REKLAMA

1200 zł za słuchawki do gadania przez telefon. Brzmi jak szaleństwo, ale jestem oczarowany efektem

Podobno milenialsi nie lubią rozmawiać przez telefon. Nie tylko oni – coraz głośniej mówi się o osobach, które z różnych przyczyn rezygnują z tej formy komunikacji. A jednak klasyczne połączenia nie podążają drogą wiadomości tekstowych, choć praktycznie nic nie wskazuje na ich korzyść. Po spędzeniu kilkunastu dni ze słuchawkami Jabra Evolve2 Buds zrozumiałem, dlaczego mają się tak dobrze.

1200 zł za słuchawki do gadania przez telefon. Brzmi jak szaleństwo, ale jestem oczarowany efektem
REKLAMA

"Czy ty jeszcze rozmawiasz przez telefon?" – zapytał mnie znajomy. Z jego prywatnego śledztwa wynika, że ta forma komunikacji zanika. W jego kręgu nikt ot tak nie bierze za telefon, by zadzwonić do drugiej osoby i zapytać, co słychać. Co więcej: jego kolega stał się ich wielkim przeciwnikiem. Jeszcze jakiś czas temu potrafił być przyklejony do słuchawki, a obecnie wręcz wkurza go przymus całej sytuacji: że ktoś dzwoni, więc wypada odebrać i wejść w jakąś konwersację z zaskoczenia.

REKLAMA

"Oczywiście, że rozmawiam" – odpowiedziałem bez zastanowienia. Po chwili refleksji dotarło do mnie, że telefonu w jego klasycznym zastosowaniu używam sporadycznie. Owszem, dzwonię do rodziców czy dziewczyny, ale... to wszystko. Mało tego. Szansa, że wcisnę ikonkę zielonej słuchawki, gdy pojawi mi się nieznany numer w dniu, w którym nie czekam na kuriera, jest mało prawdopodobna. Gdyby to częstotliwość korzystania z trybu samolotowego miała świadczyć o liczbie wylatanych godzin, można byłoby mnie pomylić z największymi trucicielami.  

W związku z tym i ja przeprowadziłem śledztwo i zadałem podobne pytanie znajomym. Wnioski były identyczne: jeśli ktoś już dzwoni, to właśnie do mamy albo partnera. Kiedy jednak chce się rozmawiać z kimś spoza tej najbliższej bańki, wówczas tekstowy komunikator wystarczy. Znak czasów: od kilku lat pojawiają się publikacje wyjaśniające, że millenialsi kończą z rozmowami telefonicznymi.

Zwrot akcji: połączenia telefoniczne mają się nad wyraz dobrze

Byłem w szoku. Doświadczenia moje, kolegi i znajomych powinny potwierdzać, że połączenia telefoniczne zmierzają na śmietnik historii. Tymczasem różnica pomiędzy 2020 a 2021 w mln minut spędzonych na rozmowach telefonicznych jest niewielka. Spadek owszem widać, ale i tak było ich znacznie więcej niż w 2019. Od 2018 roku trend jest wzrostowy, więc ostatnich skoków nie można tłumaczyć jedynie pandemią.

Nie da się ukryć, że 2020 pozmieniał wszystko, ale w 2021 wciąż rozmawialiśmy równie chętnie. Teoretycznie można dojść do wniosku, że to konsekwencja pandemii. Przestawiliśmy się na pracę zdalną, więcej spraw załatwiamy z domu, więc logiczne, że i po słuchawkę sięgamy częściej. Dlaczego?

Przyczyny szukałbym w bezprzewodowych słuchawkach. Jeśli spojrzymy na sprzedaż, zauważymy, że w ostatnich latach rośnie, szczególnie tych TWS. Na przykład ostatni kwartał 2022 roku był o 6 proc. lepszy – pod względem egzemplarzy trafiających do klientów – niż analogiczny okres w 2021. Owszem, nie służą wyłącznie do rozmów, ale podczas testów Jabra Evolve2 Buds mnie olśniło: połączenia telefoniczne ciągle mają sens!

Słuchawki Jabra Evolve2 Buds kupisz na Amazonie.

To zestaw bezprzewodowy przygotowany z myślą o ludziach pracujących hybrydowo: w biurze, w domu, ale też w podróży czy kawiarni. Jego cena – ponad 1,2 tys. zł – doskonale pokazuje, że jest to zestaw wręcz profesjonalny. Dowodem mogą być choćby certyfikaty zgodności z aplikacjami takimi jak Google Meet, Microsoft Teams i Zoom.

Na pierwszy rzut oka to faktycznie kolejne bezprzewodowe słuchawki. Nie ma w nich nic ekscytującego. Są wygodne i choć to "najmniejsze bezprzewodowe słuchawki douszne" w portfolio producenta, to jednak czuć je, że ma się je w uszach. Ma to swoje uzasadnienie: przycisk do sterowania jest dzięki temu łatwo dostępny i szybko możemy zapauzować utwór czy skończyć połączenie. Warto też podkreślić, że pierwsze włożenie słuchawek do uszu odbywa się precyzyjny sposób - aplikacja pomaga nam tak je ustawić, żeby najlepiej dostosować do kształtu naszych małżowin usznych. I choć faktycznie słuchawki są lekkie, to nawet po tym precyzyjnym montażu miałem poczucie, że tam są. Nie uwierały, nie przeszkadzały, więc nie jest to żadna wada, ale nie sprawiły wrażenia nieobecnych, co warte jest podkreślenia. Nie trzeba się też obawiać, że nie będą pasowały. Do zestawu dołączone są jeszcze dwie dodatkowe pary gumowych nakładek, by lepiej przystosować je do wnętrza.

Największą zaletą słuchawek jest jednak to, jak spisują się podczas połączeń

Przez te dni, kiedy z nich korzystałem, celowo szukałem sposobności do rozmów telefonicznych. Rozmówcę słychać wyraźnie i czysto, a co najważniejsze, mój głos także był dobrze słyszalny. Mimo że rozmawiałem idąc wzdłuż ruchliwej ulicy, w wietrzną i deszczową pogodę, osoba po drugiej stronie słuchawki była zaskoczona, że nie jestem w pomieszczeniu. W jeszcze większym szoku była, gdy mówiłem, że obok mnie przejeżdżają głośne samochody.

Świetnie działa współpraca pomiędzy urządzeniami. Słuchawki miałem jednocześnie podłączone do komputera i telefonu. Kiedy oglądałem coś na laptopie, a następnie dzwonił do mnie telefon, błyskawicznie byłem przełączany do rozmowy, a film zatrzymywany. Niby oczywista rzecz, ale działało to tak szybko, naturalnie i wygodnie, że ciągle jestem pod wrażeniem.

W przypadku pracy z komputerem, dużą pomocą jest adapter, który wzmacnia sygnał. W mieszkaniu nie miałem żadnych problemów, w biurze też by ich nie było, bo zasięg jest do 20 metrów. Adapter wystarczy podpiąć do wejścia USB i słuchawki działają. Przechowuje się go w etui ładującym, więc można go ciągle mieć ze sobą.

Co jeszcze? Długi czas pracy baterii – 33 godziny dzięki etui pełniącemu funkcję powerbanku. Pochwalić można za dobrą redukcję szumów. Nie pracuję w biurze, więc trudno ocenić, jak sprawują się, gdy kilkadziesiąt osób stuka w klawiaturę w tym samym czasie, ale w tramwaju skutecznie wyciszyły wyjątkowo aktywne dziecko i sam dźwięk niecichego przecież pojazdu. Z kolei w domu odgłosy działającej pralki ledwo dochodziły, choć znajdowałem się raptem dwa metry od niej. Jeżeli zaś nie chcemy być odcięci od otoczenia, dobrze spisuje się opcja HearThrough, przepuszczająca to, co dzieje się wokół nas.

Bardzo solidna jest jakość dźwięku. Słychać bas, jest on wyraźny, choć nieprzesadzony. Nie mają rozmachu słuchawek nausznych, których jestem fanem, ale i tak doceniłem jakość brzemienia. Zaimponowały mi przy dronowych, majestatycznych utworach, czy takich, gdzie "dużą rolę odgrywa przestrzeń", jak na nowej płycie Kali Malone.

Detale możemy dostosować w aplikacji. Mamy kilka trybów gotowych, które jednak dają się modyfikować, by bardziej odpowiadały naszym potrzebom. Zaskakującym drobiazgiem jest możliwość puszczenia sobie tła dźwiękowego. Mogą to być odgłosy śpiewu ptaków, burza, deszcz, tłum czy np. to, co słyszymy nurkując. Niby nic, a pozwala skutecznie i łatwo odciąć się od otoczenia, gdy nie chcemy mieć przejmującej ciszy albo męczy nas muzyka. Dobra rzecz, żeby się zrelaksować, a przy okazji docenić jakość dźwięku, bo odgłosy choćby burzy czy wodospadu są bardzo przekonujące - jakbyśmy znajdowali się na miejscu akcji.

REKLAMA

Sam siebie nie poznałem, ale po prostu polubiłem telefoniczne rozmowy

Zacząłem nawet żałować, że nie mam w terminarzu żadnego spotkania rodem z korporacji, gdzie przez półtorej godziny rozmawia się o czymś, co dałoby się streścić w jednym mailu. W góra trzech zdaniach. To nie tak, że nagle odkryłem słuchawki bezprzewodowe i możliwość rozmowy za ich pomocą. Po prostu w Evolve2 Buds jest to tak dobrze zrobione, że połączenia są niezwykle przyjemne. Jeśli teraz mam do kogoś napisać, to wolę zadzwonić.

Słuchawki Jabra Evolve2 Buds kupisz na Amazonie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA