Google Chrome na macOS doczekał się dark mode
Już kilkukrotnie w przeszłości zdarzało mi się pomstować na łamach Spider's Web na design przeglądarek internetowych.
Problem w tym, że rozwiązania nie ma. Pod względem wizualnym te najczęściej chyba odpalane programy w naszych komputerach, przez ostatnie dwie dekady zmieniły się nieznacznie, raczej kosmetycznie. Widać, że rynek technologii nieco ucieka im wizualnie, a jednak... nie ma zbyt dobrych pomysłów na to jak to zmieniać.
Szlify, lekkie korekty, modyfikacje. Opera, Firefox czy marki ledwo znane korzystają z przywileju dominacji Chrome'a i starają się eksperymentować, ale również z miernym skutkiem. Pomimo kilku dobrych pomysłów nikt nie wymyślił przeglądarki internetowej na nowo.
Google Chrome to z kolei ze wszystkich poważnych graczy na rynku przeglądarka najbrzydsza. Korzystanie z niej w jej podstawowej wersji potrafi irytować estetów, zaś wysiłki webdesignerów sabotowane są przez archaiczny interfejs Chrome.
Nie ma pomysłu jak to zmienić. Przykładowo - motywy, które miały ubarwiać i pozwolić na konfigurowanie Chrome'a pod nasze preferencje, są paskudne. Pas-kud-ne. Ich wygląd czy projekt nie zmienił się zresztą od 2010 roku. Sklep z motywami wygląda jak dawno opuszczone miasto-widmo z wszechobecnym kiczem. Czyli taki swoisty Fallout New Vegas.
W zasadzie niezmiennie od 2010 roku osładzałem więc sobie Chrome'a jednym z może trzech nieobrażających poczucia estetyki motywów - Gradientem. To przejście granatu w fiolet jest brzydkie, ale ze wszystkich wizualnych pomysłów na Chrome'a brzydkie w stopniu najmniejszym, a przy tym ma jeszcze jedną niewątpliwą zaletę - nie razi po oczach tak, jak przeglądarka w jej standardowej wersji.
Wersja 73 Chrome na macOS tworzy nam realną, systemową alternatywę.
Oto bowiem posiadacze ciemnego motywu doczekali się dark mode również w przeglądarce. Przyznam szczerze, że przyjąłem tę informację z pewną obawą, gdyż modny ostatnio dark mode zawitał do mobilnego Messengera i mobilnego Slacka. Z ręką na sercu wyznam wam, że ciemny Messenger jest obrzydliwy. Ciemny Slack szczęśliwie tylko paskudny.
Tymczasem ciemny Chrome jest znakomity. To w świecie przeglądarek żadna nowość, bo podobnie okazale już od lat na ciemno rysowały się Opera czy Vivaldi. Dla Chrome'a to jednak swoista nowość, której przez długie lata nie potrafiły (albo miałem pecha szukając) w równie udanym stylu zaspokoić ciemne motywy przeglądarki.
Mam zamiar zatem pozostać przy mrocznej stronie mocy Google Chrome, co i wam polecam.