Tomek Wawrzyczek: Z pamiętnika Młodego Technika, styczeń 1988
Kilka razy w roku w Lipsku w byłej Niemieckiej Republice Demokratycznej odbywały się targi przemysłowo-techniczne. Prezentowano na nich osiągnięcia głównie krajów tak zwanej demokracji ludowej, czyli “demoludów”. Myśl techniczna państw leżących na wschód od żelaznej kurtyny nie wynikała z innowacyjności, nie rodziła się w ośrodkach badawczych – opierała się często na klasycznym szpiegostwie przemysłowym, czyli na podkradaniu pomysłów rodzących się mądrych głowach inżynierów i wynalazców z państw “zgniłego Zachodu”, jak wtedy nazywano kraje o normalnym ustroju społeczno-politycznym. Lub na licencjach kupowanych na tym samym “zgniłym Zachodzie” i to tylko wtedy, kiedy chciano w legalnie zarobić nieco twardej waluty dla budżetu państwa na produkcji i eksporcie. Jeśli produkcja miała trafiać na rynek wewnętrzny, taniej było podpatrzeć gotowe rozwiązanie, zdobyć plany konstrukcyjne i produkować jako własne.
Tomek Wawrzyczek: Cyfrowa lustrzanka z analogowym obiektywem, czyli jak niedrogo wyposażyć się w dobre “szkiełka”
Ludzie robią zdjęcia z wielu powodów. Niektórzy chcą uwieczniać prywatne życie, codzienne chwile, urodziny, imieniny, niedzielne spacery, wakacyjne leżakowanie na plaży, zimowe szaleństwa na stoku. To najliczniejsza grupa fotografujących. Inni fotografują dla przyjemności robienia zdjęć, dla pasji – szukają dobrego tematu, interesującej kompozycji, sytuacji ulotnej, obserwują ludzi na ulicy, wypatrują detali architektury, owadów w trawie, przedmiotów w domu. Czerpią radość z robienia zdjęć, chcą szlifować warsztat, rozwijać umiejętności.
Tomek Wawrzyczek: Z pamiętnika Młodego Technika, grudzień 1985
Święta, święta i po świętach. Czas wracać do pracy, czyli… do przybliżania tego, czym się interesowali pasjonaci techniki popularniej i naukowej trzy dekady temu. Za materiał poznawczy posłuży dziś “Młody Technik” z grudnia 1985 – chyba najlepszy jeśli chodzi o tematykę i jej rozpiętość numer tego pisma w latach 80-tych ubiegłego wieku. Numer ów zaczyna się od holografii.
Tomek Wawrzyczek: To cóż, że ze Szwecji, czyli Hasselblad w kilku wersach
W ostatnim tekście poświęconym fotografii omówiłem współczesny małoobrazkowy aparat kompaktowy typu lomo. Dziś przedstawiam pochodzący z końca lat 50-tych XX wieku średnioformatowy Hasselblad 500C, jeden z najbardziej znanych i cenionych aparatów, model niemal kultowy, po dziś dzień używany zarówno przez wymagających miłośników fotografii, jak i przez uprawiający zawód fotografa, czyli profesjonalistów.
Tomasz Wawrzyczek: Z pamiętnika młodego technika, grudzień 1983
I’m back! Po roku nieobecności na łamach Spider’s Web powracam jako pamiętnikarz “Młodego Technika”, czyli opowiadacz o tym, jak wyglądało życie ciekawego nowinek technicznych w okresie, kiedy żyły jeszcze dinozaury (to znaczy dorośli).
Tomek Wawrzyczek: Lomografia – taki analogowy Instagram z czasów ZSRR
Są tacy, którzy twierdzą, że nie da się zrobić dobrego zdjęcia bez dobrego sprzętu. Najlepiej takiego, który jest wielki, ciężki, ma mnóstwo przycisków i światełek, ma obiektyw jak stąd do Marrakeszu i – rzecz najważniejsza – kosztuje majątek. Zdradzę tajemnicę – to psińco prawda. Prostym, tanim aparatem typu “małpka” też robi się świetne zdjęcia. Pod warunkiem, że się umie. Bo prawda jest taka, że to nie aparat robi zdjęcia – to człowiek fotografuje przy pomocy aparatu.