REKLAMA

iPhone na kółkach? Wszystko na to wskazuje - padła już nawet data premiery pierwszego samochodu Apple

Od lat rynek krzyczy, że chce produktów Apple z nowych kategorii. Firma klepie te swoje iPhone’y oraz iPady i przymierza się do spóźnionego wejścia w segment technologii ubieralnych. Zastanawiam się jednak, czy ta stagnacja w Cupertino nie jest przypadkiem tylko pozorna. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby predykcje Bloomberga dotyczące samochodu od Apple się za 5 lat potwierdziły.

iPhone na kółkach? Wszystko na to wskazuje – padła już nawet data premiery pierwszego samochodu Apple
REKLAMA
REKLAMA

Apple przemodelowało najpierw rynek muzyczny, a potem cały segment inteligentnych telefonów komórkowych. Producent odkurzył też za pomocą iPada kategorię sprzętów mobilnych nazywanych tabletami. Ta sama firma wprowadziła zresztą do swojej oferty komputer, na którym do dziś wzorują się producenci Ultrabooków.

W ostatnich latach wizjonerstwa Apple nie widać.

Kolejne produkty firmy z Cupertino są świetnie wykonane. Oprogramowanie dojrzewa i powoli przejmuje najlepsze elementy z systemów operacyjnych konkurencji. Nie czuję jednak ekscytacji w oczekiwaniu na Apple Watcha.

Inne spodziewane w tym roku nowości od Apple to z kolei tylko rozwinięcie starych pomysłów. Jestem zaintrygowany pomysłem na MacBooka z jednym portem USB typu C, tak samo jak czekam na Touch ID w laptopach i pełny ekosystem usług finansowych.

Next big thing Tima Cooka może być jednak dosłownie ogromne.

Jak donosi Bloomberg kolejnym produktem Apple po miniaturowym zegarku ma być coś znacznie większego. Co prawda nadal będzie to sprzęt de facto mobilny, ale o zupełnie innej skali, niż dotychczas produkowane przez firmę produkty.

Samochód Apple, bo tym ma być właśnie ten nowy produkt, miałby opuścić linię produkcyjną już w 2020 roku. Data ta wydaje się odległa, ale biorąc pod uwagę złożoność produktów takich jak samochody te 5 lat dzielące nas od rzekomej premiery Apple Car to śmiesznie mało.

Kto jednak powiedział, że Apple nie pracuje nad samochodem od lat?

obsluga carplay

Informacje o rzekomych pracach Apple nad samochodem pojawiły się stosunkowo niedawno. Firma przejmuje bowiem specjalistów z branży motoryzacyjnej i trudno wyobrazić sobie, by mieli oni pracować nad nowymi wersjami iPhone’ów lub MacBooków lub czymś tak małym, jak zegarek.

Nie trudno przejść obojętnie nad tym, że firma Tima Cooka przejmuje pracowników od takich podmioty, jak A123 Systems - firmy zajmującą się bateriami EV. Oprócz tego Apple próbuje podbierać pracowników takim gigantom LG Chem Ltd, Samsung Electronics Co., Panasonic Corp., Toshiba Corp. i Johnson Controls Inc, a nawet… Tesli.

Dział pracujący nad samochodem w Apple liczy już podobno 200 osób.

Jeśli ktoś ma wejść w rynek motoryzacyjny - nie będąc Teslą - to chyba właśnie Apple. To w końcu ta sama firma, która blisko dekadę temu stworzyła iPhone’a, czyli najbardziej pożądany smartfon na świecie. Wtedy też świat pukał się w głowę i twierdził, że “przecież nie da się zbudować telefonu nie mając wieloletniego doświadczenia”.

Ja wizję Apple jako firmy motoryzacyjnej kupuję. Firma ma w końcu niewyobrażalne zasoby gotówki i zapewniony byt na kilka lat do przodu. Stać ją nie tylko na najlepsze centrum R&D świata, a Cupertino może nie tylko wykupić najbardziej obiecujące firmy z branży motoryzacyjnej, ale też opłacić najlepszych specjalistów.

Za wcześnie by dywagować na temat tego, jak samochód Apple miałby wyglądać, a doniesienia o formie minivana włożyłbym na razie między bajki.

carplay

Nie wierzę też, by do 2020 roku pojawiły się na drogach samochody w pełni autonomiczne, ale wybór zasilania elektrycznego wydaje się rozsądnym wyborem. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Apple miałoby na nowym rynków poważnych konkurentów. Zarówno Tesla, jak i nawet General Motors chcą do 2017 roku wprowadził do produkcji samochody elektryczne pokonujące dystans ok. 500 km w cenie poniżej 40 tys. dol.

Samochód Apple ma trafić na rynek w trzy lata później. Pytanie też, jak firmie uda się działać w biznesie, gdzie nowe produkty opracowuje się niemal dekadę, a użytkownicy nie kupują ich co rok lub dwa lata razem z abonamentem u operatora komórkowego. Z pewnością jednak Apple prędzej czy później zmierzy się z nową kategorią produktów i od sukcesu lub porażki na tym polu będzie zależała dalsza przyszłość szalenie prosperującej dziś firmy.

Cyfrowa dystrybucja ciągle nie przynosi kokosów. Maki są i pozostaną niszą. Boom na iPady już minął, a iPhone nie będzie wiecznie przynosił Apple gór gotówki.

Dodatkowo firma nie chce najwyraźniej wejść na rynek monitorów i telewizorów, chociaż ma w ofercie iMaca z oszałamiającym pod względem parametrów ekranem 5K. Technologia ubieralna to nadal jedna wielka niewiadoma, a na smart home z prawdziwego zdarzenia nadal jest za wcześnie.

REKLAMA

Rynek samochodów elektrycznych to jednak znacznie większe perspektywy dla firmy, która już wielokrotnie w przeszłości redefiniowała całe rynki z pozoru. Już teraz zresztą Apple zaznacza swoją obecność w samochodach systemem CarPlay, ale dostarczanie systemu multimedialnego do aut z pewnością nie jest szczytem marzeń Tima Cooka.

Google w końcu już od pięciu lat działa w obszarze autonomicznych samochodów i chociażby z tego powodu nie zdziwię się, jeśli Apple do wyścigu dołączy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA