Statki zasilane wodorem będą pływać po Bałtyku. Wszyscy na tym skorzystamy
Na razie niewiele świadczy o tym, byśmy w morskiej wodorowej rewolucji mogli brać czynny udział. Tymczasem wodór musi być alternatywą dla transportu morskiego. Bałtyk zaś ma idealne warunki, aby stać się doświadczalnym akwenem dla rozwiązań przyszłości.
– Armatorzy muszą mierzyć się z wyzwaniami, jakie stawiają przed nimi organy regulacyjne i globalne zawirowania. Proces ten wymaga jednak czasu i odpowiedniego planowania. Branża musi jednocześnie uporać się z bieżącymi problemami, do których należą np. zerwane łańcuchy logistyczne czy zatory w stoczniach remontowych. A przecież lada moment trzeba będzie też realizować projekty wdrażania wodoru jako paliwa – mówi Jarosław Szumny z biznesu Ropy i Gazu firmy ABB w Polsce.
Transport morski odpowiada za 2,5 proc. globalnych emisji CO2. Mało? Może się tak wydawać, ale między rokiem 1990 a 2019 wraz z lotnictwem były to sektory, które rosły najszybciej, zaliczając wzrost emisji o 34 proc. Eksperci nie mają wątpliwości: znaczenie transportu morskiego będzie w najbliższym czasie tylko rosnąć.
Wodór nie jest więc wyborem, a koniecznością
Bałtyk już dziś ma całkiem restrykcyjne normy emisji. Oznacza to, że jest doskonałym miejscem do wprowadzania alternatywnych metod napędzania statków takich, jak właśnie wodór. Problem w tym, że Polska nie jest jeszcze gotowa na tę rewolucję.
Niby jesteśmy dziś trzecim w Unii Europejskiej i piątym na świecie producentem wodoru, ale nie jest to wodór zeroemisyjny. Do tego produkowanego przez nas wykorzystuje się gaz ziemny. Tymczasem transport morski – choć nie tylko on – potrzebuje zielonego wodoru.
Przeszkód stojących przed jego produkcją w Polsce jest sporo. Udział OZE w rodzimym miksie energetycznym jest zbyt mały. Nie ma rurociągów pozwalających transportować wodór. Dostawa w cysternach to olbrzymi wydatek. Porty również nie są przygotowane do tego źródła zasilania, a na przeszkodzie stoją jeszcze przepisy.
– Największa bariera to legislacja. Przedstawiony do konsultacji projekt tzw. konstytucji wodorowej posiada luki, poza tym nie wiadomo kiedy nowe przepisy wejdą w życie. Rodzime przedsiębiorstwa muszą więc wciąż posługiwać się normami zapożyczonymi z krajów Europy zachodniej lub Stanów Zjednoczonych – zwraca uwagę Maciej Albrycht, ekspert rynku wodoru z ABB. – Oczywiście chodzi także o koszty, nie tylko te związane z produkcją samego zielonego wodoru, ale też wynikające m.in. z konieczności stworzenia środowiska technicznego do utylizacji tego paliwa.
Eksperci z ABB przewidują, że statki wodorowe na Morzu Bałtyckim pojawią się w ciągu 5-10 lat
Swój szykuje już Unia Europejska. Wstępne prace nad pierwszym europejskim promem morskim napędzanym wodorowymi ogniwami paliwowymi zostały ukończone w ubiegłym roku. Opracowany w ramach finansowanego przez UE projektu HySeas III dwustronny prom pasażersko-samochodowy będzie mógł zabrać na pokład 120 pasażerów i 16 samochodów osobowych lub 2 ciężarówki.
Statek został zaprojektowany, by obsługiwać odcinek pomiędzy Kirkwall i Shapinsay w archipelagu Orkadów na północ od kontynentalnej Szkocji, gdzie paliwo wodorowe jest generowane przy użyciu energii wiatrowej. Prom będzie jednak mógł pływać również do innych portów, które będą dysponować wodorem.
Wodór w Polsce już przyjmuje się na drogach
W kilku polskich miastach testuje się autobusy wodorowe – ostatnio w Gdańsku testy zostały przeprowadzone na szeroką skalę. W czerwcu Orlen uruchomił w Krakowie swoją pierwszą w Polsce mobilną stację tankowania wodoru. Z kolei w październiku koncern zapowiedział, że zbuduje dwie ogólnodostępne stacje tankowania wodoru w Poznaniu i Katowicach oraz mobilną stację we Włocławku. Do 2030 roku planuje budowę ponad 50 stacji tankowania wodoru w całej Polsce.
W Polsce ma powstać pięć tzw. Dolin Wodorowych. Każda ma być centrum badań, rozwoju, doskonalenia i edukacji w zakresie wdrażania wodoru w gospodarce. Jak do tej pory podpisane zostały już listy intencyjne w sprawie powołania trzech Dolin: Mazowieckiej, będącej jednocześnie jednostką centralną, a także Dolnośląskiej i Podkarpackiej. Trwają prace nad powołaniem kolejnych dwóch Dolin: Śląskiej i Wielkopolskiej.