REKLAMA

Mamy potwierdzenie, że Apple się kończy? Poczekajmy jeszcze z czarnymi wizjami

Wszystko się kiedyś kończy - nawet niesamowite wyniki Apple’a. Po 13 latach nieprzerwanych wzrostów, musiała przyjść korekta. I nie robiłbym z tego większej sensacji. Ważniejsze będzie to, czy to jednorazowy spadek, czy głębszy kryzys.

27.04.2016 06.52
Apple Thunderbolt Display 5K
REKLAMA
REKLAMA

Czytam nagłówki medialne i oczom nie wierzę. Jeśli ufać komentarzom po najnowszych wynikach kwartalnych, to należałoby stwierdzić, że Apple jest w poważnych tarapatach. Tymczasem kwartalny zysk netto Apple’a jest wyższy od Google’a, Facebooka i Amazonu. Aaa, razem wziętych. Pewnie każda z tych firm, plus zapewne jeszcze Microsoft, Intel, Twitter, HP, Dell i kilka innych, chciałoby być w takim kryzysie jak dziś Apple.

10,5 mld dol. na czysto - tyle zarobił Apple w zeszłym kwartale (o 3 mld mniej, niż rok wcześniej) przy 50,55 mld dol. przychodów (o 7,5 mld dol. mniej, niż rok wcześniej). To wciąż najbardziej rentowna technologiczna firma świata.

No, ale jednemu zaprzeczyć nie można - to najgorsze wyniki Apple’a od 13 lat. I pierwsze poważne wyzwanie finansowe CEO Tima Cooka.

Na razie Cook robi dobrą minę - twierdzi, że nie ma większego problemu, że korekta to naturalny fenomen rynkowy. Tyle, że po raz kolejny można mu rzucić w twarz - panie kolego, koniec wierzenia na słowo, czas dostarczać, jak mówią Amerykanie.

A sytuacja jest następująca: po ośmiu latach nieprzerwanych wzrostów sprzedaży, liczba sprzedanych iPhone’ów zmniejszyła się. I to wcale nie mało, bo z 61,17 mln iPhone’ów sprzedanych rok temu na koniec marca 2015 r., zrobiło się 51,19 mln. Cook mówi, że to z powodu niesamowitego sukcesu iPhone’a 6, którego ciężko będzie powtórzyć. Nieważne jednak - spadek to spadek, którego nie obronił nawet debiut nowego i tańszego iPhone’a SE.

Źródło: MacStories
Źródło: MacStories

Poniekąd Apple jest zakładnikiem własnego sukcesu. iPhone stanowi 65 proc. przychodów i ponad 70 proc. zysków całej firmy. Potknięcie w tym segmencie rzutuje na wyniki całej organizacji.

Tym bardziej, że w innych kategoriach Apple również zanotował bolesne spadki. Do spadającej sprzedaży iPada zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ósma z rzędu niższa sprzedaż tabletów Apple’a to jednak więcej niż lekki kryzys - to wyraźny spadkowy trend. Tym bardziej, że w ostatnim kwartale sprzedało się aż o 19 proc. mniej iPadów (10,25 mln), niż rok wcześniej. Spadła też sprzedaż komputerów Mac, choć tutaj nie robiłbym sensacji - Maki od dawna sprzedają się w okolicach 4 - 5 mln sztuk kwartalnie i tym razem nie było inaczej. Sprzedało się 4,03 mln sztuk komputerów Mac, przy 4,6 mln sprzedanych rok wcześniej.

Źródło: MacStories class="wp-image-493449"
Źródło: MacStories
Źródło: MacStories class="wp-image-493450"
Źródło: MacStories

Gorzej, że Apple nie ma innych produktów, które osłabiłyby spadki wynikające z więdnącej sprzedaży iPhone’ów. Apple Watch, oceniany jako dobry debiut rynkowy, wygenerował około 6 mld dol. przychodu w ostatnim roku. To kropla w morzu ponad 230 mld dol. przychodów całej firmy.

Dlatego dobrych informacji należy szukać w dobrze prosperujących usługach Apple’a. Na przykład Apple Music ma już 13 mln subskrybentów i jest spora szansa, że w ciągu najbliższego roku wyprzedzi lidera rynku Spotify. No, ale Apple to firma hardware’owa, stojąca iPhone’ami. Nikt nie będzie się przesadnie podniecał wzrostami Apple Music. To dlatego, tuż po ogłoszeniu wyników, z wartości giełdowej Apple’a wyparowało 40 mld dol. To więcej niż wartość niektórych konkurentów amerykańskiej firmy.

Źródło: MacStories class="wp-image-493451"
Źródło: MacStories
REKLAMA

Apple jest oczywiście świetnie przygotowany na kryzysowe kwartały. W kasie ma 233 mld dol. płynnych aktywów (gotówka + krótkoterminowe należności). Nic strasznego z firmą Cooka w najbliższym czasie stać się nie może.

Wiadomo jednak, że w dzisiejszych czasach bardziej niż fundamenty finansowe liczy się klimat wokół spółki. Dziś świat zobaczył, że nawet taki kolos jak Apple może mieć problemy. Pytanie, czy z nich szybko wyjdzie. To będzie prawdziwy test dla Tima Cooka. I ta sytuacja przyniesie odpowiedź, czy jest godnym następcą Steve’a Jobsa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA