Moduł Cam wreszcie w ofercie nc+. Droga ku wolności czy jeszcze większy bałagan?
Po fuzji do oferty nc+ wracają pakiety z modułami cam. Nie jest to nowość na rynku, coraz więcej operatorów decyduje się na taki krok. Jednak czy to już oznacza zwycięstwo Smart TV?
Rynek telewizyjnej rozrywki jest bardzo rozdrobniony, mamy wiele sprzętów i ofert służących właściwie jednemu - oglądaniu. Są więc telewizory wzbogacone o funkcje Smart TV, odtwarzacze blu-ray z podobnymi opcjami, set-top-boxy niezależne jak Apple TV lub Roku, odtwarzacze multimedialne, przystawki z Androidem, konsole do gier, Google Chromecast i wreszcie dekodery operatorów telewizyjnych. Wszystkie te sprzęty są do siebie podobne, często oferują te same możliwości plus kilka unikalnych funkcji. Ostatecznie widz ląduje na kanapie z 5 pilotami i dalej nie wie co ma oglądać.
Czasy urządzeń dedykowanych jednej konkretnej funkcji są już dawno za nami - tak jak smartfon zastępuje dziś fotograficzny aparat kompaktowy, odtwarzacz mp3, dyktafon i notatnik, tak telewizor, dekoder, czy odtwarzacz mutlimedialny nie tylko pozwala na wyświetlanie filmów, czy telewizji, ale też dostęp do internetowego radia, przeglądanie wiadomości, mini-gry i masę dodatkowych funkcji, które niestety rzadko kiedy są dobrze zaimplementowane.
Sami operatorzy telewizyjni też już dawno przestali oferować jedynie sygnał telewizyjny, w swojej ofercie obok usług łączonych mają też serwisy VOD i szereg innych, dodatkowych usług. Wszystko w celu przyciągnięcia widza. Oczywiście taka aktywność kosztuje i wymaga dodatkowego zaangażowania. Operatorzy jednak zdecydowali się już wejść w ten biznes i raczej prędko z niego nie wyjdą. Na szczęście coraz częściej użytkownik ma wybór.
Gdy startowała telewizja n w ofercie operatora były tylko dwa modele dekoderów, a właściwie warianty jednego - z dyskiem i bez. Użytkownicy nie mieli możliwości skorzystać z własnego sprzętu. Cel był iście w stylu Apple, ograniczenie wyboru po to, aby widz zawsze miał te same doświadczenia z korzystanie z usługi. W pierwszych latach było to naprawdę niezłe rozwiązanie, choć soft w produkowanych przez polską firmę ADB dekoderach nie był zawsze najwyższych lotów. Operator mógł zaoferować wszystkim swoim abonentom unikalne usługi.
Później do oferty wprowadzono telewizję na kartę, a następnie n na kartę i już pojawiła się fragmentacja użytkowników. Jednak istny bałagan sprzętowy pojawił się dopiero teraz, po fuzji. Użytkownicy obu platform korzystają z zupełnie innych sprzętów, często też zupełnie inaczej działających usług np. multiroom. Choć podjęto próby unifikacji interfejsu i wciąż promuje się sprzęt od ADB, to użytkownicy mają naprawdę szeroki wybór rozwiązań.
W ofercie dla nowych klientów nie mogło zabraknąć modułów cam. O zasadzie działania modułu i jego głównych zaletach możecie przeczytać i zobaczyć w artykule o wprowadzeniu go do oferty UPC. Generalnie dla operatorów jest to dodatkowa oferta, najczęściej dedykowana świadomym użytkownikom. Jest to też odpowiedź na wprowadzenie sporej ilości telewizorów z wejściem na moduły i tunerami DVB-C/DVB-S.
Plusem modułu jest pozbycie się dodatkowego dekodera i pilota, minusem brak dostępu do dodatkowych usług świadczonych przez operatora. Problem w tym, że tą drugą rzecz operatorzy mogliby rozwiązać wprowadzając aplikacje dla platform Smart TV lub oferując aplikacje webowe oparte o standardy telewizji hybrydowej HbbTV. Wtedy użytkownik nie tylko cieszyłby się wszystkimi funkcjami swojego nowoczesnego telewizora, ale też usługami VOD od swojego dostawcy.
Na razie batalii o duży pokój nikt nie jest w stanie wygrać. Jest dużo bardzo różnorodnych podmiotów na rynku, które często ze sobą nie chcą współpracować. I tak nc+, oferując swoje moduły z okrojoną funkcjonalnością, promować będzie dodatkowe opcje dostępne przy korzystaniu z dekodera (np. zdalne nagrywanie i zarządzanie dekoderem z poziomu smartfona). UPC, obok modułu, wkrótce wprowadzi zaawansowaną platformę multimedialną Horizon, która też wymagać będzie dekodera. Jednocześnie Apple, Intel, czy Amazon narzekają w Stanach Zjednoczonych na problemy z porozumieniem się z operatorami. A producenci telewizorów robią swoje oferując usługi VOD od jeszcze innych dostawców. Wkrótce dojdzie jeszcze Xbox, które będzie swoistą nakładką na telewizję od kablówki.
Użytkownik ma szeroki wachlarz opcji, ale trudno nie zauważyć, że w tym wszystkim można się szybko pogubić i ostatecznie stracić cały zapał do oglądania telewizji. Dziś rynek jest zbyt rozdrobniony, zbyt wiele podmiotów chce zarabiać na wszystkim, zamiast specjalizować się w konkretnych dziedzinach.