Zgrzytam zębami czytając, że Fallout 4 źle wygląda. Naprawdę wolicie być oszukiwani?
„Grafika jak z 2009”, „Co za tandetne animacje”, „Mogli się bardziej postarać” – takie komentarze dominują przy premierze każdego nowego materiału reklamowego z gry Fallout 4. To przykład znacznie szerszego problemu. Branża na skutek własnych niecnych i nieetycznych zagrywek wyhodowała klientów, którzy już zawsze będą chcieli być oszukiwani.
Ubisoft! Ileż się ostatnio mówi i pisze o tym wydawcy. Niestety, rzadko w superlatywach. Francuski gigant zapisał się w najnowszej historii jako niesłychany manipulator materiałami reklamowymi. Jasne, wszyscy odpowiednio upiększają i koloryzują swoje produkty przed premierą. Jednak jeszcze nikt nie robił tego na taką skalę, co właśnie Ubisoft.
Pamiętacie pierwsze materiały reklamowe z Watch Dogs czy The Division? Te były wręcz oszałamiające. Czuło się „nową generację”.
Później mogliśmy zaobserwować charakterystyczną zależność. Im bliżej premiery, tym brzydsze stawały się produkty wydawane przez Francuzów. „Pogorszona” grafika The Division na tegorocznych E3 to kolejny przykład na to, jak oszukiwani jesteśmy pierwszymi zwiastunami i zrzutami ekranu. Jasne, gra w dalszym ciągu jest atrakcyjna wizualnie, ale to zdecydowanie nie to samo, co materiał sprzed dwóch lat.
Podobnie miały się sprawy chociażby z trzecim Wiedźminem. Można napisać, że w CDP RED „nieco przeszarżowali” szacując moc Xboksa One oraz PlayStation 4. Deweloperzy musieli dostosować swoje ambicje do mocy obliczeniowej platform ósmej generacji, na czym ucierpieli posiadacze przepotężnych komputerów osobistych. Kampania reklamowa trzeciego Wiedźmina była w dużym stopniu oparta właśnie na niesamowitej grafice. Dlatego twórcy nie mogą mieć pretensji do tych klientów, którzy poczuli się oszukani.
Zupełnie inny kierunek promocji obrała Bethesda. Ich Fallout 4 (oraz DOOM) jest od początku pokazywany tak, jak zobaczymy go na ekranie własnego monitora czy telewizora.
Zero ściemy, minimum podkolorowywania i upiększania. To mi się podoba! Dzięki takiemu podejściu od początku doskonale wiem, czego mam się spodziewać. Potrafię spojrzeć na nadchodzący produkt i rozpoznać jego największe zalety oraz zaobserwować wady. To filozofia zupełnie pod prąd większości współczesnych wydawców. Właśnie za to Fallout 4 oraz Bethesda dostaje ode mnie olbrzymiego plusa.
Niestety, część z potencjalnych klientów narzeka na warstwę wizualną Fallouta 4, oczekując czegoś znacznie więcej. W mojej ocenie jest to proszenie się o kolejne oszustwa. Mam wrażenie, że jesteśmy już tak przesiąknięci trailerami „in-engine”, podkolorowanymi zwiastunami The Division czy innego Watch Dogs, że nie potrafimy docenić, kiedy gra jest najzwyczajniej w świecie ładna. Tak po prostu.
Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do tego lukrowanego fałszu, że dostając gotowe danie prosto na tacy, jesteśmy skonfundowani. „-Jak to, bez żadnych CGI?”, „-Gameplay, tak po prostu?”. Oczywiście nikomu nie bronię narzekać na „drewniane animacje” czy „paskudne włosy (które naprawdę są paskudne)”, ale hej – oto Fallout 4. Dokładnie taki, jakiego kupicie w sieciówce z elektroniką. Nie jest to podejście godne pochwały?
Moim zdaniem Fallout 4 to naprawdę ładna gra. Nie tak powalająca wizualnie jak Wiedźmin 3, jednak doskonale rozumiem dlaczego.
Dziki Gon to najładniejsze cRPG, w jakie kiedykolwiek grałem. Mam przeczucie, że polskiej gry nie uda się zdetronizować na tym polu ani za kilka tygodni, ani za kilka miesięcy, a być może nawet nie za kilka lat. Porównywanie tej gry do Fallouta 4 jednak mija się z celem. Dobrze, to i to przedstawiciele tego samego gatunku, wyposażeni w otwarty świat. Na tym jednak podobieństwa się kończą.
Co by dobrego nie pisać o trzecim Wiedźminie, jego świat nie jest i nigdy nie będzie tak elastyczny jak ten z Fallouta 4. Oczywiście o ile obecny na scenie podczas E3 Todd Howard dotrzyma swoich obietnic. Sam fakt, że gra Bethesdy umożliwia edycję lokacji, ich rozbudowę czy destrukcję, wymusza na deweloperach olbrzymie kompromisy. Nie bez powodu najbardziej wszechstronna gra jaką znam – Minecraft – wygląda jak wygląda.
Pytania o warstwę wizualną Fallouta 4 najlepiej podsumował jeden z przedstawicieli Bethesdy, Pete Hines:
Opierając się na słowach testerów z Bethesdy, po 400 godzinach grania ci wciąż nie odkryli wszystkich sekretów, jakie skrywa Fallout 4. To cieszy mnie najbardziej. Grafika, moim zdaniem naprawdę miła dla oka, będzie jedynie dodatkiem do wielotygodniowej eksploracji i rozbudowy. Jeżeli naprawdę wydaje się wam, że gra wygląda paskudnie, proponuję przyjrzeć się zdjęciom porównawczym wplecionym w tę publikację, które zostały pierwotnie zamieszczone w serwisie Reddit przez użytkownika Nukeclears.