Nowa myszka Logitecha wygląda pokracznie, ale chcę ją mieć. Logitech MX Vertical to szczyt ergonomii
Logitech postawił sobie chyba za punkt honoru tworzenie produktów, które cały świat uzna za dziwaczne. I chwała im za to! Zwłaszcza gdy – jak w przypadku Logitech MX Vertical – z dziwacznością idzie w parze coś więcej.
Pamiętacie czasy, gdy najważniejsza w sprzęcie elektronicznym była użyteczność, a nie wygląd? Ja też nie.
Żarty żartami, ale produkty takie jak ergonomiczne klawiatury, trackballe czy pionowe myszki jeszcze 10-15 lat temu nie dziwiły nikogo. Było to w miarę logiczne, że osoby spędzające mnóstwo czasu przed ekranem komputera (co wtedy nie było jeszcze normą) potrzebują innych akcesoriów niż ludzie siadający do komputera tylko okazjonalnie.
Z biegiem lat, w miarę jak komputery stały się dobrem powszechnym, producenci jakby zapomnieli o tym, że długotrwałe przesiadywanie przed ekranem jest szkodliwe. Że „ładna myszka” niekoniecznie musi oznaczać „myszkę nadającą się do pracy”.
Logitech na szczęście nigdy nie zapomniał o potrzebach ludzi pracujących.
I w ostatnich latach udowadnia to mocniej niż kiedykolwiek. Żadna inna firma nie oferuje tak kompletnego portfolio ergonomicznych urządzeń wskazujących. Od lat na biurkach ludzi spędzających długie godziny z myszką w dłoni leżą gryzonie z serii MX, najpierw Performance MX, potem MX Master i MX Master 2s.
Jakiś czas temu Logitech wypuścił w świat trackball – Logitech MX Ergo – czyli produkt już niemalże zapomniany przez przeciętnego użytkownika. Teraz zaś idzie o krok dalej, wprowadzając do sprzedaży… pionową myszkę. Przyznaję, nie spodziewałem się, że jeszcze kiedykolwiek zobaczę nowy produkt w tej kategorii, a tym bardziej ze stajni tak popularnego producenta.
Logitech MX Vertical to szczyt ergonomii.
Ten dziwacznie wyglądający stworek, to w istocie myszka nachylona o 57 stopni. Taki układ sprawia, że trzymamy na niej dłoń w najbardziej naturalnej dla nadgarstka pozycji, tym samym nie nadwyrężając stawów i ścięgien.
Nie licząc nietypowej orientacji, Logitech MX Vertical jest… dość standardowym gryzoniem. Sensor optyczny ma rozdzielczość 4000 DPI, a oprócz tradycyjnego zestawu prawego i lewego przycisku oraz rolki, dostaniemy dwa przyciski pod kciukiem i jeden na szczycie konstrukcji, służący do błyskawicznej zmiany czułości sensora.
Akumulator ma starczyć na „wiele tygodni pracy” i w końcu – W KOŃCU – naładujemy go poprzez USB-C, a nie, jak w innych konstrukcjach, starym standardem microUSB. MX Vertical wspiera też autorską technologię Flow, pozwalającą podłączyć gryzonia do kilku komputerów na raz i przesuwać kursor między ekranami, a nawet kopiować pliki niewielkich rozmiarów.
Wielka szkoda, że zabrakło miejsca dla drugiej rolki przewijania, niczym w MX Master, ale cóż – widać nie można mieć wszystkiego.
Logitech MX Vertical trafi do sprzedaży we wrześniu.
Już teraz jednak można zamówić ten nietypowy produkt w przedsprzedaży. Niestety tanio nie będzie. Na stronie producenta, podobnie jak MX Ergo i MX Master 2s, nowy Logitech MX Vertical został wyceniony na 479 zł.
Powiedziałbym, że to drogo, ale… leczenie zespołu cieśni nadgarstka jest wielokrotnie droższe. Patrząc z tej perspektywy, MX Vertical to wręcz okazja. Nie mogę się doczekać, aż postawię tego dziwaka na biurku!