Qualcomm radzi sobie za dobrze. Tak uważa Unia Europejska, która właśnie wskoczyła mu na plecy
Zróbmy mały eksperyment - weźmy 20 ostatnio wypuszczonych na rynek smartfonów z wyższej i średniej półki, a potem spójrzmy na ich specyfikację. Konkretnie na procesor. Co widać? Ze dwa razy pada nazwa MediaTek. Może jeden Intel Atom w Asusie Zenfone. Cała reszta to niepodzielne rządy jednego producenta - Qualcomma.
Jeśli chodzi o dostawców chipów do urządzeń mobilnych, dysproporcja na rynku jest widoczna na pierwszy rzut oka, więc wszczęcie przez Komisję Europejską postępowania antymonopolowego przeciw Qualcommowi zdawało się być tylko kwestią czasu.
Rzecz co prawda nie dotyczy bezpośrednio ich układów SoC, a raczej technologii 3G/4G, pozostaje jednak faktem, że Komisja sprawdza dwie okoliczności: czy Qualcomm oferował klientom korzyści finansowe, jeśli zgodzili się zamawiać wyłącznie produkty firmy, oraz czy nie dochodziło do sprzedaży poniżej kosztów, by zdyskwalifikować konkurencję.
Komisarz Europejska, Margrethe Estager w oficjalnym stanowisku powiedziała, iż postępowanie ma na celu upewnienie się, że producenci sprzętu technologicznego mogą rywalizować ze sobą na bazie tworzonych przez siebie produktów.
Qualcomm nie pierwszy raz trafia na świecznik
Pierwsze działania w tym zakresie zostały podjęte już pięć lat temu, lecz dopiero teraz oficjalnie wszczęto postępowanie, na złożony w ubiegłym roku wniosek Icery, brytyjskiego producenta chipów należącego do Nvidii. Nie jest to też pierwsze tego typu działanie prowadzone przeciwko Qualcommowi, który trafił pod lupę także w Chinach, gdzie musi zapłacić 985 mln. dol. kary.
Również nie jest to pierwszy raz, gdy Komisja Europejska prowadzi śledztwo przeciwko producentowi - w 2009 roku zakończono trwające cztery lata postępowanie w sprawie sztucznego zawyżania cen swoich produktów przy użyciu patentów.
Wice-prezes firmy, Matthew Heim podkreśla, iż działania Komisji Europejskiej nie oznaczają próby ataku na Qualcomma, lecz raczej zbieranie dodatkowych informacji o jego działalności, a Qualcomm ma zamiar współpracować z Komisją, aby jej udowodnić, że wszelkie nieprawidłowości są poza podejrzeniem.
Postępowanie zapewne potrwa wiele miesięcy, jeśli nie lat, ale niezależnie od niego, pozycja Qualcomma na rynku zdecydowanie nie jest zagrożona. Nawet jeżeli wykryte zostaną jakieś uchybienia, to wystarczy spojrzeć w dowolne benchmarki, żeby się przekonać, że Qualcomm jest obecny w większości smartfonów, bo ma po prostu najwięcej do zaoferowania.
I choć firmy takie jak Intel, czy ostatnio Samsung a nawet Huawei próbują gonić Snapdragony swoimi autorskimi SoC, układ sił na rynku raczej nieprędko ulegnie zmianie.