REKLAMA

Worms 2020 zapowiedziane! W samą porę, zaczynałem już tęsknić za robalami

Team17 stworzyło w ostatnich latach kilka naprawdę ciekawych gier, z seriami The Escapist oraz Alien Breed na czele. Jednak to Wormsy od zawsze były flagową marką tych producentów i nie posiadam się z radości, że Worms 2020 zostało oficjalnie zapowiedziane.

Worms 2020 zapowiedziane! Robale wracają w samą porę
REKLAMA
REKLAMA

Najnowsza odsłona z wojowniczymi robalami - Worms W.M.D - pojawiła się na rynku cztery lata temu. Tyle wystarczyło abym zaczął tęsknić za szalonymi robalami. Raptem kilka dni temu rozmawiałem ze znajomym na temat tego czy Wormsy nadawałyby się na tytuł e-sportowy. Skoro swoje ligi prowadzą z sukcesami twórcy takich gier jak Rocket League, robale również mogłyby stanąć na wysokości zadania.

Worms 2020 zostało zapowiedziane na oficjalnym zwiastunie.

Niestety, materiał reklamowy należy traktować jako zajawkę. Nie znajdziemy na nim żadnych fragmentów z rozgrywką. Zamiast tego możemy zobaczyć kadry z poprzednich dwuwymiarowych odsłon. Pozwala to sądzić, że Team17 raczej powstrzyma się od nadmiernych eksperymentów z trzecim wymiarem. Bo chociaż Worms 3D miało swoich fanów, klasyczny rzut w dwóch wymiarach bez wątpienia jest znacznie bardziej przystępny.

Team17 nie jest wylewne na temat nowej odsłony. Wiemy, że Worms 2020 nadciąga, a więcej szczegółów zostanie opublikowanych wkrótce. Możemy być również pewni, że w grze pojawi się kultowy holy granade, a także kij baseballowy którym strącamy przeciwników prosto w odmęty wzburzonej wody.

Lekko zmodyfikowany został także wygląd robali.

Wormsy już wcześniej zyskały nieco na szczegółowości. Teraz ten proces został pogłębiony, przez co robalom jeszcze bliżej do postaci rodem z bajek Piksara albo DreamWorks. Osobiście wolałem starsze modele, z bardziej szalonymi i wielkimi oczami w stylu Looney Toons. Staram się jednak nie narzekać i trzymam kciuki za ten projekt. Worms 2020 to tytuł, w który z chęcią zagram na komputerze osobistym oraz Nintendo Switchu.

REKLAMA

Wormsy skrywają gigantyczny potencjał. Zwłaszcza dzisiaj, w dobie dominacji rywalizacyjnych gier sieciowych. DLC z mapami i biomami, nowe bronie, nowe skórki, sezony… Team17 może doić tę krowę latami, o ile rozgrywka będzie na odpowiednio wysokim poziomie, a mikro-transakcje nie wpłyną na balans. Jeśli tylko razem ze znajomymi będziemy mogli rozegrać świetną potyczkę przed jednym ekranem, obiecuję nie narzekać na żadne turnieje e-sportowe czy karnety sezonowe.

Za bardzo.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA