REKLAMA

Elegancki smartwatch był do niedawna abstrakcją. Aż pojawiła się zegarkowa hybryda Skagen Connected

“Koń jaki jest, każdy widzi” to jedno ze zdań, które dobrze opisuje smartwatche. I chociaż jego autorem był XVIII-wieczny twórca encyklopedii, oddaje ono wszystko, co możemy powiedzieć o smartwatchach - brzydkie, za duże, sportowe i zdecydowanie zbyt futurystyczne dla zwykłego użytkownika zegarków.

Skagen Connected - elegancki smartwatch i zegarkowa hybryda w jednym
REKLAMA
REKLAMA

Nie można jednak odmówić im wielu zalet. Jeżeli byłbym fanatykiem sportu, który chce w aplikacjach mierzyć zdobyte kilometry i wydajność swojego organizmu, a potem wszystko zamienić w statystyki i wrzucić to na Facebooka, to chyba nie ma lepszego narzędzia. Tym bardziej, jeżeli do aktywności dorzucimy konieczność odbierania maili tu i teraz oraz palącą potrzebę sprawdzenia, z jaką prędkością spadamy ze spadochronem.

Ale nie każdy tak ma, a chciałby jednak trochę tej nowej technologii doświadczyć. To dla takich ludzi stworzono hybrydy. Zdecydowanie bardziej eleganckie i nie tak oczywiste jak smartwatche, ale nadal zaawansowane technologiczne i... nawet ładne.

Z taką propozycją wyszedł Skagen, przedstawiając zegarki z serii Connected, które wyglądają jak ich tradycyjni bracia, ale potrafią od nich zdecydowanie więcej. Przyjrzyjmy się zatem zegarkowi Skagen Connected SKT1205.

Dlaczego Skagen sięgnął po nowe?

Skagen to firma, która rozpoczęła produkcję zegarków stosunkowo niedawno, ale bardzo szybko zdobyła popularność projektując czasomierze, nie ukrywajmy, ładne i funkcjonalne. Dorzuciła do tego kilka ciekawostek i innowacji, i tym samym wytyczyła trend, który pozwala na kupienie zegarka atrakcyjnego wizualnie i jednocześnie naszpikowanego elektroniką. Choć na pierwszy rzut oka w ogóle jej nie widać.

Skagen pokazał, że każdy może być jednocześnie modny, aktywny i wyposażony w najnowsze technologie.

Zaprezentowany w 2017 roku smartwatch z miejsca zdobył uznanie konsumentów, bo wygląd zegarka faktycznie zaskakuje. Jest dość prosty, subtelny, nie narzuca się formą, ale jednocześnie na tyle intrygujący, że może skusić miłośniczki i miłośników dobrego stylu.

Warto zauważyć, że Skagen nie chce być konkurencją dla typowych smartwatchów sportowych, bo jego funkcje są mniej rozbudowane, ale na pewno chce być firmą, która łączy nowoczesność i klasykę.

Zegarek Skagen Connected SKT1205 - jak bardzo jest smart?

Zegarek jest kompatybilny zarówno z Androidem, jak i iOS. Ze smartfonem łączy go Bluetooth i dedykowana aplikacja Skagena na naszym telefonie. Takie połączenie dostarczy powiadomień o połączeniach, wiadomościach SMS oraz pozwoli na sterowanie funkcjami telefonu z pozycji zegarka i na odwrót. Aż dziw, że on naprawdę wygląda jak zwykły zegarek.

Jak to się odbywa? Po lewej stronie tarczy znajduje się dodatkowy zegar podzielony na sektory. Można przypisać do nich aż 6 aplikacji, które będą przekazywać informacje bezpośrednio ze smartfona. Kiedy zegarek zawibruje, wskazówka wskaże rejon, a tym samym aplikację, która za niego odpowiada. W programie Skagena na telefonie znajdziemy kompatybilne aplikacje, które z łatwością dopiszemy do poszczególnych sektorów.

Znajdzie się też gratka dla aktywnych, bo dzięki aplikacji można monitorować przebyte dystanse, planować i oceniać treningi, a także badać efektywność snu. Skagen Connected ma jednak pewne braki, które osobiście nazwałbym jednak zaletami - nie jest typowym smartwatchem. To znaczy, że nie zrobi za nas wszystkiego i nie da szansy na zabawę dotykowym ekranem.

Dlaczego to dla mnie zaleta? Można odpowiedzieć na to w dwóch słowach - czas pracy. Tego zegarka nie trzeba ładować, a na zwykłej baterii zegarkowej może on pracować około pół roku. Nic mnie tak nie irytuje, jak konieczność podpinania zegarka do prądu i jego nieustające ładowanie. Tutaj nie ma takiego problemu, co jest dość interesujące, zwłaszcza że mówimy o nieprzerwanym kontakcie zegarek-telefon.

Ile kosztuje taka technologia zamknięta w zegarku? Za ten model Skagena zapłacimy około 850 zł. To stosunkowo niedużo, zważywszy że dostajemy w zamian naprawdę ładny, wytrzymały i inteligentny czasomierz.

Czy hybrydy to już rewolucja?

Rewolucja jest zdecydowanie zbyt mocnym słowem, ale na pewno w branży zaczęło dużo się dziać i widać to nie tylko na przykładzie samego Skagena. Zaczynają pojawiać się zegarki, które odpowiadają zarówno pasjonatom technologii, jak i miłośnikom tradycyjnego zegarmistrzostwa.

Hybrydami zainteresowały się też inne marki, wprowadzając kolejne modele na rynek. Wśród nich znajdziemy produkty Nokii, która po wykupieniu firmy Withings wprowadziła do swojej oferty eleganckie zegarki codzienne, łączące zalety schludnego czasomierza i ciekawych funkcji. Jednym z modeli, które warto rozważyć jest Nokia Activite Steel ISWNOSEPG.

Prosta i czytelna tarcza zamyka całkiem ciekawy środek, a połączenie z aplikacją Connected Movement, pozwala na śledzenie treningów, budowanie statystyk i porad treningowych. Do tego dostajemy wysoką wodoszczelność, jak dla tego typu zegarków, która sięga 5ATM.

To, że tradycyjne zegarki mogą być bardziej smart, zauważył także Fossil i zaproponował serię Q. Tutaj flagowym modelem jest Fossil Q Activist Hybrid FTW1205. Bardzo męski zegarek o sportowym zacięciu. Kompletnie nie widać po nim, że to hybryda ze śledzeniem aktywności i systemem powiadomień.

Warto też przyjrzeć się ofercie Citizena i jego modelowi Eco Drive Bluetooth BZ1006-82E. To po prostu dobry i wytrzymały zegarek z przydatnymi funkcjami i wysoką wodoszczelnością, która pozwala na swobodne pływanie i zanurzanie.

REKLAMA

Dla kogo jest hybryda?

Jeżeli oczekujecie od zegarka jednocześnie innowacyjnych rozwiązań i prostoty, to hybryda może być dla was najlepszym wyborem. A seria Skagen Connected to aktualnie jedna z najciekawszych opcji na rynku. Wygląda na to, że tradycyjny zegarek można połączyć z niektórymi opcjami smartwatchy i zrobić z tego jeden atrakcyjny produkt.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA