Na pojawieniu się DirectX 12 najbardziej skorzysta... AMD
Przed weekendem w serwisie Anandtech pojawił się bardzo ciekawy artykuł będący testem wczesnej wersji interfejsu DirectX 12. Doskonale obrazuje on, w jakim kierunku podąża rynek sprzętowy i czego możemy się po nim spodziewać w najbliższych latach.
DirectX 12, tak jak konkurencyjne interfejsy (AMD Mantle, OpenGL Next oraz Apple Metal), cechuje się bardzo niskim narzutem sterownika karty graficznej na procesor. Dzięki temu możliwe będzie lepsze dysponowanie mocą procesora, a hamowanie wydajności kart graficznych przez tanie procesory powinno stawać się coraz rzadszym zjawiskiem.
Doskonale pokazują to testy przeprowadzone przez redakcję Anandtech. W zamieszczonym przez nią artykule bardzo dokładnie opisano też wszystkie aspekty techniczne nowego interfejsu i wynikające z niego nowości. W tym krótkim opracowaniu postanowiłem się skupić jedynie na interpretacji wyników uzyskanych przez kolegów zza oceanu.
Oczywiście należy podchodzić do nich z pewną rezerwą .
W końcu DirectX 12 jak na razie znalazł się wyłącznie w testowej wersji systemu Windows 10 i przetestowanie go jest możliwe tak naprawdę wyłącznie w demie technologicznym Star Swarm. Doskonale pokazuje ono jednak możliwości, jakie niesie ze sobą nowa generacja API. W demie tym możliwe jest pojawienie się kilku lub kilkunastu tysięcy obiektów, co jest ogromnym obciążeniem dla procesora.
Dzięki temu można doskonale zaobserwować, jakie korzyści niesie ze sobą uwolnienie mocy procesora przez DirectX 12, AMD Mantle oraz inne API. Jest to skrajny scenariusz, który być może nie zostanie użyty w nadchodzących grach (choć silnik, na którym działa Star Swarm, ma znaleźć się też w kilku strategiach), ale i tak warto mu się przyjrzeć.
Okazuje się, że Star Swarm potrafi rozwinąć skrzydła nawet na procesorach mających dwa rdzenie.
Różnica między jednostką dwu- i czterordzeniową jest tu bardzo mała. Widać ją tak naprawdę wyłącznie w wypadku najmocniejszej karty na rynku, GeForce GTX 980. Oznacza to, że Star Swarm działający w trybie DirectX 12 ma rzeczywiście bardzo małe wymagania pod względem zastosowanego procesora.
Jednak nie oznacza to, że w większości nadchodzących gier jednostka dwurdzeniowa będzie dobrym rozwiązaniem. Wszystko dlatego, że demo to symuluje sztuczną inteligencję tylko na dwóch rdzeniach procesora. W większości nowych gier deweloperzy starają się wykorzystywać więcej mocy obliczeniowej, więc należy spodziewać się, że do komfortowego grania warto będzie mieć procesor ze średniej półki cenowej wyposażony w cztery rdzenie.
Pod względem pozostałych aspektów, DirectX 12 prezentuje się podobnie jak poprzednik.
Nie ma większego, bezpośredniego wpływu na wydajność karty graficznej, może tylko uwolnić potencjał układu graficznego wcześniej blokowany przez procesor. Sytuacja ta jest szczególnie ciekawa z punktu widzenia AMD, gdyż jest jednocześnie korzystna i niekorzystna dla firmy. Z jednej strony testy porównawcze kilku API jasno pokazują, że różnica wydajności między DirectX 12 i Mantle jest bardzo mała. Radeon nadal zyska kilka klatek korzystając z API tworzonego przez AMD, ale będzie to na tyle mała korzyść, że większości deweloperów tworzenie gier zgodnych z Mantle przestanie się opłacać.
Jednak z drugiej strony to AMD najwięcej skorzysta na wprowadzeniu DirectX 12. Firma ta nie ma wyjątkowo mocnych procesorów, a zdecydowaną większość oferty firmy stanowią procesory ze średniej półki cenowej oraz bardzo mocne karty graficzne, także zintegrowane. Co prawda Intel zaczyna doganiać AMD pod względem wydajności zintegrowanych układów graficznych, ale dzięki prostszej budowie i mniejszym kosztom produkcji AMD nadal wygrywa ceną. Okazuje się, że strategia stosowania większej liczby i nieco słabszych niż u konkurencji rdzeni faktycznie okazała się przyszłościowa.
AMD przewidziało trendy, w kierunku których będzie podążał rynek. Postawienie na moc układów graficznych i umożliwienie łączenie ich ze słabszymi procesorami niż do tej pory sprawia, że APU mogą się stać się bardzo popularne, zwłaszcza jako podstawa miniaturowych pecetów pełniących rolę konsol do gier. Swego czasu sam poważnie zastanawiałem się nad stworzeniem takiego komputera, który pozwoliłby mi nie tylko na granie w nowe gry, ale przede wszystkim na wygodne uruchamianie starszych tytułów, których nie będę mógł włączyć na Playstation 4 z powodu braku kompatybilności wstecznej.
Maszyna taka miałaby nie tylko dobrą wydajność, ale też atrakcyjną formę. Możliwość skorzystania z APU i brak konieczności instalacji dodatkowej karty graficznej sprawia, że komputer taki można zmieścić w bardzo małej obudowie, która nawet stojąc przy telewizorze będzie prezentować się wyjątkowo elegancko i nikogo nie przestraszy swoim wyglądem.
*Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock.