REKLAMA

Kompromitacja amerykańskiej armii. Chcieli błysnąć, zostali wyśmiani

Amerykańska armia podczas internetowej szarży poniosła sromotną porażkę. W roli głównej wystąpili: dron i granat. Wszystko rozegrało się w serwisie X (dawnym Twitterze).

Kompromitacja amerykańskiej armii. Chcieli błysnąć, zostali wyśmiani
REKLAMA

W internecie, jak to w internecie, czasem lepiej nic nie mówić, niż powiedzieć coś, co wywoła burzę. Tę starą maksymę ktoś w Pentagonie najwyraźniej przegapił, publikując na oficjalnym profilu amerykańskiej armii w serwisie X (czyli dawnym Twitterze) post z pozoru niewinny.

Ot, filmik z ćwiczeń, na którym dron zrzuca granat. Jednak w erze wojny w Ukrainie i TikToka z frontu, to trochę jakby pochwalić się, że właśnie nauczyliśmy się jeździć na rowerze, podczas gdy reszta świata organizuje Tour de France.

REKLAMA

Wojna się zmienia

W ostatnich dniach amerykańska armia kilkukrotnie informowała, że zaczyna interesować się małymi dronami. Chodzi głównie o niewielkie czterowirnikowce, które na polu bitwy wykorzystywać można praktycznie do każdych zadań - od zwiadu, po transport zaopatrzenia, aż po misje kamikadze.

Z jednej strony takie podejście budzi uznanie. Wojna w Ukrainie pokazała, że we współczesnych bitwach udział bierze więcej dronów niż ludzie. To już się dzieje.

Klasyczne uzbrojenie potrzebuje lat, żeby pokonać tor przeszkód złożony z testów, badań, całego procesu rozwojowego. Teraz czasu jest mniej niż kiedykolwiek wcześniej. Dobrze więc, że nasz sojusznik postanowił zaadaptować się do nowych warunków.

Z drugiej strony wojsko USA chwili się w serwisach społecznościowych swoim nowym podejściem w taki sposób, jak gdyby odkryło Amerykę. Dosłownie. Najnowszy przykład wywołał lawinę uzasadnionej złośliwości.

Więcej o dronach wojskowych na Spider's Web:

Ukraiński poligon innowacji kontra amerykańskie „odkrycie”

Czy kiedykolwiek widzieliście jak dron zrzuca GRANAT? - tak zaczynał się post na oficjalnym profilu armii USA w serwisie X. I w tym momencie się zaczęło. Pod postem, w którym pokazano jak amerykański dron zrzuca granat na poligonie w Grafenwoehr w Niemczech, rozpętała się burza.

O co poszło? O fakt, że każdy, kto trochę interesuje się wojskiem i wojną widział już setki, a nawet tysiące podobnych filmików z wojny w Ukrainie. Broniąca się przed bandycką napaścią Rosji Ukraina wykorzystywała już drony do zatapiania okrętów wojennych, niszczenia bombowców strategicznych, strącania śmigłowców, niszczenia czołgów, minowania, strzelania, ewakuacji rannych, transportu i do setek innych zadań.

W Ukraińskiej armii używa się ponad 500 różnych rodzajów dronów. Tymczasem Amerykanie chwalą się zrzuceniem granatu. Granat zrzucany z drona prosto w otwarty właz czołgu widzieliśmy już w trakcie bitwy o Mosul, a było to w 2016 r.

Ostatecznie pod postem znalazło się kilkaset komentarzy - od wyśmiewających, po alarmistyczne.

Jestem krytykowany za ciągłe oskarżanie Pentagonu o absurdalne opóźnienia w kwestii zagrożeń i możliwości związanych z wojną bezzałogową. Ten oficjalny post to wszystko, co musicie wiedzieć. Jest rok 2025 - napisał Tyler Rogoway, redaktor naczelny serwisu TWZ.

Niepokojące jest to, że Stany Zjednoczone potrzebowały aż trzech lat, aby zacząć stosować taktykę, którą ukraińscy żołnierze stosowali zaledwie kilka dni po inwazji Rosji. Poza tym dron zrzucający granat kosztuje kosmiczne pieniądze, około 15 tys. dol. - napisał prowadzący profil OSINTtechnical.

Pod ogniem uzasadnionej krytyki amerykańska armia postanowiła wycofać się i usunęła post, w którym prezentowała nową funkcję drona zrzucającego granaty.

Wojna dronów to nie przyszłość. To teraźniejszość

Ukraina stała się w tej wojnie laboratorium dronowej taktyki. Niewielkie bezzałogowce zrzucające granaty do włazów rosyjskich czołgów? Standard. Maszyny kamikadze eliminujące cele za pomocą AI? Codzienność. Drony strącające inne drony lub helikoptery? Już to widzieliśmy. Tymczasem amerykańska armia, która rocznie wydaje na obronność ponad 850 mld dolarów, publikuje filmik, który wygląda jak zabawa komunijnym dronem.

Jak dzisiaj wygląda współczesna pełnoskalowa wojna przybliżył ostatnio Exen, polski wolontariusz, który zbiera fundusze na zakup pojazdów dla ukraińskiej armii.

REKLAMA

Jedna z najlepszych brygad ukraińskich zabrała nas niedawno do swojego tajnego centrum operacyjnego, gdzie na naszych oczach na żywo operatorzy wykorzystali FPV (drony kamikadze z kamerą, której obraz wyświetla się na specjalnych goglach) do ataku na ruskich barbarzyńców. W pobliżu linii frontu potrzebny jest tylko jeden żołnierz do uzbrajania i ustawienia dronów. Cała reszta ekipy może być dziesiątki/setki/tysiące kilometrów dalej. Wszystko dzięki Starlink - można wręcz powiedzieć, że Elon Musk to bóg wojny xD - napisał Exen.

W całej tej sytuacji jest coś więcej niż tylko wojskowa wpadka w social mediach. To gorzka lekcja o tym, jak łatwo można przegapić rewolucję, nawet mając największy budżet obronny na świecie. Bo drony już dziś zmieniają zasady gry, nie jutro, nie za rok, ale tu i teraz. I choć dobrze, że amerykańska armia zaczyna to dostrzegać, to równie dobrze byłoby, gdyby nie próbowała przedstawiać starego triku jako czegoś nowego.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-22T15:22:42+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T12:40:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T10:17:55+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T09:50:07+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T07:40:26+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T06:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T06:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T21:00:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T18:14:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T18:07:37+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T16:58:22+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T15:17:03+02:00
Aktualizacja: 2025-07-21T15:07:55+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA