Najlepsza myszka na rynku w końcu ma godnego rywala. Microsoft Surface Precision Mouse - recenzja
Od dobrych dwóch lat jedyną słuszną odpowiedzią na pytanie o najlepszą myszkę jest: Logitech MX Master. Teraz na rynku pojawił się jednak godny rywal. Czy Microsoft Surface Precision Mouse może zagrozić pozycji gryzonia Logitecha?
Do pierwszego MX Mastera podchodziłem nieufnie. Za cenę jednego Logitecha mogłem nabyć dwie solidne myszki innych firm. W końcu jednak się złamałem i skorzystawszy z promocji na Amazonie kupiłem to zachwalane przez wszystkich urządzenie. I wiecie co? Od dwóch lat nie wyobrażam sobie pracy z inną myszką w dłoni.
Z odświeżonej wersji – Logitech MX Master 2s – korzystam od dnia premiery. Każdego dnia, przez kilka/kilkanaście godzin dziennie. A że znajduję się w bardzo unikalnej pozycji, tj. sprawdziłem niemal wszystkie warte uwagi myszki na rynku i mam z nimi porównanie, mogłem dotychczas z całą stanowczością twierdzić, że Logitech MX Master 2s to najlepsza myszka, jaką można kupić. Nie ma lepszej myszki do pracy, a ponadto gryzoń Logitecha równie dobrze spisuje się w casualowym gamingu. To jedna myszka, by rządzić wszystkimi. Niemająca godnego rywala.
Aż do teraz.
Microsoft Surface Precision Mouse to rękawica rzucona Logitechowi.
Jeden rzut oka po prezentacji nowej myszki Microsoftu wystarczył, żeby dostrzec dla kogo jest ta myszka. Dla dokładnie tych samych klientów, którzy do tej pory byli skłonni wydać ponad 400 zł na Logitecha MX Master 2s. Od razu wtedy pomyślałem, że Microsoft porywa się z motyką na słońce, bo z MX Masterem nie da się rywalizować. I nie mogłem się doczekać, by przekonać się o tym osobiście.
Gdy myszka przyjechała do mnie na testy błyskawicznie zrozumiałem, że choć Surface Precision Mouse jest bezpośrednim rywalem MX Mastera, trafi w gusta innych konsumentów niż gryzoń Logitecha.
Nie ma lepiej wykonanej myszki od Microsoft Surface Precision Mouse. Kropka.
Przynajmniej w chwili pisania tego tekstu i przynajmniej w początkowej fazie użytkowania. Na ten moment Surface Precision Mouse sprawia wrażenie wykonanej wzorowo.
Tworzywo, z którego wykonano myszkę, jest niebywale przyjemne w dotyku i dość… unikatowe, muszę przyznać. Trzeba położyć na tym sprzęcie dłoń, by zrozumieć, o co chodzi. Materiał jest miękki, ale nie gumowany. Przyjemny w dotyku. Idealnie trzymający się dłoni.
I sprawia też wrażenie bardzo trwałego. Celowo piszę „sprawia wrażenie” gdyż powłoka Logitecha MX Master 2s również sprawiała takie wrażenie w pierwszych tygodniach użytkowania. Dopiero kolejne miesiące zweryfikowały, że wcale nie jest tak różowo, a tworzywo pokrywające gryzonia okropnie się wyciera. Dziś, po kilku miesiącach od premiery, MX Master 2s na moim biurku nie wygląda nawet w połowie tak estetycznie jak na początku.
Z drugiej zaś strony Surface Precision Mouse jest od niego znacznie lepiej wykonana już na starcie. Jest więc szansa, że lepiej zniesie również próbę czasu.
W MX Master pierwszej generacji kiepsko próbę czasu zniosły również przyciski. Po dwóch latach użytkowania (najpierw mojego, potem żony) poprawnie działa w zasadzie tylko prawo- i lewoklik. Przycisk pod kciukiem kompletnie się wyrobił, a rolka boczna miewa problemy z responsywnością.
Tu również Microsoft Surface Precision Mouse sprawia wrażenie solidniejszej. Każdy jeden przycisk jest sztywniejszy, lepiej spasowany i lepiej osadzony niż w myszce Logitecha. Czas pokaże, ile tej solidności pozostanie po dwóch latach.
Tę myszkę ktoś zaprojektował. I solidnie się do tego przyłożył.
Microsoft ma ergonomię w swoim DNA. Nic więc dziwnego, że flagowa myszka firmy może stanowić wzór dla innych. Surface Precision Mouse leży w dłoni idealnie. Kształt jest taki, jakby projektanci zrobili odlew ludzkiej kończyny, dodali przyciski, upakowali do środka elektronikę i wypuścili produkt na rynek.
Myszka Microsoftu jest nieco bardziej płaska od myszki Logitecha, ale wcale niemniej wygodna. Ba, dzięki temu, że ma niższy profil, przypadnie do gustu kobietom i mężczyznom o mniejszych dłoniach, dla których MX Master jest zwyczajnie zbyt wielki.
Niższy profil przekłada się też na znacznie większą mobilność myszki. Surface Precision Mouse bez problemu zmieści się do każdej torby. Jeśli o mnie chodzi, pakowałem gryzonia Microsoftu do przegródek w torbie i plecaku, do których MX Master 2s za nic nie chciał się zmieścić. To ogromny plus.
Genialnie rozwiązano też kwestię oparcia na kciuk. W Logitech MX Master 2s wystający element pełni rolę dodatkowego przycisku, ale jako oparcie nie jest zbyt wygodny. W Surface Precision Mouse co prawda nie mamy w oparciu ukrytego przycisku, za to dodatkowy element w przedziwny sposób „otula” kciuk i idealnie go podpiera. To również trzeba poczuć, aby przekonać się, o czym mowa. Wrażenie jest bardzo specyficzne, ale też bardzo pozytywne.
Reasumując, nowa myszka Microsoftu pozwala na komfortową pracę przez długie godziny, dni, tygodnie. Jeśli ktoś szuka najwygodniejszej myszki na rynku, to tylko Microsoft Sculpt Ergonomic wypada lepiej od Surface Precision Mouse. Choć Sculpt nie oferuje tak wielu funkcji, jak Surface Precision.
A skoro o tym mowa…
Funkcjonalnym mistrzem pozostaje Logitech MX Master 2s. Co nie znaczy, że Surface Precision Mouse pozostaje daleko w tyle.
Tutaj nie ma pola do dyskusji – Logitech MX Master 2s może po prostu więcej.
Surface Precision Mouse w połączeniu z aplikacją Centrum myszy i klawiatury ma do zaoferowania sporo:
Trzy przyciski funkcyjne pod kciukiem, które możemy dowolnie zaprogramować:
Rolkę myszy o dwóch trybach pracy z szerokim wachlarzem ustawień:
Szeroki zakres DPI:
Możliwość przypisania profilu do dowolnej aplikacji:
Jednoczesne używanie na trzech połączonych komputerach z płynnym przechodzeniem kursora między urządzeniami (Smart Switch):
To jednak wciąż za mało, by móc rywalizować z Logitechem. MX Master 2s potrafi absolutnie wszystko to, co Surface Precision Mouse i jeszcze więcej.
Wspomniany przycisk pod kciukiem może służyć nie tylko jako przełącznik, ale także jako panel gestów – wciskając go i ruszając myszką w predefiniowanym kierunku uruchamiamy konkretną funkcję, zazwyczaj tożsamą z gestami na gładziku.
I tak np. gdy poruszę myszką w dół trzymając przycisk pod kciukiem, minimalizuję wszystkie okna. Gdy przesunę w lewo lub w prawo, przełączam się między aktywnymi pulpitami. Przesuwając do góry otwieram widok zadań. Gesty mogę też dowolnie konfigurować zależnie od aplikacji.
No i nie zapominajmy o bodajże największej fizycznej różnicy między dwoma gryzoniami – bocznym pokrętle. Dla wielu osób nie będzie ono miało znaczenia, ale dla tych, którzy pracują z programami do obróbki audio, wideo czy chociażby z rozbudowanymi tabelkami w Excelu, będzie to wybawienie.
Możliwość szybkiego przewijania w poziomie niesłychanie przyspiesza pracę. I tak, w Surface Precision można jednym kliknięciem przełączać się między przewijaniem pionowym i poziomym, ale to wciąż nie to samo, co dedykowana rolka pod kciukiem.
Surface Precision Mouse przegrywa także w gamingu.
Od biedy nową myszką Microsoftu da się grać. W produkcjach, gdzie przesadna szybkość operowania myszką nie jest wymagana Surface Precision Mouse daje radę, ale już tam, gdzie szybkość ma znaczenie, MX Master 2s wygrywa.
Co ciekawe, nie jest to zasługa ani wyższego DPI myszki Logitecha (4000 kontra 3200) ani wygody użytkowania, lecz… ślizgaczy.
W MX Masterze 2s ślizgacze umieszczone są konwencjonalnie, na czterech skrajach podstawy. Mają dużą powierzchnię i są nastawione raczej na szybkość przesuwania gryzonia:
Tymczasem w Surface Precision Mouse nie ma jako takich ślizgaczy; jest w zamian wykonana z tworzywa obwódka wokół podstawy, nastawiona nie na szybkość, a na – nomen – omen – precyzję:
W precyzji działania Microsoft Surface Precision Mouse nie ma sobie równych.
Korzystając z nowej myszki Microsoftu mogłem od razu odczuć, że nazwa „precision” nie wzięła się znikąd. Ta myszka istotnie nastawiona jest na jak największą precyzję działania.
Począwszy od „chwytliwej”, ergonomicznej konstrukcji, poprzez wspomniany brak ślizgaczy aż po laserowy sensor – cała konstrukcja została zaprojektowana tak, aby można było nią wykonywać operacje na poziomie pikseli.
Logitech MX Master 2s bywa w tej kwestii irytujący. Nawet przy odpowiednio niskim ustawieniu DPI łatwo jest kliknąć w złe miejsce przy takich operacjach jak precyzyjny retusz czy chociażby redakcja tekstu, gdzie trafienie kursorem we właściwe miejsce bywa nie lada wyzwaniem.
Microsoft Surface Precision Mouse to myszka bezbłędna. Trafia dokładnie tam, gdzie ma trafić. Większą precyzję może dać już tylko tablet graficzny i dedykowane pióro.
Pomówmy o drobiazgach.
Na koniec zostawiłem kilka pomniejszych kwestii. Spośród nich najważniejszą jest łączność gryzonia Microsoftu. Surface Precision Mouse możemy podłączyć do maksymalnie trzech urządzeń przez Bluetooth i… to niestety jedyna opcja. W zestawie nie znajdziemy dedykowanego adaptera, jak przy Logitech MX Master 2s. To spora wada, gdyż Bluetooth w maszynach z Windowsem bywa bardzo kapryśny.
Myszkę możemy oczywiście podłączyć kablem, ale… przecież nie po to kupujemy mysz bezprzewodową, by podłączać ją po cokolwiek innego niż ładowanie, prawda?
A skoro o ładowaniu mowa, to trzeba się przygotować na to, że łatwo będzie o nim zapomnieć. Surface Precision Mouse bije w tym względzie MX Mastera na głowę. Logitech pierwszej generacji pracował max. 3-4 dni na jednym ładowaniu. MX Master 2s – max. 3 tygodnie.
Surface Preciosion Mouse obędzie się bez ładowania nawet 3 miesiące. To oczywiście przewidywana wartość. Ja w czasie testów używałem myszki aktywnie przez około 10 godzin dziennie, nie wyłączałem jej na noc i nie oszczędzałem energii w żaden inny sposób. Myszka przyjechała do mnie mając akumulator naładowany w 80 proc. Po 10 dniach bardzo intensywnego użytku wskaźnik naładowania w Centrum myszy i klawiatury pokazuje 65 proc. To kapitalny wynik, pozwalający sądzić, że jeśli ktoś będzie wyłączał myszkę na noc, to nawet przy wielogodzinnym, codziennym użytku powinien spokojnie uzyskać deklarowane 3 miesiące pracy. Albo niewiele mniej.
Szkoda tylko, że – podobnie jak Logitech – Microsoft nie zastosował tu złącza USB-C. Przepraszam, ale w 2018 roku nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zastosowania microUSB. Szczególnie w akcesorium kosztującym tyle pieniędzy.
Na koniec dodam, że pracy wymaga jeszcze Smart Switch. Przenoszenie kursora między podłączonymi komputerami to bardzo użyteczny dodatek... gdy działa. Czasem zdarza mu się jednak nie działać, a to irytuje. Rzecz ma się dokładnie tak samo z Logitech Flow w MX Master 2s, które nie działało tak często, że postanowiłem je w końcu wyłączyć.
Czy Microsoft Surface Precision Mouse warta jest swojej ceny?
Nie ma co ukrywać, myszka Microsoftu jest droga. Bardzo droga. Jeszcze droższa niż MX Master 2s. W chwili pisania tego tekstu przyjdzie nam za nią zapłacić 429 zł.
Przekornie powiem jednak, że warto to zrobić. Oczywiście, bardziej warto poczekać na jakąś promocję (podejrzewam, że w ramach powrotu do szkoły będzie można liczyć na sporą zniżkę), ale nawet w cenie sugerowanej tuż po premierze Surface Precision Mouse to zakup wart każdej złotówki.
Jeśli chodzi o myszy dedykowane pracy, nie gamingowi, to absolutna czołówka. Microsoft stworzył akcesorium kompletne. Myszkę wygodną, ergonomiczną, praktyczną, niesłychanie precyzyjną. Do tego mobilną, pomimo nie najmniejszych gabarytów. Niemal idealną.
Myszka to narzędzie pracy. Obok klawiatury najczęściej wykorzystywane peryferium komputera osobistego. Jeśli komuś zależy na tym, by pracę wykonywać jak najbardziej wydajnie, nie ma co oszczędzać na narzędziach. I dlatego warto jest wydać pieniądze na Surface Precision Mouse, nawet jeśli kwota wydaje się nieco irracjonalna – nie jest taka. Płacimy za doskonale wykonane, przemyślane, zaprojektowane akcesorium, które (przynajmniej w teorii) posłuży nam przez długie lata.
Microsoft Surface Precision Mouse czy Logitech MX Master 2s?
To nie jest proste pytanie. Logitech MX Master 2s jest bez wątpienia myszką bardziej uniwersalną. Potrafi więcej. Jest też znacznie tańszy od myszki Microsoftu – można go nabyć w Polsce za ok. 350 zł, a bywa też często przeceniany na Amazon.de do poziomu poniżej 300 zł. Z taką ceną trudno jest polemizować.
Nie mam jednak wątpliwości, że cena Surface Precision Mouse również szybko spadnie, a myszka zacznie się pojawiać w rozmaitych promocjach. A kiedy cena przestanie być czynnikiem decyzyjnym, na placu boju pozostaną dwie fantastyczne myszki, które są od siebie skrajnie wręcz różne.
Wracam tu do wniosku przedstawionego we wstępie – choć Surface Precision Mouse i Logitech MX Master 2s to bez wątpienia produkty rywalizujące ze sobą, to są one przeznaczone dla zupełnie innego klienta.
Logitecha MX Master 2s nadal poleciłbym montażyście wideo, producentowi muzycznemu, komuś szukającemu jednej myszki do pracy i zabawy.
Surface Precision Mouse to zaś znacznie lepszy wybór w tych zastosowaniach, gdzie kontrola nad kursorem jest kluczowa. Dlatego od teraz właśnie myszka Microsoftu jest moim pierwszym poleceniem dla fotografów, retuszerów i projektantów. Dla pracowników biurowych, redaktorów i osób pracujących z tekstem. Dla tych, którzy pracują długie godziny z myszką w dłoni i chcą jak najrzadziej irytować się kliknięciem w niewłaściwe miejsce.
I w jednym aspekcie muszę bezwzględnie oddać palmę pierwszeństwa nowej myszce Microsoftu. Podobnie jak inne produkty z linii Surface, to po prostu przepiękny sprzęt. Ta myszka cieszy oko. Jest elegancka.
Logitech MX Master 2s wygląda przy niej jak statek kosmiczny skrzyżowany z dromaderem. W odosobnieniu może to nie razić, ale gdy położyć obie myszki obok siebie… nie sposób nie dostrzec różnicy.