Konkurs OnePlus? To moje zgłoszenie
Padłam. Dosłownie padłam. Mało znana chińska marka smartfonów która nie chce być powiązana ze swoim właścicielem, bardziej znanym Oppo, zrobiła konkurs na pominięcie kolejki do zakupu urządzenia. Konkurs głupi i słusznie wywołujący, na który mam jeden komentarz, przedstawiony poniżej.
OnePlus swoje tanie ale stosunkowo jakościowe smartfony sprzedaje na raty. By kupić, trzeba mieć zaproszenie albo czekać w kolejce. OnePlus wymyślił sobie, że da kobietom fory i pozwoli kupić je od ręki, jeśli zrobią sobie zdjęcie z logiem marki. Na ciele, może na trzymanej kartce. 50 kobiet, które dostaną najwięcej głosów od społeczności dostanie możliwość kupienia telefonu - jak podał The Verge. Tak, dobrze widzicie. Nie dostanie smartfona, tylko możliwość zapłacenia za niego.
Jak cudnie! Nie dość, że forsa będzie się zgadzać, to może jeszcze parę lasek odsłoni kawałek ciała i napędzi ruchu!
Przecież o to chodzi w takich konkursach - kobiety wiedząc, że są oceniane pokażą co nieco, panowie chętnie pooglądają takie wygibasy, jest dobrze.
Jakiś genialny pomysłodawca tego "konkursu" musiał nieźle się namęczyć by wymyślić taki scenariusz.
Nawet nie próbujcie wmawiać mi, że skoro kobiety chcą się tak upodlić, to ich sprawa.
Temat samouprzedmiatawiania jest szeroki i głęboki i takie konkursy dorzucają do tego swoją cegiełkę. Dają przekaz - pokaż się, skuś a dostaniesz nagrodę. Jesteśmy przecież firmą produkującą smartfony a nie robiącą lekkie erotyki, to poważna sprawa!
Uroczyście obiecuję, że od teraz, dopóki firma nie przeprosi oficjalnie, nie pokaja się uniżenie, będę ignorować albo nawet krytykować OnePlus na każdym kroku. W świecie technologicznym i tak jest już zbyt dużo seksizmu, w kulturze sprowadzającej kobiety do roli estetyczno-seksualnych także, więc nie potrzeba w tym chaosie nowego producenta.
A komentarze mówiące "pewnie jesteś brzydka i nie chcesz się pokazać/i tak byś nie wygrała" wsadzcie sobie... w nos.
Aktualizacja:
Konkurs został anulowany. Więcej przeczytacie o tym w tekście "Konkurs, konkurs i po konkursie, czyli co zostało po aferze OnePlus"