Sony właśnie zrobiło słuchawki, które lewitują nad uszami. To dopiero początek zalet
Sony zaprezentowało słuchawki lewitujące WI-OE610 Float Run, które nie dotykają uszu i przepuszczają dźwięki otoczenia, ale to nie wada, tylko tak ma być. Docenią je sportowcy.
Uwielbiam jeździć rowerem w słuchawkach, ale trochę boję się słuchać głośno podcastów czy muzyki, bo za plecami w każdej chwili może pojawić się samochód. Mam obawy czy go usłyszę, dlatego zazwyczaj zezwalam w opcjach na dźwięki tła i nie ustawiam głośności takiej, jakbym naprawdę chciał. W końcu bezpieczeństwo jest ważniejsze niż moje preferencje.
Nie jestem także fanem jeżdżenia z głośnikiem Bluetooth, co widziałem wielokrotnie na ścieżkach rowerowych. Pogodziłem się już, że nie ma dla mnie ratunku, gdy wtedy cale na bezprzewodowo wchodzi Sony.
Sony stworzyło słuchawki WI-OE610 Float Run z myślą o takich ludziach jak ja
Dla niepoznaki nazywa ich biegaczami i sportowcami. W przeciwieństwie do zwykłych słuchawek Float Run zostały zaprojektowane, żeby nie wchodziły do ucha. We właściwej pozycji utrzymuje je pałąk zakładany na uszy. Ma to zapobiegać wypadnięciu podczas uprawiania sportu, a jednocześnie ma zmniejszać dyskomfort związany z tradycyjnymi słuchawkami. W trakcie intensywnego wysiłku pocimy się obficie, więc wyjmowanie słuchawek z zapoconych uszu nie jest najmilszym doświadczeniem w życiu sportowca.
Jednak ten kształt ma pewne minusy - nie ma mowy o aktywnej redukcji szumów. Sony twierdzi, że to żaden problem, bo podczas projektowania słuchawek uwzględnili ten fakt i odpowiednio je dostroili, żeby zapewnić dobre i naturalne brzmienie. Słuchawki korzystają z 16-milimetrowych przetworników. Producent twierdzi, że udało się ograniczyć naturalne dla sportowców dźwięki takie jak sapanie, kroki itd., a jednocześnie otoczenie nie jest bombardowane odtwarzaną przez nas muzyką.
Czas pracy na jednym ładowaniu wynosi do 10 godzin, słuchawki ważą 33 g i obsługują kodeki dźwięku SBC i AAC. Miłym dodatkiem jest wodoodporność IPX4. Słuchawkami można sterować za pomocą przycisków umieszczonych na jednej ze słuchawek. Cena w USA to 130 dolarów.
Warto wziąć pod uwagę, że otwarta konstrukcja urządzenia wymusza pewne kompromisy. Dźwięk nie będzie idealny, ale za to usłyszymy nadjeżdżający samochód. Uczciwa wymiana.