REKLAMA

Już wiem po co mi przeglądarka internetowa w konsoli

Internet Explorer w Xbox One nie jest jakąś szczególną innowacją. Tę przeglądarkę posiada również Xbox 360, a Wii i PlayStation również wyposażone są podobną funkcję. I na każdej platformie owe przeglądarki są nieużywalne. Xbox One ma szansę to zmienić.

Już wiem po co mi przeglądarka internetowa w konsoli
REKLAMA

Internet Explorer w konsoli do gier? Zupełnie mnie to nie zainteresowało podczas prezentacji Xboxa One. Z bardzo prostej przyczyny: posiadam Xboxa 360, na którym również można zainstalować browser Microsoftu. Nie wiem, czy skorzystałem z niego więcej, niż cztery czy pięć razy. Jest to bowiem rozwiązanie koszmarnie niewygodne.

REKLAMA

Wyobraźcie sobie, że każdy adres internetowy musicie wklepywać poruszając się na ekranowej klawiaturze za pomocą joysticka. Dodajcie jeszcze do tego nawigację również za pomocą joysticka. A na deser silnik internetowy, który z uwagi na specyfikację sprzętową konsoli, wyświetla witryny internetowe w sposób podobny, do taniego tabletu z biedronki. Wygodniej jest już wziąć ów tablet do ręki, jeżeli leży nieopodal.

Jak to będzie wyglądało w Xbox One? Zakładałem, że podobnie.

Na szczęście, wygląda na to, że nie przemyślałem sprawy. Pierwsza rzecz jest dość oczywista: nowy Xbox One to nowy, znacznie wydajniejszy sprzęt. Oznacza to, że Internet Explorer na tej konsoli powinien działać równie sprawnie, co na tabletach i laptopach z Windows 8.1. Oznacza to obsługę kart, renderowanie „pełnych” wersji witryn, szybkość i płynność.

No dobrze, ale dalej wygodniej jest wziąć po prostu tablet do ręki i tam surfować, zamiast korzystać z gamepada.

Jak dotąd bowiem jedyne, co wiedzieliśmy, to to, że przeglądarkę będziemy mogli uruchomić komendą głosową, a także w ten sam sposób przypiąć ją z boku ekranu, jeżeli będziemy chcieli robić kilka rzeczy na raz. Tymczasem, jak się okazuje, integracja Internet Explorera z Kinectem ma iść znacznie dalej. Do tego stopnia, że… być może Xbox One podłączony do dużego telewizora stanie się moim głównym narzędziem do konsumpcji internetowych treści. Podkreślam: być może. Bo praktyka będzie musiała zweryfikować szumne i, jak zawsze, nieco przesadzone zapowiedzi.

To, czego nie przewidziałem, to sterowanie głosowe.

Tak jak Internet Explorer na Xboksie 360 można było jeszcze obsługiwać względnie wygodnie za pomocą aplikacji SmartGlass, tak w przypadku Xboxa One wystarczy mowa. I to mowa wypowiadana w sposób naturalny.

Chcesz przejść na Spider’s Web? Wydajesz polecenie „Xbox, przejdź na Spider’s Web” (a raczej „Browse to Spider’s Web”, bo Xbox One nie będzie na razie obsługiwał polskiej mowy). Przeglądarka będzie skanowała witryny dodane do ulubionych i historię przeglądania oraz Binga, by „domyślić się” czym jest Spider’s Web. A nawigacja? Również za pomocą głosu. Wystarczy podać nazwę linku: „kliknij na Przemysław Pająk” i już Internet Explorer na Spider’s Web „klika” w link filtrujący artykuły do tylko tych napisanych przez Miłościwie Nam Panującego.

Nawigacja również odbywać się będzie za pomocą gestów.

Wystarczy ruch dłonią w górę lub w dół, by przewinąć stronę w pionie. Wskazać palcem na link, który chcemy kliknąć. Albo, po prostu, „przyciągnąć” dłonią witrynę do siebie, by ją powiększyć.

REKLAMA

Warto pamiętać, że jestem zaintrygowany wyłącznie PR-owymi zapowiedziami Microsoftu. Dopiero za nieco ponad tydzień przekonamy się jak to działa w praktyce. Czy komendy głosowe są poprawnie rozpoznawane? Czy Internet Explorer nie będzie „wariował” przez przypadkowe ruchy dłonią. To wszystko zamierzamy przetestować. Póki co jednak zapowiada się to bardzo ciekawie.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA