego hitu Jamesa Camerona, czyli „Titanica”.

titanic-3D

Te dwa wydarzenia niewątpliwie mają szansę stać się przełomem dla technologii 3D. Przede wszystkim obaj twórcy będą starali udowodnić się zarówno swoim kolegom po fachu jak i widzom, że możliwa jest świetna konwersja filmu 2D do trójwymiaru.

Do tej pory takie działania zarówno na starych jak i nowych filmach były często oceniane jako słabe i chłodno przyjmowane przez widzów. Największym sukcesem okazał się odnowiony disneyowski przebój „Król Lew”, jednak za jego popularność może przede wszystkim odpowiadać sentyment rodziców do lat swojej młodości, którzy chcą pokazać dzieciom ten kultowy film na wielkim ekranie.

O sukces finansowy George Lucas i James Cameron martwić się nie muszą. Zapewne „Titanic 3D” poprawi swój rekordowy wynik, być może pobije nawet „Avatara”. Fani Gwiezdnych Wojen, choć w większości nie przepadają za pierwszą częścią sagi, z pewnością nie odpuszczą wyjścia do kina.

W przypadku „Mrocznego Widma” wyzwaniem było odświeżenie tego filmu na potrzeby wersji Blu-ray. Wracając do gwiezdnej sagi Lucas postanowił wykorzystać zdobycze nowoczesnej techniki, dlatego też porzucił sprawdzoną taśmę filmową na rzecz cyfrowego zapisu. Niestety technologia stosowana w cyfrowych kamerach na przełomie wieków odstawała od tego, czym studia filmowe dysponują dzisiaj. Dlatego też oglądając ten film nawet w zremasterowanej wersji doświadczamy najsłabszej jakości obrazu w całej sadze George Lucasa.

W przypadku 3D jakość samego obrazu będzie miała mniejsze znaczenie. Tu będą liczyły się efekty i każdy fan sagi na pewno z niecierpliwością czeka na przeżycie wyścigu młodego Anakina w trójwymiarze.

W przypadku Titanica sytuacja jest podobna - sama konwersja kosztowała 18 milionów dolarów i trwała ponad 6 miesięcy. Sam reżyser uważa, że taki zabieg wymaga odpowiedniej ilości czasu by stworzyć perfekcyjny trójwymiarowy obraz. Dla porównania konwersja „Starcia Tytanów” trwała jedynie 8 tygodni. Postanowienia Camerona najwyraźniej się spełniają = osoby, które już widziały fragmenty lub zwiastun filmu w 3D są pod dużym wrażeniem.

Miłośników trójwymiaru do projekcji nie trzeba będzie zachęcać. Narzekający na 3D niestety muszą pogodzić się z tym wszechobecnym trendem. Na szczęście zremasterowane wersje pojawią się w ograniczonej dystrybucji również w 2D. Jednak to wersja 3D z pewnością będzie tym, co przyciągnie tłumy do kina. Oby zapewnienia reżyserów rzeczywiście się sprawdziły i otrzymamy prawdziwy technologiczny majstersztyk.

****

REKLAMA

Przypominamy o konkursie w którym można wygrać Wi-Drive. Zamieszczamy pierwszą podpowiedź jaką jest: USA

W kolejnych tekstach na łamach Spider's Web odnajdziecie dwie pozostałe podpowiedzi, które pozwolą wam zapewne odnaleźć zdanie z jednego z naszych listopadowych tekstów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA