REKLAMA

Z takimi ekranami w smartfonach złoty interes zaczną robić producenci powerbanków

LG oficjalnie zapowiedziało nowy ekran do smartfonów. Jest to wyświetlacz, który na 99 procent zobaczymy w najnowszym flagowcu Koreańczyków, czyli modelu G3. I chociaż oficjalne dane są imponujące, to ja już teraz stałem się przeciwnikiem tego rozwiązania.

Z takimi ekranami w smartfonach złoty interes zaczną robić producenci powerbanków
REKLAMA

Nowy ekran LG ma przekątną 5,5 cala i rozdzielczość QHD, znaną także jako 2K, czyli po prostu 2560 x 1440 pikseli. Takie zestawienie daje około 538 pikseli na cal, co jest wynikiem sporo wyższym niż chociażby 432 ppi w Samsungu Galaxy S5. To oczywiście przekłada się na ostrzejszy i teoretycznie lepszy obraz.

REKLAMA

Oficjalnie zapowiedziany przez LG ekran jest niezwykle cienki - jego grubość to zaledwie 1,2 mm. Dodatkowo można go zainstalować w telefonach z ramką o grubości tylko 1,15 mm. LG zapewnia także, że nowy wyświetlacz ma 100-procentowe pokrycie kolorów RGB. No i jest wykonany w technologii AH-IPS LCD.

LGG3

Nie jest tajemnicą, że pod koniec maja – dokładnie 27 i 28 maja – Koreańczycy zaprezentują swój nowy, flagowy model smartfona. Już od samego początku w licznych plotkach i przeciekach można było przeczytać, że G3 będzie wyposażony w 5,5-calowy ekran o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli. Dzisiaj LG właśnie taki ekran pokazało. Przypadek? Nie sądzę. Spokojnie można założyć, że właśnie w taki wyświetlacz będzie wyposażony hi-endowy smartfon Koreańczyków i zapewne jego ramka będzie miała grubość zaledwie 1,15 mm.

Oczywiście LG G3 nie będzie pierwszym smartfonem z ekranem 2K.

Już wcześniej zapowiedziany został Oppo Find 7 z dokładnie takim samym wyświetlaczem 5,5 cala QHD. Być może to nawet LG będzie dostarczać ten element chińskiego telefonu. Już dzisiaj można składać przedpremierowe zamówienia na Find 7, które mają być realizowane od 29 maja. Można zatem założyć, że to właśnie model Oppo jest i będzie pierwszym smartfonem z ekranem 2K, bo raczej nie sadzę, aby LG G3 trafił na sklepowe półki dzień po światowej prezentacji. Pewnie poczekamy na niego jeszcze kilka tygodni.

oppo-find-7

Od pewnego czasu pojawiają się także plotki o nowych wersjach Galaxy S5 oraz One (M8), które miałyby się nazywać Prime. One także miałyby być wyposażone w ponad 5-calowe ekrany 2K (HTC 5,5 cala, a Samsung 5,2 cala). Mają one być odpowiedzią właśnie na LG G3.

Ekran o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli na powierzchni o przekątnej 5,5 cala – to brzmi imponująco. Gorsze parametry mają nasze telewizory o przekątnych 40, 50 i więcej cali. Co prawda na smartfona i telewizor patrzymy z zupełnie innych odległości, ale jednak różnica w gabarytach jest znacząca. Wychodziłoby zatem, że to rynek smartfonów popycha cały technologiczny świat do przodu. I pewnie w wielu przypadkach tak jest, ale akurat nie w tym.

Byłem, jestem i będę przeciwnikiem napompowanych rozdzielczości w naszych smartfonach.

Już Full HD uważałem za nadmierny choć jeszcze akceptowalny luksus, ale na 2K już po prostu się nie godzę. To nie ma sensu. Ekrany w Samsungu Galaxy S5, Sony Xperii Z2 czy też HTC One (M8) są już na tyle wyraźne i dobre, że nie ma najmniejszego sensu jeszcze dodatkowo zwiększać im ilość pikseli, bo przyniesie to więcej szkód niż korzyści.

LG-G3

Jestem pewny, że gdyby obok siebie położyć dwa ekrany ze smartfonów o identycznej przekątnej, ale różnych rozdzielczościach – Full HD i 2K, to większość osób nie zauważyłaby między nimi różnicy.

A jeśli już ktoś dostrzegłby ten z wyższą rozdzielczością, to niuanse między nimi byłyby tak drobne, że naprawdę trudno byłoby to nazwać rewolucją. Jednocześnie dużo wyższa liczba pikseli to sporo większe obciążenie dla układu graficznego i procesora. Z kolei większe obciążenie tych podzespołów to oczywiście większe zapotrzebowanie na energię i szybszy drenaż baterii. A przecież akumulatory w smartfonach jak stały w miejscu, tak stoją. Zamiast liczyć na to, że nowsze podzespoły pozwolą na dłuższą pracę na jednym ładowaniu, to podniecamy się wyższymi rozdzielczościami, dzięki którym złoty interes zaczną robić producenci powerbanków, bo każdy z nas będzie musiał nosić tego typu urządzenie, razem ze swoim telefonem.

Może i ekran w LG G3 będzie lepszy niż w LG G2. Może wyższa rozdzielczość rzeczywiście spowoduje opad szczęki większości użytkowników, dziennikarzy i blogerów. Nie wierzę jednak w to, że różnica będzie aż tak duża, aby było warto poświęcać czas pracy na baterii, który przecież i tak jest już tragiczny.

Poza tym – jaką rozdzielczość ma iPhone 5S? Tylko 1136 x 640 pikseli. Przy 4 cala daje to 326 ppi. Czy ktoś narzeka na jakość ekranów w smartfonach Apple? Nie wydaje mi się. Tylko Androidowcy podbijają rozdzielczości w nieskończoność, nie zastanawiając się nad konsekwencjami.

REKLAMA

Ekranom 2K w smartfonach mówię stanowcze nie!

Fot. Phonearena

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA