REKLAMA

Martwy satelita powraca na Ziemię. Ma wielkość autobusu

W tym tygodniu będziemy świadkami niecodziennego zjawiska na niebie. Europejski satelita ERS-2, który przez ponad 15 lat obserwował naszą planetę z kosmosu, zakończy swoją misję w spektakularny sposób. Satelita ma się bowiem rozpaść w atmosferze Ziemi i spłonąć w ogniu. Czy to oznacza, że jesteśmy zagrożeni przez spadające szczątki?

20.02.2024 12.48
Martwy satelita powraca na Ziemię. Ma wielkość autobusu
REKLAMA

ERS-2 to jeden z pierwszych zaawansowanych satelitów Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA obserwujących Ziemię. Po 16 latach wytężonej pracy w przestrzeni kosmicznej ERS-2 spłonie w atmosferze naszej planety. Agencja przewiduje, że satelita wejdzie w atmosferę w środę około godziny 16:00 czasu środkowoeuropejskiego. Według agencji większość ważącego 2,5 t satelity rozpadnie się w atmosferze ziemskiej.

REKLAMA

Więcej o tym co może spaść na Ziemie z kosmosu przeczytasz na Spider's Web:

Niekontrolowane wejście w atmosferę

Satelita został wystrzelony w 1995 r. i choć pierwotnie miał służyć ESA przez trzy lata, działał do 2011 r., dostarczając dane dla ponad 5000 projektów. Satelita śledził m.in kurczące się czapy polarne, poziom mórz i skład atmosfery, a także miejsca klęsk żywiołowych i katastrof.

Po wykonaniu ostatniego zdjęcia ESA przeprowadziła serię manewrów zejścia z orbity, by uniknąć zderzenia z kosmicznymi śmieciami i innymi satelitami. W ciągu prawie 13 lat od zakończenia pracy satelita schodził ze swojej orbity, około 1000 km nad Ziemią, aż grawitacja naszej planety ściągnęła statek kosmiczny w dół. 

To nie TIE fighter, to ERS-2 należący do ESA. Satelita został uchwycony 14 lutego 2024 r. przez kamerę znajdującą się na pokładzie satelity australijskiej firmy HEO. Zdjęcie zrobiono kiedy ERS-2 znajdowała się jeszcze na wysokości ponad 300 km. Fot. HEO

Wejście obiektu w atmosferę jest niekontrolowane, co oznacza, że ESA nie była w stanie dokładnie przewidzieć, kiedy i gdzie satelita spadnie na Ziemię, ale oszacowała, że ​​stanie się to w lutym 2024 r. W miarę zbliżania się upadku satelity ESA publikuje aktualizacje i dokładniejsze wyliczenia, ale nawet godzina jest przybliżona, nie mówiąc o miejscu wejścia w atmosferę.

Niepewność dotycząca lokalizacji lądowania i ponownego wejścia na orbitę będzie się zmniejszać w miarę zbliżania się końca statku kosmicznego. ESA podała, że ​​na wysokości około 80 km nad Ziemią satelita rozpadnie się na małe kawałki. Według agencji kosmicznej wszelkie ryzyko związane z uderzeniem pozostałości po satelicie w ziemię jest bardzo niskie. 

Niektóre z fragmentów mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi, ale ESA przewiduje, że spadną one do oceanu. Żaden z tych fragmentów nie będzie zawierał żadnych substancji toksycznych ani radioaktywnych - zapewniła agencja.

Satelita ERS-2

ERS-2 to skrót od European Remote Sensing 2, czyli Europejskiego Satelity Zdalnego Poboru Danych. Jest to drugi z serii dwóch satelitów ERS, które zostały wystrzelone przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) w latach 90. ubiegłego wieku. Pierwszy z nich, ERS-1, wystartował w 1991 roku, a drugi, ERS-2, w 1995 roku.

Oba satelity miały za zadanie badać i zbierać dane o powierzchni Ziemi, oceanach, lodowcach i atmosferze. Wykorzystywały do tego różne instrumenty pokładowe, takie jak radar, skaner optyczny, magnetometr czy spektrometr. Dzięki nim mogły m.in. monitorować zmiany klimatu, zanieczyszczenie powietrza, poziom wód, ruchy tektoniczne czy katastrofy naturalne, takie jak powodzie czy trzęsienia ziemi.

ERS-2 był niemal identyczny jak ERS-1, z tą różnicą, że posiadał dodatkowy instrument, który mierzył skład chemiczny atmosfery, zwłaszcza warstwę ozonową. Nazywał się on GOME (Global Ozone Monitoring Experiment) i był pierwszym europejskim urządzeniem tego typu. Dzięki niemu mogliśmy lepiej zrozumieć procesy zachodzące w atmosferze i ich wpływ na życie na Ziemi.

Czy ERS-2 jest jedynym satelitą, który spada na Ziemię?

Nie, ERS-2 nie jest jedynym ani pierwszym satelitą, który spada na Ziemię. W rzeczywistości wejście w atmosferę satelitów i innych obiektów kosmicznych jest dość częstym zjawiskiem. Według danych NASA, co roku na Ziemię spada średnio około 100 t materiału kosmicznego, z czego większość to małe fragmenty, które spalają się w atmosferze.

W historii lotów kosmicznych zdarzyło się kilka przypadków, kiedy spadające obiekty kosmiczne spowodowały szkody materialne lub nawet zranienia ludzi. Najbardziej znany jest przypadek Skylab, amerykańskiej stacji kosmicznej, która spadła na Ziemię w 1979 r. i rozrzuciła swoje części po Australii i Oceanii. Nikt nie został ranny, ale niektórzy ludzie znaleźli i zachowali fragmenty Skylab jako pamiątki.

Innym przykładem jest satelita Kosmos 954, radziecki satelita zasilany energią jądrową, który spadł na Ziemię w 1978 r. i rozsypał radioaktywny materiał po Kanadzie. W tym przypadku rząd kanadyjski zażądał odszkodowania od ZSRR za koszty oczyszczania terenu. Jedynym znanym przypadkiem, kiedy spadający obiekt kosmiczny zranił człowieka, jest historia Lottie Williams, kobiety z Tulsy w USA, która została trafiona przez mały metalowy fragment satelity Delta II w 1997 r. Na szczęście, nie doznała poważnych obrażeń.

Co zrobić, jeśli znajdziesz fragment ERS-2?

REKLAMA

Jest bardzo mało prawdopodobne, że znajdziesz fragment ERS-2, ponieważ większość satelity spłonie w atmosferze, a resztki, które dotrą do powierzchni, będą rozproszone na dużej przestrzeni. Jednak jeśli się to zdarzy, oto kilka wskazówek, co zrobić:

  • Nie dotykaj ani nie przenoś fragmentu, ponieważ może być gorący, ostry lub niebezpieczny.
  • Zabezpiecz miejsce znalezienia i oznacz je, aby inni ludzie nie zbliżali się do niego.
  • Zgłoś znalezisko lokalnym władzom lub policji.
  • Nie sprzedawaj ani nie oddawaj fragmentu nikomu, ponieważ jest on własnością ESA i podlega międzynarodowym przepisom dotyczącym obiektów kosmicznych.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA