REKLAMA

Tak bardzo nie wiem, którego iPhone'a 12 kupić, że chyba kupię w tym roku dwa

Niby najszersze portfolio nowych iPhone'ów w historii, a ja po raz pierwszy mam problem z wyborem, którą z rozlicznych wersji iPhone'a 12 kupić.

14.10.2020 11.25
Tak bardzo nie wiem, którego iPhone'a 12 kupić, że chyba kupię w tym roku dwa
REKLAMA

To była dobra prezentacja. Krótka, oczywiście jak na standardy Apple'a, który potrafił w przeszłości ponad 2 godziny gadać o nowych smartfonach. Konkretna, choć z trochę przydługawą częścią nt. 5G (tak jakbyśmy nie wiedzieli, że to ważne). I najważniejsze - z najlepiej wyglądającymi iPhone'ami od czasów iPhone'a 4 albo przynajmniej od iPhone'a X.

REKLAMA

Ja nie mam wątpliwości - to najlepiej przemyślane portfolio iPhone'ów w historii.

Jest tu iPhone prawie dla każdego i to patrząc z dwóch różnych perspektyw: finansowej oraz funkcjonalnej.

 class="wp-image-1457717"

Oczywiście, gdy mówię „finansowa perspektywa” w kontekście marki Apple, to wiadomo, że wciąż mówimy o segmencie premium. Wciąż więc bariera wejścia jest wysoka, dla niektórych zbyt wysoka i to oczywiście nie tylko dlatego, że kogoś 'nie stać', ale również dlatego, że po prostu taniej można mieć sprzęt podobnej klasy albo nawet lepszej, oczywiście jeśli nie liczyć iOS-u jako dominującej przewagi nad androidową konkurencją.

No, ale gdy już zaakceptujemy swoisty „podatek Apple”, to możemy mieć nowego iPhone'a już za 3599 zł. Wciąż drogo, ale mimo wszystko bez totalnego odjazdu cenowego. Oczywiście możemy też mieć nowego iPhone'a za 7199 zł, czyli prawie dwukrotnie drożej.

Po raz pierwszy jest też aż tak szeroko pod względem funkcjonalnym.

Mamy bowiem: iPhone'a mini, iPhone'a 12, iPhone'a 12 Pro i iPhone'a 12 Pro Max. To 4 różne kategorie smartfonów, w zasadzie każdy z nich będzie wybierany przez zupełnie innych konsumentów.

iPhone mini potencjalnie przez klientów, którzy wybierają smartfon Apple'a po raz pierwszy w historii. Wyobrażam też sobie, że to świetny model dla nastolatków. iPhone 12 ma z kolei najszerzej zarysowanego potencjalnego odbiorcę - z jednej strony fana marki, z drugiej lubiącego nowości, z trzeciej klienta operatorów komórkowych, który dostanie go w dobrej cenie abonamentowej. iPhone 12 Pro to sprzęt dla kogoś, kto nie chce iść na kompromisy sprzętowe i materiałowe oraz kogoś, kto nie lubi gigantycznych ekranów we flagowcach. iPhone 12 Pro Max to tym razem sprzęt dla totalnych freaków mobilnej fotografii.

No i przy tak szerokim portfolio, ja po raz pierwszy w historii marki iPhone mam problem z tym, którego wybrać. Dziwne.

Zawsze dotychczas brałem topowy model największego iPhone'a. I do modelu iPhone 11 Pro Max byłem bardzo zadowolony z takich wyborów. Niestety 11 Pro Max okazał się dla mnie za duży. Niezwykle trudno żyje się z aż tak dużym ekranem w smartfonie na co dzień. Raz, że nie da się go obsługiwać jedną ręką; dwa, że jest to ciężki sprzęt i czuć go w kieszeni kurtki czy spodni; trzy, że noszenie go jest niezwykle nieporęczne, zarówno w dłoniach, jak i w kieszeniach. I cztery - nawet w samochodzie trudno nad nim zapanować, bo ze względu na ciężar często wypada z moich uchwytów i rzadko kiedy trzyma pion (przechyla się na boki).

 class="wp-image-1457321"

Nie wybierając iPhone'a 12 Pro Max w tym roku tracę jednak znacznie na jakości nowego sprzętu, bo Apple zdecydował się tym razem na rozbicie funkcjonalne Pro od Pro Max. Tylko ten największy, flagowy model ma dostęp do najnowszych rozwiązań fotograficznych. A to robi różnice - przekonują mnie nasi redakcyjni spece od foto. Wprawdzie nigdy nie byłem wybitnym fotografem - by nie powiedzieć, że jestem beznadziejnym - ale gdy już się wydaje większe pieniądze na nowego iPhone'a, chciałoby się mieć dostęp do najlepszych dostępnych rozwiązań. Tym bardziej - jak również mówią mi spiderswebowi specjaliści od foto - „te zdjęcia w iPhonie 12 Pro Max same będą się robić”.

No, ale nie, nie kupię go, bo wiem, że będę się męczył z gigantycznym rozmiarem Pro Max. Czy więc brać iPhone'a 12 Pro? Niby naturalny wybór, ale… najbardziej z nowych dwunastek podoba mi się model mini. 5,4-cala, te same techniczne bebechy co w zwykłej 12, ten sam wyświetlacz Super Retina XDR co w pozostałych nowych modelach, piękna zielona wersja kolorystyczna. Tyle że mniej pojemny akumulator. Coś za coś.

REKLAMA

Na razie skłaniam się ku iPhone'owi 12 Pro (w wersji złotej, co by pasował do mojego złotego Apple Watcha series 6), ale… kto wie, może zdecyduję się także na zakup drugiego iPhone'a mini, którego będę używał komplementarnie z Pro.

Tak, Apple to mistrz w wyciąganiu pieniędzy od swoich klientów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA