Jak (nie) dostać bana w Pokemon Go?
Obecnie Pokemon Go jest oficjalnie dostępne tylko w trzech krajach: Australii, Nowej Zelandii oraz Stanach Zjednoczonych. Mimo to w nowy tytuł studia Niantic grają ludzie z całego świata. Duża część z nich boi się, że z tego powodu może dostać bana.
O tym, jak zainstalować Pokemon Go na swoim smartfonie pisał już Piotr Grabiec. W wielkim skrócie, jeżeli jesteście posiadaczami iPhone’ów, musicie wylogować się ze swojego Apple ID, spróbować pobrać grę z poziomu przeglądarki internetowej, która przekieruje was do sklepu AppStore i założyć australijskie konto Apple. Użytkownicy telefonów z Androidem muszą pobrać plik *.APK i samodzielnie go zainstalować, zezwalając wcześniej na instalację aplikacji z nieznanych źródeł, innych niż sklep Google Play.
Nie dostaniesz bana za granie w Pokemon Go w Polsce.
Jak widać, posiadacze iPhone’ów pobierają aplikację bezpośrednio ze sklepu AppStore i mają pewność, że pobiorą prawdziwą i niezmodyfikowaną aplikację. W przypadku Androida jest inaczej, ponieważ plik aplikacji *.APK należy samemu pobrać z innego źródła. Najlepiej zrobić to ze sprawdzonej strony Apkmirror lub Apkpure. Wtedy będziecie mieć pewność, że pobrany plik jest bezpieczny i niezmodyfikowany.
Jest to szczególnie istotne, ponieważ Niantic nie rozdaje banów za używanie oryginalnej wersji gry. Użytkownicy często powołują się na sytuację, w której Niantic z byle powodu blokował graczy swojego poprzedniego tytułu, czyli Ingress. Pokemon Go na nim bazuje, więc istnieje prawdopodobieństwo, że bany posypią się i tym razem. Pomijają jednak fakt, że zablokowane osoby używały zmodyfikowanej wersji aplikacji. Dlatego jeżeli pobierzecie plik instalacyjny Pokemon Go z niepewnego źródła i zostanie on wzbogacony na przykład o wirusy lub oprogramowanie szpiegujące, zapewne otrzymacie bana.
Bana można otrzymać również za różnego rodzaju oszustwa.
Pokemon Go jest obecnie tak mało skomplikowanym tytułem, że jedynym możliwym oszustwem w tym przypadku jest korzystanie z programów podających fałszywe współrzędne GPS w celu zdobycia Pokemonów znajdujących się w innych częściach świata. Jeżeli zamierzaliście korzystać z tego typu usprawnień, lepiej tego nie róbcie. W takiej sytuacji wasze konto Pokemon Go może zostać usunięte lub zablokowane.
Z Reddita możemy jednak dowiedzieć się, że niektórzy gracze używają podobnych narzędzi z Pokemon Go i (jeszcze) nie zostali zablokowani. By zminimalizować ryzyko bana, nie przenoszą się od razu do japońskich świątyń i innych miejsc, w których można spotkać legendarne Pokemony. Zamiast tego starają się udawać, że poruszają się z prędkością odpowiadającą człowiekowi i pokonują codziennie ogromne dystanse. Pomaga to m.in. w wykluwaniu jajek z Pokemonami. Możliwe jednak jest, że po pewnym czasie Niantic odkryje, którzy gracze w ten sposób oszukują grę i zdecyduje się na ich permanentne zablokowanie.
Jak skutecznie oszukać Pokemon Go bez ryzyka bana?
Jeżeli ktoś chce sobie pomóc, powinien korzystać z bardziej analogowych rozwiązań. Może na przykład przytwierdzić telefon do swojego psa lub przykleić go do robota odkurzającego Roomba. Wygląda na to, że ostatni wymieniony sposób działa naprawdę dobrze i pozwala nabić wiele kilometrów. Nie pytajcie, skąd o tym wiem, bo i tak do niczego się nie przyznam. Chcę tylko dodać, że nigdy wcześniej uruchamianie odkurzacza 4 razy dziennie nie sprawiało mi tyle frajdy, a dywany i podłogi w moim mieszkaniu od dawna nie były tak czyste, jak obecnie.