ZTE wiezie się na słabości Nokii
ZTE, chiński producent telefonów komórkowych, ciągnie w górę - właśnie ogłosił, że w pierwszej połowie 2011 r. sprzedał 60 mln urządzeń mobilnych, w tym 35 milionów telefonów komórkowych, a w tym z kolei 5 mln smartfonów z systemem operacyjnym Google Android. W całym roku planuje sprzedać 80 mln telefonów, w tym 12 mln smartfonów. Patrząc na to, że w całym poprzednim roku sprzedał 51,8 mln komórek, chiński gracz ma spore ambicje. Zresztą, to wiadomo od dawna.
ZTE ma jasny plan - niech się na razie inni biją o pozycję nr 1 sprzedaży super-smartfonów, a my zagospodarujemy sobie niszę tańszych smartfonów dla mniej wymagającego i zamożnego klienta. Patrząc na to, że prawdziwa rewolucja smartfonowa jeszcze przed nami, to jeszcze większa część potencjalnych klientów dopiero zakupi swojego pierwszego smartfona. Duża grupa z nich nie wybierze pewnie od razu iPhone'a, czy wypasionego Samsunga, lecz coś tańszego. I na tym polu ZTE chce korzystać na słabnącej pozycji Nokii i powalczyć z Badą od Samsunga. Tzw. low-end rynku smartfonowego stoi otworem.
Kluczową sprawą dla ZTE jest ekspansja globalna, poza macierzysty chiński rynek. I jak mówią przedstawiciele chińskiej firmy w rozmowie z Reutersem, to już zaczyna się udawać. Biznes ZTE opiera się już tylko w 35% na rynku chińskim. Europa daje 15 - 20% przychodów firmie, a Stany Zjednoczone - gdzie wciąż są największe pokłady rynku do zagospodarowania - 10%. W ostatnim czasie ZTE podpisał kontrakty na dystrybucję swoich smartfonów w sieciach: T-Mobile, AT&T i Sprint i liczy na dalsze dynamiczne wzrosty. ZTE traktuje rynek amerykański prestiżowo wierząc, że jest tam przede wszystkim pole do wzrostów dla tańszych marek smartfonów.
Pozycjonowanie dla mniej wymagającego klienta nie oznacza, że ZTE kompletnie zaniedbuje rynek super-smartfonów. To tutaj bowiem leży klucz do naturalnego medialnego PR, który zdobywa się prezentując topowe modele inteligentnych komórek - można go później wykorzystać do promocji sprzedaży tańszych modeli (wiadomo, że konsumenci częściej marki, które znają). ZTE z sukcesem rozwija markę Blade, która szczególnie na rodzimym chińskim rynku radzi sobie nieźle - do tej pory sprzedało się 2,5 mln topowych smartfonów ZTE, a plan jest taki, aby do końca roku liczba ta skoczyła do 5 mln. W najbliższym czasie planowany jest debiut nowej wysoko pozycjonowanej marki - Skate, z którą ZTE chce wejść na rynek w Europie jeszcze w te wakacje. Do końca roku ma się sprzedać 1 mln sztuk Skate'a.
Łącznie ZTE planuje wydanie ponad 30 nowych modeli smartfonów do końca tego roku. Mają pomóc firmie zrealizować ambitne plany sprzedaży. Druga połowa 2011 r. musi być pod tym względem lepsza niż pierwsza, gdyż aby zrealizować obietnicę 80 mln sprzedanych urządzeń trzeba zrobić jeszcze ponad 60%.
Istnienie firmy ZTE, która na rynku mobilnym radzi sobie całkiem nieźle potwierdza, że w smartfonach tworzy się już tzw. rozpoznawalny długi ogon. Jeszcze do niedawna wyniki sprzedażowe ZTE, czy innego chińskiego gracza Huaweia, podawane były przez analityków łącznie w kategorii 'inne'. Dziś nikt nie odważy się tego robić, szczególnie, że rynek tańszych smartfonów powoli oddolnie zaczyna budować duży wolumen. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby wkrótce był to dominujący segment rynku. W końcu Android na HTC, czy Samsungu i Android na ZTE, czy Huaweiu to ciągle ten sam Android, a obok ważnego dla wielu konsumentów hardware'u, równie ważne jest dziś wejście do platformy mobilnej, którą takie ZTE oferuje na takiej samej zasadzie jak Samsung, HTC, Sony Ericsson, czy Motorola.