Z tymi sprzętami przygotowuję się na Boże Narodzenie
Większość osób zaczęła już przygotowania do świąt Bożego Narodzenia i nie jestem tu wyjątkiem. Także ja pełną parą sprzątam mieszkanie, lepię pierogi i piekę pierniki. Praca ta nie należy do łatwych, ale na pewno byłaby sporo trudniejsza, gdyby nie sprzęty, które mi w niej pomagają. Oto pięć urządzeń, które pomagają mi w codziennych obowiązkach w szczególny sposób.
Odkurzacz: Dyson V15 Detect Absolute
Ostatnio miałem okazję testować ten sprzęt i spodobał mi się na tyle, że postanowiłem go kupić. To chyba jego najlepsza recenzja. Muszę przyznać, że nie wierzyłem, iż odkurzacz ręczny może dysponować tak dużą mocą. W najmocniejszym trybie praktycznie podnosi dywany. Gdy pierwszy raz go użyłem na regularnie sprzątanym dywaniku niezbyt dużych rozmiarów, jego pojemnik na nieczystości zapełnił się do połowy. I chyba właśnie ta sytuacja najbardziej sprawiła, że zdecydowałem się na jego kupno.
Poza tym Dyson V15 Detect Absolute to sprzęt, który jest niezwykle przemyślany. Każdy element tu do siebie pasuje, a ze złożeniem i użytkowaniem odkurzacza nie będzie miał problemu nawet kompletny laik. Spodobała mi się też bardzo wysoka jakość wykonania sprzętu, znacznie lepsza niż w większości konkurencyjnych modeli. Odkurzacz ten kosztuje ponad 3000 zł, ale jestem przekonany, że wart jest swojej ceny.
Robot sprzątający: iRobot Roomba j7+
Ten sprzęt nie należy do mnie, ale mam właśnie okazję go testować i jestem nim zachwycony. W teorii nie różni się mocno od trzyletniego modelu Roomba i7+, ale w praktyce zmian jest całkiem sporo. Największa z nich jest obecność przedniej kamery, która jest w stanie rozpoznawać leżące na podłodze przeszkody i je omijać. Poza tym zwiększono moc ssania, zaś nowa stacja dokująca jest znacznie ładniejsza i ma bardziej przemyślaną budowę. Dzięki nowemu procesorowi odkurzacz też z czasem uczy się mieszkania lub domu, przez co sprząta go sprawniej.
iRobot Roomba j7+ to robot sprzątający najwyższej jakości, który jest w stanie wykonać część pracy za nas. Ma świetne gumowe wałki AeroForce, które radzą sobie z sierścią lepiej niż tradycyjne szczotki (nie mówiąc już o komforcie ich czyszczenia) oraz stację dokującą, na której nie tylko się ładuje, ale też opróżnia, dzięki czemu nie musimy dotykać robota całymi miesiącami.
Mop parowy: Vileda Steam XXL
Co prawda odkurzacz i robot sprzątający świetnie uzupełniają się w sprzątaniu na sucho, to nie radzą sobie ze sprzątaniem na mokro. Tutaj świetnie sprawdza się mop parowy, który kupiłem po rekomendacji mojej mamy i kilku znajomych osób. Jego zalety to dobra, choć nie wybitna jakość wykonania, niska cena oraz świetna skuteczność. Oczywiście można zainwestować w rozwiązania droższe, jak chociażby testowany przeze mnie Karcher FC7, jednak podejrzewam, że dla większości osób także mop Viledy okaże się w pełni wystarczający.
Parownica: Karcher SC1
A dlaczego w ogóle zdecydowałem się na kupno mopa parowego? Bo wziąłem za słabą myjkę parową. Karcher SC1 jest świetnym sprzętem do mycia praktycznie każdej płaskiej powierzchni, ale… nie kupujcie go. Nauczcie się na moim błędzie i od razu zainwestujcie w model SC3 z większym pojemnikiem na parę.
Dzięki temu nie będziecie musieli co kilkanaście minut dolewać do niego wody i czekać na jej zagrzanie. Dodatkowo dzięki odpowiednim akcesoriom każda myjka Karcher może działać jak mop parowy. Oznacza to, że kupując droższy model nie będziecie musieli dodatkowo kupować mopa parowego jak ja. Ergo: zaoszczędzicie nie tylko pieniądze, ale i miejsce w szafie.
Thermomix TM6
Ostatnim i prawdopodobnie najważniejszym sprzętem w mojej kuchni jest Thermomix. Moja żona namawiała mnie na niego od kilku lat, a ja tylko pukałem się w głowę, w końcu nie wydam na garnek 5000 zł. W końcu jednak uległem, wziąłem sprzęt na raty i… jestem nim zachwycony. Jest bardzo ładny i świetnie wykonany, a jego obsługa jest banalnie prosta. Dodatkowo jest sporo mniejszy od innych termomikserów dostępnych na rynku, przez co nie zajmuje dużo miejsca w kuchni. Ma też bardzo precyzyjną wagę, co jest miłym zaskoczeniem po moim poprzednim robocie tego typu.
Jednak najlepszy element tego sprzętu to… oprogramowanie, a konkretnie platforma Cookidoo. Co prawda jest dodatkowo płatna (130 zł rocznie), ale zastępuje każdą książkę kucharską. Dodatkowo gotowanie z nią ogranicza się do wykonywania instrukcji pojawiających się na ekranie. Poradzi sobie z tym absolutnie każdy, nawet dziecko. Thermomix to świetny sprzęt także dla doświadczonego kucharza, bo wiele rzeczy robi sam, a dania z niego wychodzą nie tylko dobre, ale co najważniejsze - powtarzalne.