REKLAMA

Spider's Web ma 3000 fanów na Facebooku!

08.03.2011 09.58
Spider’s Web ma 3000 fanów na Facebooku!
REKLAMA
REKLAMA

Pomyślałem, że się pochwalimy, bo to całkiem przyjemna liczba – Spider’s Web ma już 3 tysiące fanów na Facebooku. To całkiem sporo. Niewiele jest bowiem serwisów w Polsce o podobnym do nas profilu, które mają większą liczbę fanów. Cieszymy się i ślicznie dziękujemy.*

Pisaliśmy to już, ale pozwolę sobie powtórzyć – Facebook to aktualnie źródło numer 1 ruchu na Spider’s Web: więcej od Google’a, więcej od Google Readera oraz więcej od? odwiedzin bezpośrednich. To znak czasów – Facebook staje się jednym z podstawowych generatorów ruchu w sieci. I tego powinien się obawiać najbardziej Google. Krok po kroku Wielkie G traci bowiem swój największy atut poza tym, że wciąż dostarcza odpowiedzi na 80% zapytań w internecie – kierowaniu przepływu ruchu w sieci. Jeśli tendencja przybierze na sile, branża SEO sukcesywnie przenosić się będzie na Facebooka (jeśli już tego po części nie robi). To z kolei będzie miało negatywny wpływ na finanse Google’a.

Spider’s Web w wymiarze globalnym (ba, polskim nawet) jest pchełką, ale gdy odpowiednia liczba pchełek zda sobie sprawę z tego jak ważny jest dla nich Facebook, Google może mieć poważny problem. Google zmienił ostatnio algorytm w kierunku promocji treści jakościowych, co skutkuje między innymi zwiększonym ruchem w opiniotwórczych miejscach – takich, które generują odpowiedni buzz, czyli ich teksty są polecane, dyskutowane i linkowane. Na razie tylko na rynku amerykańskim, ale wkrótce wszędzie na świecie będzie działać nowy algorytm Google’a. Wydaje się, że ruch ten skierowany jest właśnie w kierunku obrony swojej pozycji głównego rozdającego ruch w sieci. Nawet kosztem niemałych wpływów z tzw. „content farms” (farm treści), Google chce bronić swojego głównego atutu. Można śmiało założyć, że zmusił go do tego Facebook.

Facebook z kolei powinien być chwalony nie tylko za to, że najszybciej w historii internetu zbiera kolejnych użytkowników z rynku – przypomnijmy: aktualnie ponad 600 mln – ale także wrzyna się w podstawy sieci tak głęboko, że w przyszłości, nawet przy zmniejszonym zainteresowaniu mediów społecznościowych (kiedyś boom musi się skończyć), będzie go niezwykle trudno w całości zignorować.

Przycisk „like” (który przyjmuje różne formy, np. „poleć”) wydaje się być najważniejszym – obok samego profilu użytkownika – produktem Facebooka. Oto bowiem mały niebieski przycisk instalowany przy wpisach blogowych, newsowych i portalowych pełni rolę podstawowego generatora przepływu informacji w sieci. Na dodatek przepływu najbardziej dziś skutecznego – polecenia subiektywnego przez znajomych. Właśnie takim poleceniom bardziej ufamy niż sztucznie wypozycjonowanej w Google’u nisko jakościowej treści. To „lubię to” Facebooka determinuje dziś w znacznej części „opiniotwórczość” danego miejsca. To „lubię to” decyduje gdzie kierowany będzie klik kolejnych internautów. A klik w dzisiejszym wymiarze internetu to „słowo-klucz”.

Z tą refleksją chciałem Was zostawić w radości przynależności do całkiem przyjemnej społeczności 3 tys. fanów Spider’s Web na Facebooku. Kolejny cel – 5 tys.

* choć znając życie, wkrótce po tym wpisie kilka osób złośliwie przestanie nas „lubić” na Facebooku…

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA