Sprawdzamy Lenovo Legion 7. Bestia nie zna takiego problemu jak wymagania sprzętowe. Cyberpunk 2077 w Ultra trzyma 70fps
W tej metalowej konstrukcji drzemie absurdalna moc. Karta graficzna GeForce RTX 3080, procesor Ryzen 7 5800H oraz wielki 16-calowy ekran o proporcjach 16:10 to topowe połączenie. Laptop Lenovo Legion 7 potrafi ujarzmić nawet takie potwory jak Cyberpunk 2077, oczywiście na ustawieniach ultra i z ponad 60 klatkami na sekundę.
Gdy Lenovo Legion 7 leży na biurku albo stoliku, z zamkniętą górną klapą, nie rzuca się w oczy. Dopiero po wzięciu go w dłonie użytkownik zwraca uwagę na solidną aluminiową obudowę. Dobrze spasowaną, matową, metalicznie szarą i z dyskretnie osadzonym logo marki. Dolna część laptopa jest nieco dłuższa niż górna, przez co mamy do czynienia z wyraźnie wystającym tyłem po otwarciu laptopa. Od zawsze jestem zwolennikiem takiej asymetrycznej konstrukcji, ponieważ pozwala ona na zastosowanie większego, bardziej efektywnego systemu chłodzenia.
Wystarczy jednak podnieść pokrywę laptopa - możliwe przy pomocy jednej ręki - aby zadziała się magia.
Dyskretny aluminiowy laptop zaczyna mienić się serią barw, płynnie przechodzących z jednego koloru w drugi. To efekt zastosowania LED-ów nie tylko jako podświetlenie klawiatury, ale również jako ozdoby boków obudowy. Architekci Lenovo otoczyli diodami całą dolną część laptopa, nie omijając nawet żeberkowych wylotów powietrza. Efekt jest widoczny gołym okiem, imponujący i wyróżniający Legiona na tle innych laptopów do gier wideo.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby LED-y wyłączyć bądź dopasować działanie diod do własnych preferencji, przy pomocy preinstalowanych narzędzi do Lenovo. W ten sposób potężna bestia może mieć dwa diametralnie różne oblicza: w dzień skromnego, eleganckiego, szarego laptopa do pracy, a w nocy niezwykle wydajnej platformy do najnowszych i najbardziej wymagających gier.
Będąc przy pracy, Legion 7 został wyposażony w jedną z najlepszych klawiatur w swojej klasie. Skok klawiszów jest bardzo przyjemny, punkt aktywacji szybki, a przyciski szeroko rozmieszczone, minimalizując przypadkowe wciśnięcia. Rozstaw jest przy tym odpowiednio szeroki, co umożliwia skutecznie pisanie. W ostatnich dniach większość moich tekstów powstała właśnie na testowym Legionie i muszę przyznać, że nie chce mi się wracać na mojego wysłużonego MacBooka Pro z 2019 r. Miłym dodatkiem jest także zmieszczenie całego bloku numerycznego w urządzeniu. Samo podświetlenie jest niezwykle jasne, a jego natężenie i barwa są w pełni regulowane.
Porty i łączność:
- Combo jack (wejście/wyjście audio)
- HDMI 2.1
- USB 3.2 Typ C (z DisplayPort/Power Delivery)
- USB 3.2 Typ C
- Cztery USB 3.2
- Ethernet 100/1000 Mbps
- WiFi 802.11 ax
Kolejną dobrą decyzją projektową jest osadzenie gniazda zasilającego z tyłu obudowy, gdzie znajduje się większość dodatkowych portów. Preferuję to rozwiązanie, ponieważ pozwala ładnie wkomponować laptop na biurku, chowając wszystkie niepotrzebne kable i adaptery za ekranem. Każde gniazdo dostało ponadto własną podświetlaną ikonę, przez co już na pierwszy rzut oka wiemy, gdzie co się znajduje. Nawet w pełnym mroku. Laptop wspiera także funkcję Power Delivery przez USB-C, dzięki czemu możemy go skutecznie zasilać ładowarką 45W w trybie uśpienia oraz 65W w trakcie użytkowania. Praktyczny dodatek, jeśli nie mamy wydajnej ładowarki z zestawu pod ręką.
Wielkim asem w rękawie laptopa Lenovo Legion 7 jest ekran IPS o proporcjach 16:10.
Lenovo zainstalowało w swoim topowym laptopie panel IPS o rozdzielczości 2560 na 1600 pikseli, z maksymalnym odświeżaniem na poziomie 165Hz oraz jasnością dobijającą do 500 lumenów. Ekran wspiera zarówno technologię G-Sync od Nvidii jak również alternatywny FreeSync AMD. Podświetlenie panelu jest niezwykle równomierne, z minimalnym odchyleniem po bokach. Do tego dochodzi stuprocentowe pokrycie barw sRGB oraz wsparcie HDR. Nawet bez kalibracji ekranu odwzorowanie barw jest bardzo dobre. Kolory są nieprzejaskrawione ani nie uciekają w błękitną lub zieloną tonację, co zdarza się w laptopach do gier bardzo często.
Ekran:
- przekątna 16 cali
- proporcje 16:10
- odświeżanie 165Hz
- rozdzielczość 2560 na 1600 pikseli
- panel LED, IPS, matowy
- jasność 500+ nitów
Wyróżnikiem wyświetlacza na tle laptopów gamingowych innych firm są jego proporcje. Ekran 16:10 kapitalnie sprawdza się w akcji. Gry wyglądają na nim niezwykle klarownie, zwłaszcza tytuły z bogatym interfejsem, jak strategie, symulatory oraz klasyczne produkcje cRPG. Jednocześnie panel 16:10 świetnie zdaje egzamin jako powierzchnia robocza. Praca przy laptopie o takich proporcjach jest najzwyczajniej w świecie wygodniejsza. Programy biurowe mają więcej miejsca w pionie na wyświetlanie danych, a nam wygodniej jest pracować na kilku oknach jednocześnie.
Bawiąc się na Lenovo Legion 7 z takimi tytułami jak Europa Universalis IV czy Crusader Kings III, gra jest o wiele przyjemniejsza i czytelniejsza niż w przypadku laptopów o bardziej klasycznych proporcjach. Wpływa na to również rozdzielczość QHD, dzięki której mamy do czynienia z ostrzejszym i bardziej wyrazistym obrazem niż w przypadku dominujących na runku paneli FHD. Wszystko to składa się na świetny wyróżnik topowego Legiona, nadający mu własnej tożsamości na najwyżej, najdroższej półce laptopów dla graczy. Wisienką na ekranowym torcie jest zaślepka kamery wbudowana w górną wąską ramkę.
Lenovo Legion 7 jest bezczelnie i absurdalnie mocny. Wymagania sprzętowe dla niego nie istnieją.
Testowana przeze mnie konfiguracja osiągała 60+ klatek na sekundę w KAŻDEJ grze w rozdzielczości FHD przy maksymalnych ustawieniach grafiki. Cyberpunk 2077. Red Dead Redemption 2. Metro Exodus. Control. Nawet Microsoft Flight Simulator. Najwięksi zabójcy komputerowych podzespołów musieli uznać wyższość Legiona, zawsze działając powyżej 60 fps-ów. To zasługa mojego ulubionego duetu CPU i GPU w wersji Cezanne-Ampere: procesora Ryzen 7 5800H oraz karty graficznej GeForce RTX 3080. W połączeniu z trybem Performance włączonym na laptopie (uzyskanym dzięki wbudowanemu oprogramowaniu Lenovo Vantage i kombinacji klawiszy Fn + Q) otrzymujemy potwora, dla którego coś takiego jak wymagania sprzętowe w grach FHD po prostu nie istnieje. Brzmi jak marketingowy slogan, ale tak jest naprawdę.
Podzespoły:
- Procesor: AMD Ryzen 7 5800H 3,2 - 4,4 GHz
- Karta graficzna: Nvidia GeForce RTX 3080, 16 GB, 165 W
- RAM: 16 GB DDR4 3200 MHz (możliwość rozbudowy do 32 GB)
- Pojemność: Samsung SSD 1 TB PCIe NVMe M.2
W wielu najnowszych grach na maksymalnych ustawieniach zdobywałem ponad 100 klatek na sekundę. Tutaj robotę robi wyświetlacz z częstotliwością odświeżania 165 Hz i wsparciem G-Sync + FreeSync, pozwalającym w maksymalny sposób wykorzystać zdobyte klatki na sekundę. Wiedźmin 3: Dziki Gon na ultra w średnio 110 klatkach, na laptopie, to wspaniałe doświadczenie. Cyberpunk 2077 na ultra również zadowala płynnością, oferując najczęściej ponad 70 fps-ów. Microsoft Flight Simulator także lata ponad barierą 70 klatek, nawet nad największymi miastami świata, takimi jak Nowy Jork czy Tokio.
Co najlepsze, przy podwyższeniu rozdzielczości do jakości QHD (2560 na 1600 pikseli), większość najbardziej zasobożernych gier wciąż trzyma pożądane 60 klatek. W przypadku Cyberpunka QHD zejście z ustawień ultra do wysokich pozwoliło grać w 55-65 fps-ach, wszystko to bez pomocy DLSS. Decydując się delikatny DLSS dla wysokich ustawień i rozdzielczości QHD, liczba klatek podskakuje w Night City do 69, bez żadnego odczuwalnego regresu w jakości grafiki.
FHD, ultra:
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, bez DLSS, bez RT: 72 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, bez DLSS, lekki RT: 52 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, bez DLSS, pełen RT: 36 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, lekki DLSS, bez RT: 73 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, lekki DLSS, lekki RT: 57 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, lekki DLSS, pełen RT: 55 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, silny DLSS, bez RT: 74 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, silny DLSS, lekki RT: 57 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Ultra, silny DLSS, pełen RT: 55 fps
QHD, wysokie:
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, bez DLSS, bez RT: 52 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, bez DLSS, lekki RT: 33 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, bez DLSS, pełen RT: 23 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, lekki DLSS, bez RT: 69 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, lekki DLSS, lekki RT: 53 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, lekki DLSS, pełen RT: 40 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, silny DLSS, bez RT: 72 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, silny DLSS, lekki RT: 54 fps
- Cyberpunk 2077, FHD, Wysokie, silny DLSS, pełen RT: 54 fps
Grając na Legionie 7 użytkownik stoi przed komfortowymi dylematami z cyklu: Ultra, FHD i 170 fps w Resident Evil Village czy Ultra, QHD i 115 fps? Lenovo Legion 7 to na ten moment jeden z kilku najbardziej wydajnych masowo produkowanych laptopów na świecie. Sprzęt jest nieprzyzwoicie mocny, zawstydzając wiele porządnych stacjonarnych konfiguracji. W tym moją własną. Laptop Lenovo o kilkukrotnie mniejszej masie zjada mojego PC na śniadanie. Boli prawie tak bardzo jak ceny kart graficznych.
Przy tym sprzęt jest silnie odporny na throttling. Komora parowa robi robotę, ale nie jest to laptop na kolana.
Lenovo Legion 7 to laptop korzystający z systemu chłodzenia opartego na technologii komory parowej. Chociaż pierwsze laptopowe rozwiązania tego typu nie powalały, w ciągu ostatnich miesięcy rozwiązanie dojrzało i rozwinęło się. Testowany Legion jest tego najlepszym przykładem. Podczas kilkugodzinnej rozgrywki rejestratory nie odnotowały spadku liczby klatek na sekundę na testowych obszarach, do których powracałem. To warte podkreślenia osiągnięcie. W przypadku części topowych laptopów innych producentów spadek na osi czas - fps jest możliwy do zaobserwowania.
Gdy na laptopie przeglądałem sieć, pisałem na Messengerze oraz pobierałem gry, temperatury podzespołów nie przekraczały 55 stopni, natomiast wentylatory nie były słyszalne. Wyjątkiem jest performance mode, gdzie szum pojawiał się od czasu do czasu, częściowo skorelowany z działaniami użytkownika, częściowo nie. Podczas rozgrywki temperatury oczywiście strzelały w górę. Karta graficzna dogrzewała się do średnio 82 stopni, z kolei procesor do 88 stopni. Dyktafon rejestrował wtedy hałas pomiędzy 50 i 56 dB. Sporo. Głośne wbudowane audio nie ma z szumem problemu, ale jednak jak w przypadku większości gamingowych laptopów, słuchawki zdecydowanie się przydadzą.
Wysoka temperatura wewnątrz urządzenia rezonuje na obudowę. Legion 7 jest dosyć ciepłym laptopem, z odczuwalnie cieplejszym prawym dolnym rogiem podstawy oraz gorącą sekcją już nad klawiaturą. To zdecydowanie nie jest laptop, na którym gramy w turową strategię bez wychodzenia z łóżka, trzymając go na kolanach albo udach. Jest to jednak cena, którą jestem w stanie ponieść, jeśli dzięki temu nie muszę zmagać się z czasową redukcją płynności na skutek wytwarzanego ciepła.
Szkoda natomiast, że urządzenie nie może się pochwalić wydajną pracą na akumulatorze. Laptop bez kabla działa naprawdę krótko, dając nam około 6 godzin pracy lub 2-3 godziny grania. Sama rozgrywka jest jednak nieporównywalnie mniej płynna. Lenovo Legion 7 to jeden z tych laptopów, które można zabrać do pracy czy na studia, ale jeśli gramy, to najlepiej przy biurku, z podpiętą ładowarką. Inaczej doświadczenie staje się znacznie, znacznie gorsze.
Teraz usiądźcie, bo porozmawiamy o cenach.
Lenovo Legion 7 kosztuje w Polsce około 10 000 - 11 000 zł. O ile uda się go upolować w jakimkolwiek sklepie, co przy globalnym niedoborze komputerowych podzespołów wcale nie jest takie proste. Cena laptopa sprawia, iż na rozwiązanie tego typu mogą sobie pozwolić najbardziej wymagający gracze o zasobnych portfelach. Pamiętajmy jednak, że mamy do czynienia z absolutnie najwyższą półką. To jeden z najbardziej wydajnych laptopów do gier, jakie kiedykolwiek powstały. Ponadto najnowsze Legiony są objęte 24-miesieczną rozszerzoną gwarancją z pakietem serwisowym Premium Care, który wzbogaca ją m.in. o priorytetyzację części, naprawę sprzętu z dojazdem do klienta czy coroczną kontrolę kondycji komputera.
Lenovo Legion 7 to jednak nie tylko potężne podzespoły, ale także sensowna konstrukcja. Wielką zaletą tego modelu jest ekran 165Hz o proporcjach 16:10 z małymi ramkami, dzięki któremu zyskujemy dodatkową przestrzeń roboczą. Po powrocie do modelu 16:9 ma się wrażenie, że coś jest nie tak. Że ktoś zabrał nam część okna na wirtualny świat. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego, z kolei panel QHD 16:10 to odczuwalna jakościowa zmiana na plus. Niezależnie od tego, czy akurat gramy, pracujemy w edytorze czy przeglądamy sieć.
Z kartą graficzną GeForce RTX 3080 i procesorem Ryzen 7 5800H, sprzęt nie boi się żadnej gry ani żadnych wymagań sprzętowych. Do tego posiadacz topowego Legionu ma możliwość rozbudowy laptopa o dodatkowy RAM i SSD. Jednocześnie, gdy wyłączymy LED-owe obramowanie, urządzenie zamienia się w eleganckie, uniwersalne narzędzie do biura. Kultura pracy mogłaby być lepsza, ale to trochę jak prosić bestię, żeby się uczesała. Lenovo Legion 7 ma radzić sobie z najbardziej wymagającymi grami i na tym polu sprzęt należy do globalnego topu.