HP Spectre 13 to nie jest zwykły laptop. To dzieło sztuki, stworzone... dla sztuki
Gdy pierwszy raz zobaczyłem nowego laptopa HP, nie mogłem powstrzymać westchnienia zachwytu - dawno nie widziałem tak pięknego urządzenia. Potem, kiedy zacząłem odzyskiwać mowę i mózg wznowił pracę, zdałem sobie sprawę, że HP Spectre 13 jest... sztuką dla sztuki.
HP Spectre 13 na pierwszy rzut oka ma w rękawie wszystkie asy, by przyciągać uwagę, wzrok i pieniądze klientów. Co HP podkreśla w pierwszej kolejności, mamy tu do czynienia z najcieńszym laptopem na świecie, mierzącym ledwie 10,4 mm w najgrubszym punkcie, czyli mniej nawet od 12-calowego MacBooka.
Nie sposób odmówić Spectre 13 piękna. Smukła sylwetka to tylko część opowieści - resztą jest wspaniała, stonowana kolorystyka, przywodząca na myśl luksusowe produkty, oraz niebywała dbałość o detale. HP stworzyło na potrzeby Spectre 13 zupełnie nowy mechanizm zawiasów, grill głośników (powstałych, tradycyjnie, we współpracy z Bang&Olufsen) wycięto laserowo w bryle aluminium, nowe logo HP jest eleganckie i drapieżne zarazem, klawiatura jest podświetlana, szklany trackpad podobno może zawstydzić MacBooki (uwierzę, jak zobaczę), a 13-calowy wyświetlacz pokryty jest w całości szkłem Gorilla Glass.
HP w reklamie mówi, że HP Spectre 13 wygląda bardziej na dzieło rzemieślnika, niż produkcję masową i… po części mają słuszność.
Pięknie jest również tam, gdzie nikt nie zagląda, czyli pod maską. Chociaż jest to raczej inżynieryjne piękno. Najcieńsza obudowa na świecie nie przeszkodziła HP wcisnąć tam niskonapięciowych procesorów i5 lub i7, zamiast Core M, które zazwyczaj znajdziemy w najcieńszych maszynach. Nie poskąpiono też akumulatorów, bowiem Spectre 13 ma wytrzymać z dala od gniazdka 9,5 godziny, co w świecie windowsowych laptopów jest bardzo dobrym wynikiem. Inżynierowie podobno zmodyfikowali też podzespoły tak, aby poprawić dyspersję ciepła i chłodzenie, dzięki czemu zastosowanie Intel Core i5/i7 nie odbije się negatywnie na kulturze pracy.
Jeśli chodzi o pozostałe elementy specyfikacji, robi się nieco mniej emocjonująco, ale nadal ciekawie. HP Spectre 13 ma 8 GB RAM i 256 lub 512 GB SSD. Wyświetlacz może odrobinę rozczarować - mamy tu do czynienia z niedotykową matrycą IPS LCD o rozdzielczości “tylko” FullHD, która wypada blado na tle dotykowych ekranów 4K windowsowej konkurencji, czy Retiny w MacBookach, ale dzięki temu HP jest w stanie zapewnić nieco dłuższy czas pracy.
Bardzo ciekawie prezentuje się za to kwestia złącz. Te umieszczono na tylnej krawędzi laptopa, ale jeśli spodziewacie się ujrzeć tu standardowe porty USB lub HDMI, możecie o tym zapomnieć. Producent zdecydował się na 3 porty USB typu C, z czego każdy z nich może służyć do ładowania laptopa, a dwa z nich obsługują także standard Thunderbolt 3 i mogą być wykorzystane do podłączenia zewnętrznych monitorów. Znalazło się też miejsce dla złącza jack 3,5 mm.
HP Spectre 13 to z pewnością małe dzieło sztuki… powstałe “dla sztuki”.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Spectre 13 powstał dlatego, że mógł. Że nikt nie myśli o nim jako o rynkowym sukcesie, ale raczej demonstracji designerskiej siły i smaku. Cena za podstawowy model nie wypada w zasadzie tak tragicznie. 1169 dol. można usprawiedliwić, patrząc na parametry. Patrząc na cenę MacBooka Pro w podstawowej konfiguracji (1299 dol.) wypada ona dość korzystnie.
ALE! MacBook Pro ma wbudowany pełnonapięciowy procesor, dłużej pracuje na baterii i ma ekran o znacznie wyższej rozdzielczości. Jakby tego było mało, po stronie Windowsa też nie brak tańszych i atrakcyjnych propozycji, jak Razer Blade Stealth, Lenovo Yoga 900s, Dell XPS 13 czy Lenovo Thinkpad Carbon X1.
Spectre 13 z pewnością wyróżnia się pięknym wyglądem, smukłością i przyszłościowym podejściem, ale też jednocześnie się NIE wyróżnia. Jest “tylko” laptopem, bez bajerów, bez dotykowego ekranu, nie jest hybrydą, funkcjonalnie nie oferuje nic, czego nie znajdziemy w tańszej konkurencji.
A ilu użytkowników będzie gotowych poświęcić funkcjonalność tylko po to, by móc pochwalić się pięknym, najcieńszym na świecie laptopem? Pewnie niewielu. Dlatego doceniam sztukę, jakiej dokonało HP tworząc swój nowy laptop. Ale patrząc na niego, w głowie mam tylko "ars gratia artis". Piękna, niszowa ciekawostka.