Szukałeś "rozrywki" w Sieci? Lepiej szykuj alibi. Wykradziono dane użytkowników jednego z serwisów
Jeżeli posiadasz konto na AdultFriendFinder to lepiej szykuj niezłe alibi. Doszło do poważnego włamania, zagrożone są nawet osoby, które miały tam konto i je usunęły.
Internet. Wspaniałe miejsce do zdobywania wiedzy, pracy, aranżacji rozrywki i niezobowiązującego seksu. Anonimowość, jaką zapewnia, ułatwia bezpruderyjnym osobnikom poznawanie innych im podobnych. I nie ma w tym nic złego. Problem w tym, że te osoby zazwyczaj nie chcą, by ich znajomi, koledzy z pracy czy drugie połówki wiedziały o ich… nadmiernym libido.
A z tym problemem będą musieli zmierzyć się użytkownicy serwisu AdultFriendFinder. W tym jego byli użytkownicy.
Do Sieci wyciekły bowiem szczegółowe dane 339 milionów kont tego serwisu, w tym 19 milionów „usuniętych” kont, które nadal były w jego bazie danych, a także 62 miliony kont z serwisu Cams.com i siedem milionów z Penthouse.com.
Nie wiadomo, kto jest sprawcą włamania. Wiadomo natomiast, że wyciekły nazwy użytkowników, ich adresy mailowe, daty ostatnich logowań użytkowników, informacje o płatnościach i ich hasła zaszyfrowane relatywnie łatwą do złamania metodą SHA-1.
Przedstawiciele AdultFriendFinder jak dotąd nie przyznają się otwarcie do tego, że doszło do włamania. Potwierdzili na razie tylko istnienie luki w zabezpieczeniach, która „niezwłocznie zostanie załatana”. Wygląda jednak na to, że to tylko dobra mina do złej gry i do włamania, analizując bazę danych która wyciekła, faktycznie doszło.
Co robić? Jedyną radą, jaką mogę wam udzielić, to zachowanie w pamięci faktu, że każda jedna baza danych może paść ofiarą cyberprzestępców. Jeżeli bardzo nie chcesz, by ktoś odkrył twoje tajemnice, to… nie umieszczaj ich w Sieci. Korzystając z tego typu serwisów należy zachować szczególną ostrożność i powściągliwość w udostępnianiu swoich danych.