Chrome

Gdzie w smartfonie powinien się znajdować pasek adresu i wyszukiwania w przeglądarce internetowej - na dole czy na górze? Jeśli uważasz, że na dole, to mam dobrą wiadomość.

Google zapowiedział, że wbuduje w przeglądarkę Chrome adblocker, który będzie wycinał nachalne i groźne reklamy. Oficjalnie ta funkcja jeszcze nie działa, ale miałem okazję testować ją przez kilka godzin i… szału nie ma.

Poprzednie miesiące w świecie przeglądarek należały, przynajmniej w Polsce, do Opery. Jak sytuacja zmieniła się w czerwcu?

Google okazał się nierychliwy, ale sprawiedliwy, i zapowiadane na „później w 2017” dodanie wsparcia dla aplikacji Androida w urządzeniach z ChromeOS powoli staje się faktem.

Na rynku przeglądarek nic się nie zmienia? Cóż, patrząc chociażby na poprzednie zestawienie, nie do końca jest to prawdą. A jak było tym razem?

Najważniejszy krok w ramach inicjatywy Coalition for Better Ads zostanie wykonany na początku przyszłego roku. Wtedy bowiem najważniejsza przeglądarka na rynku zacznie blokować nachalne reklamy.

Na chwilę przez startem konferencji Google I/O ogłoszono, których programistów nagrodzono w ramach konkursu Experiments Challange. Wykonane przez nich dema technologiczne faktycznie robią wrażenie.

Kiedy w kwietniu słonko grzeje, wtedy Chrome nie zubożeje - tak przynajmniej twierdzi (nieco zmodyfikowane) staropolskie powiedzenie i patrząc na najnowsze dane nie ma podstaw, żeby w nie nie wierzyć. 

W przeglądarce Chrome już niebawem ma pojawić się funkcja pozwalająca na blokowanie reklam. Co ciekawe, jej obecność w najpopularniejszej przeglądarce internetowej świata nie powinna okazać się przesadnym problemem dla wydawców treści, którzy przecież żyją z reklam.

Na pewno znacie tę sytuację: czytacie treść na witrynie internetowej, aż nagle przenosi was w zupełnie inne miejsce artykułu, ponieważ gdzieś poza wyświetlanym obszarem strony wczytało się zdjęcie, odtwarzacz wideo lub reklama. Chrome ma na to sposób.

Przestała mi działać przeglądarka Chrome. To dramat jakich mało, bo oznacza rozwalony cały dzień pracy, sporo nerwów i konieczność korzystania z marnego zamiennika, jakim jest Edge.

Przeglądarka Google'a na iPhone'a doczekała się aktualizacji, która wprowadza jedną przydatną nowość. Chrome 57 otrzymał możliwość zapisywania artykułów do przeczytania później znaną z Safari, ale jeszcze dwóch funkcji brakuje do pełni szczęścia.

Nie da się ukryć, że coś poszło nie tak jeśli chodzi o rozwój przeglądarki Google'a. Na szczęście Chrome 57 zapowiada się na powrót do korzeni. Przynajmniej częściowy.

Chrome, Opera, Internet Explorer, a może Edge albo Firefox? Komu w ciągu ostatniego miesiąca udało się najwięcej zyskać, a kto poniósł najbardziej dotkliwą porażkę? 

Imperia upadają u szczytu swojej potęgi - mówił mój ulubiony mistrz konspiracji, poseł Ryszard Petru. 

Google chce uczynić przeglądanie internetu jeszcze prostszym dla użytkowników, dzięki głębszej integracji aplikacji webowych z systemem.

Chrome na iOS do tej pory różnił się od pozostałych wersji ze względu na licencję, na jakiej udostępniany był kod oprogramowania. To się wreszcie zmienia. Wersja na iPhone'y i iPady, podobnie jak wszystkie inne wydania przeglądarki Google'a, będzie udostępniana jako open-source.

Kolejna wersja przeglądarki Chrome usprawni przeglądanie sieci. Google skróci czas potrzebny na przeładowanie strony internetowej. Skorzystają na tym jednocześnie użytkownicy komputerów i smartfonów.

Fani dobrego brzmienia mają dziś powód do radości. Przeglądarka Chrome, która bryluje we wszystkich zestawieniach, które skrupulatnie co miesiąc prezentuje wam Piotrek Barycki, niebawem zyska wsparcie dla plików FLAC.

Jaki był 2016 na rynku przeglądarek? Kto najwięcej stracił, kto najwięcej zyskał, a komu udało się zaistnieć w branży? Zobaczmy.