Na takie Pokemony czekałem. Pokemon Legends: Arceus przypomina nową Zeldę
Pokemon Legends: Arceus to prequel całego cyklu Pokemon. Spin-off, który przypomina na pierwszy rzut oka nieco The Legend of Zelda: Breath of the Wild, zapewni graczom wreszcie w pełni otwarty świat, grafikę 3D i stworki atakujące awatara w czasie rzeczywistym — a to dopiero początek nowości.
Już kilka miesięcy temu Nintendo zapowiedziało, że w ramach nowej produkcji z cyklu Pokemon cofniemy się w czasie. Pokemon Legends: Arceus pokaże nam, jak wyglądała przeszłość regionu Sinnoh, który jest miejscem akcji gier Pokemon Diamond, Pearl i Crystal, a tym samym ich remake’ów w postaci Pokemon Brilliant Diamond i Shining Pearl. Firma od razu nie zdradziła zbyt wielu szczegółów, ale w ramach streamu Pokemon Presents wynagrodziła to fanom z nawiązką.
O co chodzi w Pokemon Legends: Arceus?
Nowa produkcja z uroczymi stworkami w roli głównej to spin-off cyklu, który będzie przy okazji prequelem. Pokemon Legends: Arceus zabierze nas na wyprawę do krainy Hisui, która w przyszłości zmieni się w dobrze znany fanom serii region Sinnoh. Gracze będą pionierami badającymi Pokemony w ramach organizacji o nazwie Galaxy (co jest zapewne odniesieniem do działającego współcześnie Teamu Galactic, czyli odpowiednika Zespołu R w tej części pokemonowego świata).
Po raz pierwszy w historii możemy liczyć w dodatku na nowoczesną grę typu open-world z prawdziwego zdarzenia, a nie jedynie tylko kilka tego typu segmentów, jak w przypadku gier Pokemon Sword i Shield. Poszczególne lokacje będziemy przemierzać na piechotę, pokemonno lub unosząc się w powietrzu niczym w The Legends of Zelda: Breath of the Wild. Gracze w Pokemon Legends: Arceus w dodatku nie będą trenerami w klasycznym tego słowa znaczeniu, tylko raczej… pionierami.
Słynne hasło „Złap jest wszystkie!” w Pokemon Legends: Arceus nabiera nowego wymiaru.
W ramach spin-offa trafiamy do świata, który dopiero poznaje Pokemony. Zadaniem organizacji Galaxy, do której dołączy postać gracza, jest skatalogowanie wszystkich Pokémonów mieszkających w regionie Hisui. Protagonista gry Pokemon Legends: Arceus nie będzie szkolił swoich podopiecznych z myślą o pokonaniu terrorystów, zdobyciu odznak i zostaniu mistrzem Ligi Pokemon, tylko po to, by faktycznie łapać w ramach misji zwiadowczych.
Oprócz tego w Pokemon Legends: Arceus zmienia się diametralnie mechanika. Gracze, którzy napotkają nowe stworki, będą musieli przy tym uważać — dzikie okazy będą mogły atakować nie tylko podopiecznych, ale również awatara! Gracz będzie miał też zawsze wybór: rzucić pustym Poke Ballem albo wysłać swojego Pokemona do walki, bo starcia nie będą już realizowane w systemie turowym w ramach osobnego interfejsu, tylko bezpośrednio w otwartym świecie.
Kolejność zadawania ciosów będzie z kolei zależała od kilku zmiennych, a ataki będzie można wybierać w wersji silnej albo zwinnej.
Gracze będą musieli działać szybko, ale zwinne palce to nie wszystko — o sukcesie lub porażce zaważy taktyka. Trzeba się będzie skradać i rzucać Poke Ballami, a badacze, którzy zdecydują się na walkę, będą musieli wybierać, w jaki sposób ich stworki zaatakują — od razu z całą mocą, by np. jednym ciosem zakończyć starcie, czy też podejdą do tego bardziej finezyjnie. To wszystko oznacza zaś, że zamiast jRPG-a możemy spodziewać się gry z gatunku Action-RPG.
Oprócz tego w grze Pokemon Legends: Arceus pojawi się wielu starych znajomych, ale na niespodzianki również możemy liczyć. Już na samym początku będziemy wybierali startera spośród stworków właściwych dla innych regionów (Rowlet, Cyndaquil lub Oshawott), a dostępne będą zarówno właściwe dla Hisui nowe formy takich Pokemonów jak Growlithe czy Braviary oraz nieznane wcześniej ewolucje istniejących gatunków takich jak Basculin, który zmienia się w Basculegiona.
Zapowiedź prequela cyklu Pokemon w postaci Pokemon Legends: Arceus mnie uspokoiła, bo na taki powiew świeżości czekałem.
Konsola Switch miała premierę już ładnych kilka lat temu, ale fani cyklu Pokemon nadal nie zostali należycie dopieszczeni przez Nintendo. W ich ręce trafiły co prawda takie gry jak Pokken Tournament (bijatyka a la Tekken), New Pokemon Snap (symulator fotografa), Pokemon Unite (MOBA podobna do LoL-a), Pokemon Let’s GO (remake pierwszej generacji) i Pokemon Sword / Shield (nowa generacja wraz z dwoma dodatkami), ale od lat czekamy na prawdziwe nowe rozdanie.
Jakby tego było mało, to w tym roku jedyne, na co można liczyć, to remake’i gier z 4. generacji, czyli Pokemon Brilliant Diamond i Shining Pearl, które zadebiutują 19 listopada. Na szczęście fani cyklu otrzymają grę, która wygląda na zwiastunach na taką, jakiej oczekiwaliśmy od premiery Nintendo Switcha, już na początku przyszłego roku, czyli 28 stycznia. Pokemon Legends: Arcerus, bo o nim mowa, to przy tym prequel i spin-off całego cyklu w jednym.
Warto przy tym dodać, że Nintendo podzieliło się kilkoma innymi informacjami na temat pozostałych gier z Pokemonami w roli głównej. Już niedługo w Pokemon GO pojawią się nowe stworki z regionu Galar, w Pokemon Masters funkcję Dynamax, a Pokemon Unite trafi 22 września na smartfony i tablety. Pokemon Brilliant Diamond oraz Shining Pearl otrzymają z kolei na premierę funkcje, które nie były dostępne 15 lat temu, w tym np. możliwość zmiany strojów awatara.
Lista Pokemonów, które mamy zobaczyć w Pokemon Legends: Arceus:
- Rowlet
- Dartrix
- Decidueye
- Cyndaquil
- Quilava
- Typhlosion
- Oshawott
- Dewott
- Samurott
- Turtwig
- Grotle
- Torterra
- Chimchar
- Monferno
- Infernape
- Piplup
- Prinplup
- Empoleon
- Pichu
- Pikachu
- Raichu
- Rhyhorn
- Rhydon
- Rhyperior
- Ralts
- Kirlia
- Gardevoir
- Gallade
- Spheal
- Sealeo
- Walrein
- Chingling
- Chimecho
- Bidoof
- Bibarel
- Starly
- Staravia
- Staraptor
- Shinx
- Luxio
- Luxray
- Budew
- Roselia
- Roserade
- Riolu
- Lucario
- Gible
- Gabite
- Garchomp
- Arceus