Sodoma i Gomora! W piątek na Steamie pojawi się pierwsza erotyczna gra bez cenzury
Negligee: Love Stories rozpoczyna nowy rozdział w historii platformy. Gra pokaże pełną nagość i bezpośrednie sceny seksu.
W czerwcu Valve podjął bardzo ważną decyzję dotyczącą Steama. Po wielu dyskusjach i miesiącach chaotycznych działań firma zarządziła, że zarówno gry bardzo brutalne, jak i erotyczne będą mogły być umieszczone na platformie bez żadnej cenzury.
Wcześniej sytuacja była niejasna, ponieważ samo Valve było pod tym względem rozbite wewnętrznie. Zatrudnieni cenzorzy mieli różne granice moralności. Z tego powodu jedna gra erotyczna mogła zniknąć z platformy, w czasie gdy inna spokojnie grzała miejsce w sklepie. Wraz z czerwcem wszystko stało się jednak klarowne. Valve zadecydował, że na Steamie może pojawić się wszystko, jeśli tylko będzie mieścić się w granicach legalności. Nie ma cenzury. To sami użytkownicy za pomocą filtrów mogą zadecydować, jakie gry będą wyświetlać się im na stronie sklepu.
Historyczna decyzja już 14 września doczeka się naocznego skutku. Do sklepu zawita erotyczna gra Negligee: Love Stories, pokazująca nagość i seks w pełnej krasie. Twórcy nie mogli chyba wymarzyć sobie lepszej reklamy, bo normalnie ten tytuł visual novel interesowałby pewnie tylko niszę w postaci fanów gatunku. A tak, w kontekście nowych zasad Steama i jego braku cenzury, zwraca uwagę całego mainstreamu.
To od Negligee: Love Stories rozpoczyna się bowiem nowy rozdział.
Valve oczywiście zgodnie z obietnicą nie wali tym tytułem na froncie wirtualnego sklepu. Jeśli nie jest się zalogowanym na Steamie, gra w ogóle nie wyświetli się w wynikach wyszukiwania. Z kolei po zalogowaniu system zapyta, czy na pewno chcemy zobaczyć grę o takich treściach. Wtedy też możemy odpowiedzieć na serię kilku pytań, by ustawić swoje filtry. Nie chcemy widzieć mocnej erotyki na Steamie? Proszę bardzo. A może porno jest spoko, ale obrzydzają nas gry brutalne i obrazoburcze? Za jednym kliknięciem możemy je usunąć z naszego "feeda".
Sama sklepowa strona Negligee: Love Stories nie epatuje niczym kontrowersyjnym. Jasne, są bardzo jednoznaczne screeny, ale nie uświadczymy na nich ani pełnej nagości, ani seksu. Już mocniejsze sceny zostawiono na oficjalnej stronie gry. Na próżno szukać też zwiastuna, choć to akurat pewnie indywidualna decyzja autorów. Tak czy inaczej: Steam raczej nie zamieni się w Pornhuba, nawet jeśli usuniemy wszelkie filtry.
Przynajmniej na razie. Negligee: Love Stories to dopiero skromne przetarcie nowego szlaku wyznaczonego przez Valve. Nie umniejsza to oczywiście wagi tej premiery. To wciąż dobitne przypomnienie, że od teraz na Steamie można korzystać z wolności wyboru i ekspresji.