REKLAMA

Hej, fani THPS2, najwyższy czas wrócić do magii lat 90. Session na nowym zwiastunie wygląda w dechę

Bo tak się wtedy mówiło, prawda? W dechę. W pytę. Git. Szkolna gwara lat 90. (czerpiąca przerażająco wiele z więziennej grypserki) była na swój sposób magiczna. Tak samo jak wydawane w tamtym okresie gry, z klasykami pokroju THPS2 na czele. Potem przyszły lata posuchy, a gry o desce przestały się pojawiać. To nareszcie się zmienia, dzięki Session.

Session na nowym zwiastunie wygląda w dechę. Jest data debiutu
REKLAMA
REKLAMA

Oczywiście to nie do końca tak, że na przestrzeni ostatnich kilku lat nie ukazała się żadna nowa gra umożliwiająca jazdę na deskorolce. W większości przypadków były to jednak mało lub średnio rozbudowane gry mobilne, do pobrania na tablet lub smartfon. Ostatnia pełnowymiarowa produkcja 3D jaka przychodzi mi do głowy to Tony Hawk’s Pro Skater 5. Problem polega na tym, że o THPS5 wolałbym nie pamiętać w ogóle. To mocny przedstawiciel na mojej liście najgorszych gier wszech czasów.

Ostatnią znośną grą o skateboardzie jaka przychodzi mi do głowy było Skate 3.

 class="wp-image-987267"

Skate 3 zadebiutowało w 2010 r. Co ciekawe, dokładnie tego samego roku na sklepowych półkach pojawiło się Shaun White Skateboarding. To się nazywa klęska urodzaju. Niestety, od tamtego czasu prawie każdy wydawca gier doszedł do wniosku, że tytułów o desce nie opłaca się robić. Częściowo trudno im się dziwić. Na świecie minęła już gorączka deski, a w skateparkach coraz częściej dominowały osoby na rowerach.

W praktyce jedynym solidnym, godnym pieniędzy graczy obrońcą cyfrowego skateboardu jest w ostatnich latach seria OlliOlli. Żeby było zabawniej, to skromne (ale grywalne) gry w 2D od niezależnego producenta. W takich okolicznościach nie powinno więc dziwić, że dinozaury jak ja czuły coraz większy głód deski. Od lat chodzi za mną nowy Skate albo THPS. Ale taki dobry. Robiony z pasją. Z serduchem. Z zachowaniem magii lat 90-tych. Moje życzenie nareszcie może się ziścić.

Session wygląda naprawdę dobrze. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to projekt z Kickstartera.

Do sieci trafił nowy zwiastun gry. Na nim możemy zobaczyć, że twórcy czują klimat złotej dekady skateboardu. Ba, oni tę dekadę ponownie nam przybliżą. Tak się bowiem składa, że Session będzie sentymentalną wycieczką do Nowego Jorku lat 90.. Bez smartfonów. Bez Instagrama. Bez treningów w Endomondo. Wchodzę w to. Nawet się nie zastanawiam.

Wyróżnikiem Session jest metoda sterowania. Zamiast modelu ala THPS twórcy z małego Crea-ture Studios stawiają sprawę na głowie. Oto bowiem każdy z dwóch analogów pada odpowiada za osobną nogę skatera. Taki system ma zdaniem twórców oddać w ręce gracza pełną kontrolę nad deską. Początkowo może być trudno, ale po okresie adaptacji wymiatacze będą tworzyć w powietrzu prawdziwe cuda. Częściowo przerabialiśmy to w Skate.

REKLAMA

Session nareszcie dostało datę wczesnego dostępu. Grę odpalimy już we wrześniu tego roku.

To doskonała wiadomość zwłaszcza dla tych, którzy powoli przestawali wierzyć w projekt z Kickstartera. O Session usłyszeliśmy bowiem po raz pierwszy jeszcze w 2017 r. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, proces produkcyjny zakończy się na początku 2020 r. Wtedy też pełna i kompletna wersja gry zadebiutuje na PC oraz konsolach. W międzyczasie wczesna wersja programu pojawi się także na konsolach Xbox One.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA